Dzisiejsza, poranna tęcza <3333
Ostatnio pełniłam rolę super nauczyciela matematyki. Przysięgam, pierwszy raz w życiu uczyłam kogoś matmy (bo na ogół jestem z niej tępa) i... Wiola uznała, że rozumie co do niej mówię. Bardzo mnie to ucieszyło, tym bardziej, że i jej i koleżance, którą poduczyłam na matmie, poszło dobrze na poprawie sprawdzianu z prawdopodobieństwa <333. Od jutra zaczynamy ze statystykami (taki tam dział), a tymczasem zaczyna mnie zastanawiać... skąd u mnie ta poprawa z matmy?! Chyba muszę dziękować Arusiowi.
Jeden z moich dzisiejszych tworów, który nazwałam naffburgerem. Powiedzmy, że wrzuciłam do niego wszystko co mniej lub bardziej stosowne i co było w lodówce, czyli kotlet hamburgerowy, jajko sadzone, plasterki ogórka, ser, ketchup i majonez. Bomba kaloryczna, ale za to jaka dobra! Oczywiście nie mogło w mojej "diecie" zabraknąć koktajlu bananowego, robionego własnoręcznie. A tyłek rośnie, jak to mama mówi.
Ale śliczna tęcza :)
OdpowiedzUsuńJa to matmy się chyba nigdy nie nauczę...
Piękna tęcza! ;) Dawno nie widziałam takiej na żywo.;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowego posta.;]
Fajna nazwa ,, Naffburger '' :)
OdpowiedzUsuńYukari też ma czasem takie dni, a potem wyrzuty sumienia, że jest kilogram więcej na wadzę ;< Aaa jaka piękna tęcza *o* Nie pamiętam kiedy ostatnio taką piękna widziałam :D
OdpowiedzUsuńo ja..mniam *_*
OdpowiedzUsuńJa od poniedziałku mam takie dni, ale wcale nie związane z 'krwawym terrorem' hahaah :D
Współczuję tego sądu, ale dasz radę:*
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Zjadłabym sobie tego Twojego Naffburgera :) Pysznie wygląda, ja też kocham jeść takie kaloryczne rzeczy :D
OdpowiedzUsuńZapraszam
zmnikalatwiej.blogspot.com
Dobrze wiem co masz na myśli pisząc o tych rzeczach z krwawym terrorem ;p Niestety, takie uroki bycia kobietą xd
OdpowiedzUsuńJadłabym ^^
Tobie lepiej idzie z matmy, a mi coraz gorzej... co jest ? XD
OdpowiedzUsuńDo sądu? och,a po co cię tam posłano ? :O
Też żrę wszystko co mi do oka wpadnie. I wyobraź sobie taką mnie chodzącą po sklepie rodziców... ''Ooo, nutella z paluszkami ! biorę. hmm, przydałyby się jakieś chrupki ... o, i nie zapominam o tymbarku i pitnym kawowym jogurcie. ale przydałyby się jeszcze żelki ! '' A w domu... ''naleśniki tato zrobił ! no , a taką mam ochotę... o, i w lodówce salami jest, i kabanosy! jakieś jogurty na stole... a cóż to- brat chipsy kupił ! dziękować mu. jeszcze oranżada helenka do usług ! ooch, pękam XD '' I co może powiesz mi,cóż to takiego ta bomba kaloryczna ? XDD Coś strasznego... będę beczeć... nie pojadę nad morze, bo wstyd mi za swój wygląd! XD Jedźmy gdzieś razem :p
hihi, ale od czasu do czasu można sobie na to pozwolić :D bardzo miło czyta się Twojego bloga, masz taką lekkość pisania. Podziwiam i jednocześniej delikatnie zazdroszczę, hihi :P nie no nie każdy się urodził pisarzem, ja do nich nie należe ;-)
OdpowiedzUsuń