Tak a propos lekcyjnych bazgrołów. Dzisiejsze rysowanie na nudnej historii.
No, niech będzie. Długopis nie był moją jedyną radością. Przed chwilą wpadła do mnie rada starszych oznajmiając, iż 26 maja jedziemy do babci, wobec czego... w drodze powrotnej będziemy mogli zabrać ze sobą Arusia, który będzie już wtedy po maturach <33. Zaczynam odliczać. Zostało 27 dni!
Oprócz tego, powoli zarysowują się moje plany wakacyjne. Wczoraj doszedł do nich konwent mangowy we Wrocku lub w Krakowie. Nigdy na takim nie byłam, a moim marzeniem jest się tam znaleźć ^____^
Słit focia z kuzynką. Bardzo wyjściowe miny.
Wspominałam ostatnio w notce, że wybieram się do młodszej kuzynki na noc. Wika ma 11 lat i jest zagorzałą fanką Simsów i ogółem... gier. W tym świecie widzi we mnie bratnią duszę, tak więc ile kroć u niej śpię, czy ona śpi u mnie no-lifimy na grach. W sobotę graliśmy do 1 w nocy, pykając online z Arusiem w Elsworda, tworząc jakieś dzikie wampiry w Simsach 3 i tworząc własne plemiona w Spore (taka gierka z mutantami od twórców Simsów). Nie było źle.
Dzięki temu małemu maniakowi, mogę teraz sama maniaczyć na laptopie simami (wer.3). Gra mojego dzieciństwa w końcu! Do tej pory mam The Sims (nie 2 i nie 3, tylko wersję pierwotną!).
Lubię dzieci i nic na to nie poradzę, a Wiktorii jest mi trochę szkoda. Mam świadomość, że czuje się samotna. Cieszę się, że choć jeden dzień mogłam jej poświęcić, nawet jeżeli oznaczało to odpadające gałki oczne, które za długo wpatrywały się monitor i wstawanie wczesnym rankiem!
Jak czujecie się z tym, że jeszcze tylko jutro chodzimy do szkoły, a potem mamy weekend majowy :33? Ja osobiście nie mam planów, ale na pewno pochodzę trochę po znajomych i zajmę się tworzeniem czegoś... CZEGOŚ.