niedziela, 29 grudnia 2013

O spotkaniu

Święta, święta i nie ma latających karpi. Uważam je za średnio udane, bo ani się nie najadłam, ani nie spędziłam tego czasu z rodziną. Po prostu no-lifiłam pisząc z Arusiem opowiadanie i dręcząc aplikacje na androidzie. Atmosfera mimo wszystko była fajna. Bo nie ma to jak leżeć pod oknem, gdzie świeci do ciebie wesoły renifer (który odkleja się nocą od okna i spada ci na łeb). Jak się jednak okazuje, siedzenie 3 dni w domu nie jest zdrowe. Chociaż przyznaję, łażenie 24h na dobę w piżamie jest takie... wyzwoleńcze. Wiatr w organach i te sprawy. Po tym czasie wyglądałam jak zombie, ale zombie są przecież fajne, kto nie lubi zombie?
Sobotniego dnia postanowiłam wyjść na światło dzienne. Jak mi słońce zaświeciło w oczy, to mało ich nie straciłam. Czułam się jak wampir. Tak. Tworzę nowy gatunek potwora z połączenia wampira, zombie i Naffa. Naffiompir. A tak poza tym to musiałam dokończyć robienie prezentu dla Arusia.


To był cel mojego sobotniego wyjścia. Spotkałam się z moją starą koleżanką z podstawówki. Dla mnie od zawsze była po prostu Lunatyczką. Jak sobie tak powspominam stare czasy, to w głowie mi się nie mieści, jak dzieci z podstawówki mogły rzucać papierem toaletowym z okna, albo zniszczyć sedes w ubikacji. Swojego czasu pisałyśmy też potterowskie opowiadania, które wciąż trzymam w pudełku na szafie. Nigdy nie zapomnę, jak twardo ganiałam chłopaków z naszej klasy po boisku szkolnym, lejąc każdego, który mi się natrafił, bo zabrał nasze opowiadanie. Ach, te wspomnienia! Kiedyś tak narzekałam na te czasy, a teraz pragnę do nich wrócić!
Przy okazji namówiłam Lunatyczkę na założenie bloga. Więc serdecznie na niego zapraszam :3 http://getsuga-tenscho.blogspot.com/. Spotkanie nie było zbyt długie, ale zdążyłyśmy pogadać, wypić Frugo, powspominać i się pośmiać! Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy ^___^
Aktualnie jestem we Wrocławiu. Koniecznie muszę napisać o wczorajszym dniu, ale czas zrobić jakiś obiad. Mama tak się martwiła o mnie i Arusia, że napakowała nam całą torbę jedzenia. No, bo przecież będziemy żyć jak biedni studenci, jedzący kromki z chlebem. Miłej niedzieli!

8 komentarzy:

  1. OMG XD wygladamy jak 2 wieśniakixd
    Oj Marlu i te nasze teksty<3 pisadła <3 przygody <3 albo lekcje angielskiego xddd

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie Wy śliczne <3
    Zombie rządzą!
    Cudowne są takie wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naffiompir? Hahahaha :D Uwielbiam Ciebie i Twoje notki i styl pisania i w ogóle haha <3
    No tak..Kto nie lubi zombie :D
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Spoko, też tak mam, tyle że mnie do tego jeszcze głowa rozboli ;p Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, mimo wszystko wydajesz się zadowolona ze świąt :). Współczuję z tym reniferem xD. Moja mama co roku przyklejała do okna taką świecącą gwiazdkę, która zawsze się odklejała co kilka godzin i robiła taki hałas, że wszyscy się wystraszali xd. Na szczęście w tym roku gdzieś się zapodziała i nic mnie nie straszy xD.
    Wow, jak fajnie, że po tylu latach nadal utrzymujecie kontakt :D. Chciałabym kiedyś przeczytać to opowiadanie :3. Już obczajam bloga twojej koleżanki, haha xD.

    OdpowiedzUsuń
  6. Naffiompir. XDDDDD WIN
    Obie wyglądacie uroczo. Możesz mówić, że zombie, ale masz urocze rysy twarzy, chyba źle po prostu wyglądać nie możesz.
    -ma nadzieje, że nie wyszła dziwnie mówiąc takie rzeczy i się po cichu chowa-
    Udanego weekendu~~!

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie wspominki starych, dobrych czasów to naprawdę fajna rzecz. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, jaka oryginalna nazwa. jak ty coś napiszesz <3
    Też trzymam pamiątki z młodszych lat w pudełku (bezsensowne opowiadania,pamiętniki,wycinki). ech xd
    no tak, słyszałam o takich studentach... heh, widzę, że sylwka będziesz miała fajnego <3
    ja jak wychodzę z domu,to tylko na krócej niż pół h, więc też kiepsko... ale ja się cieszę, że za tydz w pn i wt jeszcze mam wolne ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-