wtorek, 17 listopada 2015

Czekolada!

Moje życie i rozmowy z Arusiem toczą się ostatnio wokół jednego tematu. Sików. Na dzień dobry nie mówimy sobie już: "cześć, jak tam na zajęciach?", tylko: "No, to ile razy Elis się dziś zesikała?". Sporadycznie mówimy też o robakach albo... tej gęstszej czynności, która spowija trawniki i dręczy podeszwy butów w ciemnościach. Wszędzie jest Elis. Elis gryzie różowe kapcie Julki, Elis ugryzła mnie w cycka, Elis nasikała do kartonu, Elis znowu sępi o żarcie, Elis budzi nas o 7, Elis to leniwa dupa i nie chce zejść ze schodów. Mimo, że tak bardzo rozrabia, każdego dnia kocham ją coraz bardziej. Szybko stała się taką naffrusiową córeczką.

1. Naff w nowej piżamce z sówką. Spodnie takie włochate i ciepłe <3. 2. Naff jak dziecko - jeśli dasz jej kanapkę z serem w kształcie misia, na pewno ją zje. 3. Czytanie książki na świeżym powietrzu zawsze spoko. 

Jeżeli chodzi o zajęcia, nie dzieje się prawie nic nowego. Każda nowa lektura zaskakuje mnie swoją tematyką. Dwa tygodnie temu mieliśmy feminizm, w tym tygodniu mieliśmy pedofilie, a co będzie za tydzień? Wśród tych książek zauważyłam dziwną rzecz. Każda miała w sobie coś... ciekawego, coś nad czym bym rozmyślała. I w końcu odkryłam niecodzienną rzecz. Coraz mniej podobają mi się młodzieżowe czytadła. Zaczęłam wymagać czegoś więcej od książek. Z zadziwiającą radością sięgam teraz po literaturę piękną, co oczywiście nie świadczy o tym, że nie lubię się odmóżdżyć czymś prostym w słownictwie i fabule. Aktualnie poza lekturami, staram się czytać "Obsydiana" pożyczonego od Królika. Zapowiada się fajnie. No i z radością oczekuję na początek grudnia, kiedy we Wrocławiu odbędą się Targi Książek <3 (hajsy już schowane!).
Tak poza książkami, jestem po pierwszym kolokwium. Nigdy nie byłam za dobra z historii (bo jej nie znosiłam), ale jeżeli chodzi o historię kultury książki, zawsze z ciekawością czytałam wszystkie zadane dzieła, wobec czego wystarczyło mi 10 minut przed lekcją, żeby przypomnieć sobie zdobytą wiedzę i BANG! 5 z kolokwium. Dla mnie to było takie: wow.  
To tyle o studiach. Teraz o piątku. Rano przyjechała do nas Gosia!

Poza wielkim talerzem z ogromnymi, kolorowymi kanapkami jedzonymi w domu, cały dzień spędziliśmy w trójkę poza domem. Nie zrobiliśmy zbyt wielu rzeczy, nie zwiedziliśmy zbyt wielu miejsc, ale to nic. I tak było miło! Naszym pierwszym celem, poza bibliotekami, było miejsce o nazwie... Twojaczekoladka.pl!
Twojaczekoladka.pl umiejscowiona jest blisko samego serca rynku w jednej z uliczek (Ul. Iglana). To co mnie tam przyciągnęło to napis: "ciasta w słoiku". Wielokrotnie można było się z czymś takim spotkać na kwejku. Inna sprawa to taka, że tam większość rzeczy jest w słoiku!
Księga przyjemności to chyba najfajniejsze i zarazem najprostsze menu, jakie w życiu spotkałam. Tyle tam było pyszności, że nie mogłam się zdecydować!

Najpierw padło na lody o smaku mlecznej czekolady z mango. Sama czekolada dobra, za to mango smakowało - jak to powiedziała Gosia: mięsem. Akurat nie przypadły mi do gustu. Za to lody Gosi o smaku białej czekolady z pistacjami - mmmm.
A tu jeszcze zamknięte w uroczym słoiczku!
Następnym obowiązkowym przysmakiem, było oczywiście ciasto w słoiku, które mnie tu przygnało. Wybrałam marchewkowe i... wcale nie żałuję, było pyszne! Kawałki orzechów włoskich, cynamon, co dodawało mi świadomości, że święta się zbliżają, a to wszystko polałam gorącą, gorzką czekoladą. Bomba, po prostu bomba. Muszę podkreślić przy okazji to, że codziennie mają inne ciasta w słoikach.
Lemoniada o smaku migdałów. Z przykrością stwierdzam, że migdały było czuć tylko na początku. Potem ten posmak zginął w cytrynie. Nie mniej jednak, było dobre!
Większość tych słoiczków - czy to lemoniada, czy to ciasto, czy lody, kosztowało mniej więcej 13 zł.
Z czekoladami było różnie. Ja ze swoją trafiłam akurat w niesmak. Na ogół nie lubię pomarańczy, ale postanowiłam spróbować pomarańczowej czekolady. Nie dość, że mega słodka, to jeszcze sztuczna. Ledwo wypiłam połowę. Zamówiłam do niej bitą śmietanę, której nie dostałam. Pani przekazała mi, że się skończyła i przyjdą z nią do mnie za chwilę, ale szybko o tym zapomniały, więc kazałam ją sobie oczywiście od rachunku odjąć. Smakowo, trochę lepiej przedstawiała się historia z czekoladą Gosi i Arusia. Gosia miała białą - pyszną, ale straszliwie słodką (na szczęście do każdej czekolady podawana jest mała szklaneczka z wodą), Aruś i jego mleczna czekolada wygrały wszystko (zanim dodał tam brendy - bo dodatki też można było sobie zamawiać za odpowiednią dopłatą!)
Wystrój był klimatyczny. Żałujemy tylko, że nie poszliśmy na antresolę. Ściana z cytatami na temat czekolady - pomysłowa! Ocena pomimo wpadki z bitą śmietaną - na plus. Zapewne jeszcze nie raz tam zawitam, bo miejsce stało się jedną z moich ulubionych knajpek.
Poza czekoladową orgią, postanowiliśmy wpaść do galerii Magnolia. Gosia chciała kupić w Kuchniach Świata fasolki wszystkich smaków. Po drodze zaszliśmy też do Claire's i empiku. Kupiłam Noragami tom 1 (gdy ją zobaczyłam, zaczęłam piszczeć na cały empik) i "Podaruj mi miłość" - antologię z 12-nastoma świątecznymi opowiadaniami, na który obecnie jest wielki fejm (o czym nawet nie wiedziałam - opowiedział mi o niej Królik!). Stwierdziłam, że umili mi wolny czas, który spędzę w domu, leżąc pod świątecznymi lampkami, zawieszonymi na ścianie.
To co lubię w Kuchniach Świata to to, że za każdym razem jest tam inny rodzaj pocky. Teraz padło na Pocky o smaku zielonej herbaty Matcha, które osobiście uwielbiam! Cena jak na pocky też jest zadowalająca, bo to tylko 8 zł!

Poza zakupami, zamówiłyśmy sobie bilety na premierowy seans "Listów do M. 2". Na ogół nigdy nie lubiłam polskich filmów, ale od dłuższego czasu zaczęłam zauważać, że Polacy tworzą lepsze komedie czy romanse. Pierwszym z takich filmów, który mi się spodobał, a zostałam do niego zmuszona przez rodzinę, były właśnie "Listy do M." rok temu. Strasznie mi się spodobało, co niestety nie mogę powiedzieć o drugiej części. Początek i środek strasznie się dłużyły. Śmieszne teksty wcale tego nie wynagradzały. Same momenty kulminacyjne i końcówka, wynagrodziły to jednak. Bardzo pomysłowe wątki, ale drugi raz bym się na ten film nie wybrała. To co jeszcze bardzo mi się podobało to piosenki w tle - nawet polubiłam sławną, radiową "Na pewno" w wersji angielskiej, po czym stwierdziłam: hej, polska jest jednak lepsza. Jedna z piosenek sprawiła nawet, że się popłakałam. Zresztą... ja zawsze płaczę na filmach.

Jeszcze tego samego, piątkowego dnia, przybył do mnie nowy portfel z allegro. Stary w kropki już mi się psuł - zamek się nie odpinał, kokardka była krzywa i odpadała, trzeba było zareagować. Nowy portfel mimo swojej długości ewidentnie kocham.
A to uroczy środek w kropki! 
Jakiś czas temu koleżanka ze studiów stwierdziła, że wszystko co posiadam jest słodkie. Ubieram się w słodkie ciuchy, noszę ze sobą słodkie rzeczy. Stwierdziłam, że rzeczywiście, mam jakiś fetysz na wszelakie słodkości (nie tylko te do jedzenia) i muszę przyznać, że tylko gdy jestem nimi otoczona, czuję się dobrze. Zwyczajne przybory mnie nie interesują, tylko te urocze czynią mój świat ciekawszym!
No i na miłe zakończenie - Elis. Gryzoń, który żre wszystko - poczynając od butów i nie kończąc na każdej kończynie i części ciała jaką posiadam.
Wiecznie z palcem Naffa w buzi.
A tu jaka grzeczna! To aż nieprawdopodobne.

I na tym notkę zakończę. Planów na najbliższy czas nie mam - chyba, że chodzi o gorącą czekoladę w Twojaczekolada.pl lub herbatę w Czajowni. Reszta upłynie mi zapewne na nauce i pisaniu opowiadań świątecznych. Pozdrawiam!

8 komentarzy:

  1. Cześć :)
    Gratuluję piątki z kolokwium, jestem z Ciebie dumna!
    Czyli siki Elis stanowią najlepszy temat do rozmów, jak widzę :D
    Śliczna piżamka!
    O książce i Noragami już pisałam.
    Te słoiki wyglądają niesamowicie! I lista miejsc do odwiedzenia we Wrocławiu się wydłuża. Nie ma bata, po sesji przyjeżdżam.
    Śliczny portfel! Zgodzę się z tą koleżanką, ostatnio masz coraz więcej słodkich rzeczy, ale to do Ciebie strasznie pasuje ;)
    Elis! Smacznych paluszków życzę.

    Ściskam mocno! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Psina jest przesłodka i w ogóle się nie dziwię, że tak zawładnęła Waszym światem. xD
    Mój portfel też już powoli umiera, więc czas chyba pomyśleć o nowym, Twój nabytek jest przeuroczy. xD Faktycznie na blogu też zawsze pojawia się sporo słodkich rzeczy, więc to już Twój znak rozpoznawczy. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo to pewnie było mango modyfikowane genetycznie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta Elis jest taka słodka! Jak będę mieszkała już sama np. na studiach chciałabym właśnie podobnego pieska :D
    Do tej czekolady bym się przeszła, bo szał na słoiki dopadł i mnie, a poza tym z tego co piszesz większość rzeczy była pyszna <3
    Gratuluję 5 z kolokwium! Oby tak dalej!
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaw ta psinka jest taka słudka <3!
    I nowy portfel cudny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten piesek jest przesłodki! Tak chciałabym mieć psa, ale nie mam na to czasu i warunków. Zresztą nie wiem co by powiedzieli właściciele mieszkania :D fajnie, że Ci tak fajnie. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Targi książek? Czyli to co kocham <3 Jedną rzecz lubię przyjeżdżając do Wrocławia - stosik książek na stacji ułożony w taką bramę. *___* jutro może odwiedzę wielkie miasto i będę patrzeć, czy wciąż stoi tam gdzie zawsze stał, hihi, ^_^
    GRATULUJĘ 5! zadawanie książki to dla mnie zmora, wole sięgać po swoje własne typy. :)
    Jej wszystkie rzeczy w tych słoikach wyglądają tak smakowicie! Aż bym zdjęcie jadła. Naff, możesz mi polecić jeszcze kilka miejsc, które warto odwiedzić będąc we Wrocławiu? Te na prwno odwiedzę kiedyś! Myślę o czymś ciekawym, godnym, uwagi... Trzeba się odstresowywać niekiedy i miło spędzać czas z daleka od domu i szkoły weekendami. :)
    Ja zawsze byłam zdania, że Polacy robią dobre komedie romantyczne. Myślę, że są w całkiem fajnym stylu robione, innem mam zdanie na temat reszty gatunków. A "Listy do M." są świetne, na drugiej części nie byłam, ale pragnę obejrzeć :3
    Jeeej! Macie ślicznego pieska! Psiaki są cudownymi przyjaciółmi.
    Pozdrawiam ^__^

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć Marlu, Słonko! :*
    Patrzę, że prowadzenie blgoa idzie CI dalej tak intensywnie, jak kiedyś :D podziwiam za wytrwałość :D co jakiś czas do Ciebie zaglądam i moje serducho się raduje, że jesteś tak szczęślwia :*
    BUZIACZKI *

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-