poniedziałek, 23 września 2013

Weekendowe wytchnienie

Korzystając z chwili wolnej i zajmując cenny czas przed nauką słówek z ang., robienia matmy i uczenia się z biologii, piszę notkę o weekendzie. Jestem w szoku, gdy patrzę na to, ile nam zadają w szkole. My mamy w tym roku maturę, naprawdę. Przystopujcie, ja sama powoli nie wyrabiam! Wczoraj cały dzień robiłam zadania, referaty... już tysiąc kartkówek na tydzień! Aż łysieję. Ze stresu. Dobrze, że istnieje coś takiego jak weekend, bo choć na chwilę można odetchnąć. Sobota co prawda była i tak bardzo intensywna, ale nie będę narzekać. Z samego rana basen, potem spotkanie ze znajomymi w celu zrobienia projektu, rzucanie sobie z Krawcem orzeszków do buzi, podjadanie mu spaghetti, kręcenie filmików o odkurzaczach i słuchanie ballady o cyckach. Nieważne co się robi, ważne, że z nimi! Po południa szybka akcja z zakupami, zgarnięcie Niku, oglądanie hinduskiego tańca na mieście, gdzie leciała piosenka z tekstem "um, parapet! um, parapet!" i... urodzinowa (kolejna) impreza mamy do późnej nocy.

Tak wyglądał nasz stół. Odświętnie!
Śliczna różyczka
Ulubione jajka faszerowane pieczarkami i żółtkiem C:
Mozarella z nienawidzonym pomidorem!
Torcik biszkoptowy z serkiem mascarpone i truskawkami oraz malinami C:
Szampan! 
I nieogarnięte zdjęcie z Niku. Nic nie ćpałam.

Tego dnia miałam okazję pobawić się dwoma aparatami. Canonem EOS 1100D oraz swoim własnym Nikonem D3100. Zbytniej różnicy na zdjęciach nie widać! Była nas czwórka, więc zabawa na całego. Często wychodziłyśmy wspólnie z Niku na ganek, spędzając tam dużo, dużo czasu na rozmowach, a ostatecznie, na zakończenie, oglądnęłyśmy Barbie. Uwielbiam bajki Barbie. Widziałam już wszystkie. Są naprawdę urocze, niektóre mają super piosenki i... no, są dla dzieci, a ja jestem takim wielkim dzieckiem C:
Położyliśmy się gdzieś przed 2. Pech chciał, że zabrałam się za swoją starą "Sagę o Ludziach Lodu", mającą aż 47 tomów. Tak oto spędziłam całą noc, do 6 nad ranem, na czytaniu pierwszego tomu i 300-stu stron. Ostatni raz czytałam tą książkę jak miałam 14 lat. Myślę jednak, że głębiej się nad nią rozpiszę w innej notce.
Nauka wzywa. Wiem, wszystko trochę chaotyczne, ale muszę uciekać.

14 komentarzy:

  1. A ty jak zwykle postujesz jakieś przyszności. T.T I człowiek od razu robi się głodny...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też nauka przygniata, choc jestem w pierwszej gimbazy... To co będzie dalej! :) Ale z drugiej strony to 30 zdań złożonych do nauczenia z anglika z podkreśleniem, że najlepiej bez odchyleń od zapisu, to jednak za dużo według mnie..... E tam, bajki z Barbie nie są zle, a każdy jest tak naprawdę dzieckiem, nieważne, co sądzi. A rózyczka serio śliczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łaaa ile jedzenia- Czemu znienawidzony pomidor? :C Współczuję upierdliwych nauczycieli, może dadzą na luz później jak może zobaczą, że część nie wyrabia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie lubię pomidorów :C. Ja wiem... Ich to raczej nie obchodzi XD. Ktoś ma 2, to ma 2.

      Usuń
  4. Ja co prawda nie mam dużo nauki, ale sama szkoła zaczyna mnie przytłaczać i czasami żałuję, że nie poszłam do zawodówki... xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Nauka to zło. Na prawdę NIE DA SIĘ być najlepszym z 14 przedmiotów, tylko nauczyciele nie przyjmują tego do wiadomości :C
    Fajnie się tak rozerwać ze znajomymi ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja mam więcej przedmiotów, bo jestem w technikum XDDD. Ale popieram :C

      Usuń
  6. Barbie! Aww kocham, haha :D
    Słodki, najarany Naff <3
    Oj tak. Też mam mega dużo obowiązków, nauki itp. w szkole, a nawet się wrzesień nie skończył. Masakra!
    Powodzenia :*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe ballada o cyckach Xdd mm... jakie pyszności na stole *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie w domu tez 2 osoby nie lubia pomidorow, a ja kocham, zwlaszcza koktajlowki ostatnio <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bleee, też nienawidzę pomidorów :D
    Dziwne, że Was tak cisną w szkole. W takich chwilach nie żałuję, że poszłam do liceum. Wiele osób mi teraz pisze, że klasa maturalna to największy chillout a u Ciebie wręcz przeciwnie. Ja nie mam na co narzekać. Dopiero dwa sprawdziany miałam, jedną kartkówkę, żadnego pytania... ; ) A deklaracje już wypełniacie ?

    OdpowiedzUsuń
  10. I pjona :D
    Wg mnie to jest głupie. My teraz skupiamy się tylko i wyłącznie na matmie, polskim i języku + każdy to co zdaje dodatkowo. I tak powinno być. Mam teraz takie luzy, że nie wiem co ze sobą zrobić. Druga klasa za to była okropna -.-
    My wczoraj dostaliśmy deklaracje. Jakieś wypełnianie i inne bzdety :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę weekend pracowity... Współczuję Ci tych kartkówek i nauki.... Dasz radę :)

    ZAPRASZAM
    BĘDZIE MI MIŁO JAK KLIKNIESZ W BANNER SHEINSIDE :)

    zmnikalatwiej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku, mnie też szkoła dobija... + przeziębienie :/
    a ja tam lubię takie nieogarnięte zdjęcia . (:

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-