wtorek, 16 kwietnia 2013

Nienażarty Naff.

Jestem dzisiaj nienażarta. Chodzę, jem co mi wpadnie w ręce i jeszcze mi mało. Nie wiem czym to spowodowane, może tym, że jutro magiczny, co miesięczny, krwawy terror. To by się zgadzało, bo ostatnio chodzę ciągle zdenerwowana, a wczoraj to już biłam rekordy. Nie szły mi praktyki, byłam zmęczona, bo w nocy znowu nie spałam i na koniec dobrego dnia, dostałam wezwanie do sądu! Super. Nie mam nic innego do roboty, jak walać się po sądach i wspominać jak to cholernie ciekawie było w mojej pracy. Jupi! O tyle dobrze, że jedzie ze mną Wiola.

Dzisiejsza, poranna tęcza <3333

Ostatnio pełniłam rolę super nauczyciela matematyki. Przysięgam, pierwszy raz w życiu uczyłam kogoś matmy (bo na ogół jestem z niej tępa) i... Wiola uznała, że rozumie co do niej mówię. Bardzo mnie to ucieszyło, tym bardziej, że i jej i koleżance, którą poduczyłam na matmie, poszło dobrze na poprawie sprawdzianu z prawdopodobieństwa <333. Od jutra zaczynamy ze statystykami (taki tam dział), a tymczasem zaczyna mnie zastanawiać... skąd u mnie ta poprawa z matmy?! Chyba muszę dziękować Arusiowi.


Jeden z moich dzisiejszych tworów, który nazwałam naffburgerem. Powiedzmy, że wrzuciłam do niego wszystko co mniej lub bardziej stosowne i co było w lodówce, czyli kotlet hamburgerowy, jajko sadzone, plasterki ogórka, ser, ketchup i majonez. Bomba kaloryczna, ale za to jaka dobra! Oczywiście nie mogło w mojej "diecie" zabraknąć koktajlu bananowego, robionego własnoręcznie. A tyłek rośnie, jak to mama mówi.

9 komentarzy:

  1. Ale śliczna tęcza :)
    Ja to matmy się chyba nigdy nie nauczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna tęcza! ;) Dawno nie widziałam takiej na żywo.;/

    Zapraszam do siebie na nowego posta.;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna nazwa ,, Naffburger '' :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yukari też ma czasem takie dni, a potem wyrzuty sumienia, że jest kilogram więcej na wadzę ;< Aaa jaka piękna tęcza *o* Nie pamiętam kiedy ostatnio taką piękna widziałam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. o ja..mniam *_*
    Ja od poniedziałku mam takie dni, ale wcale nie związane z 'krwawym terrorem' hahaah :D
    Współczuję tego sądu, ale dasz radę:*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zjadłabym sobie tego Twojego Naffburgera :) Pysznie wygląda, ja też kocham jeść takie kaloryczne rzeczy :D

    Zapraszam
    zmnikalatwiej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze wiem co masz na myśli pisząc o tych rzeczach z krwawym terrorem ;p Niestety, takie uroki bycia kobietą xd
    Jadłabym ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Tobie lepiej idzie z matmy, a mi coraz gorzej... co jest ? XD
    Do sądu? och,a po co cię tam posłano ? :O
    Też żrę wszystko co mi do oka wpadnie. I wyobraź sobie taką mnie chodzącą po sklepie rodziców... ''Ooo, nutella z paluszkami ! biorę. hmm, przydałyby się jakieś chrupki ... o, i nie zapominam o tymbarku i pitnym kawowym jogurcie. ale przydałyby się jeszcze żelki ! '' A w domu... ''naleśniki tato zrobił ! no , a taką mam ochotę... o, i w lodówce salami jest, i kabanosy! jakieś jogurty na stole... a cóż to- brat chipsy kupił ! dziękować mu. jeszcze oranżada helenka do usług ! ooch, pękam XD '' I co może powiesz mi,cóż to takiego ta bomba kaloryczna ? XDD Coś strasznego... będę beczeć... nie pojadę nad morze, bo wstyd mi za swój wygląd! XD Jedźmy gdzieś razem :p

    OdpowiedzUsuń
  9. hihi, ale od czasu do czasu można sobie na to pozwolić :D bardzo miło czyta się Twojego bloga, masz taką lekkość pisania. Podziwiam i jednocześniej delikatnie zazdroszczę, hihi :P nie no nie każdy się urodził pisarzem, ja do nich nie należe ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-