poniedziałek, 8 lutego 2016

Mózgu, gdzie jesteś?

Powracam! Zmęczona umysłowo, ze zgubionym po drodze mózgiem, ale i z ulgą. Co prawda to jeszcze nie koniec mojej walki ze studiami, ale myślę, że będzie już z górki. Dziś miałam ostatni egzamin, najgorszy. Modlę się o tą tróję. Nie, wcale nie uśmiechnęłam się przy oddawaniu pracy do wykładowczyni. W ogóle. Nie chciałam się powołać na to, że byłam taka grzeczna i chodziłam na każdy wykład, pilnie słuchając (i usypiając).
Muszę przyznać, że w swoim życiu nigdy nie uczyłam się tak wiele jak teraz. Nareszcie poznałam co to znaczy sesja i zaliczenia. Oceny są dobre, jestem z nich dumna, prawdopodobnie będę mogła się ubiegać o stypendium naukowe. Jedyną drzazgą w sercu są podstawy edytorstwa i moja cudowna trója, która pokazuje, że jestem idealnym przykładem jak zrobić sześć błędów interpunkcyjnych na połowie kartki A5. Na szczęście egzamin poszedł mi lepiej i ta trója w module zniknie. Ciekawe było zaliczenie ustne ze źródeł informacji. Na wieść, że dostałam piątkę, zareagowałam słowami: "nie spodziewałam się tego", na co nasz pan magister-pirat odparł: "ja też". Bo nie ma to jak mangowe rysunki z dopiskami na marginesach: "wtf", "co to kurna" i komentarz pana magistra: "dlaczego nie napisała pani, że to jest zajebiste?". Do tej pory miło wspominam "bibliografię człowiekowatych - małpy, orangutany i goryle", którą miałam zgłębić.

Naff i Julka uczące się wczesnym porankiem w kuchni na zaliczenia.
Tak było prawie codziennie. Tu wieczór, jechanie na dwa fronty.
Tu rano - tylko jeden przedmiot, a tyle materiału.

Jeżeli mam być szczera, poza nauką nie działo się nic szczególnego. Moje życie wyglądało prawie tak samo codziennie. Zakupy, nauka, spacery z Elis, pragnienie przeżycia, czasem jakiś dłuższy wieczór i oglądanie z Arusiem Full Metal Alchemist, bo strasznie mnie wciągnęło. Przez ten czas nie jeździłam nawet do domu, ani niczego nie pisałam. Czuję się dziś pisarsko wyzwolona. Nareszcie mogę się zabrać do opowiadań i blogów. Trochę gorzej z moim stylem pisania, dawno tego nie robiłam, ale zaraz to nadrobimy.

Elis i jej budzenie nas z rana. Nie śpi z nami na łóżku całą noc. Wskakuje tam nad ranem, żeby powiadomić o tym, że potrzebuje do toalety. Najgorsze jest to, że nie pośpimy z nią dłużej niż do 9, a czasem budzi nas o 5. A jak jej budzenie nic nie daje, kładzie się na nogach albo na moim ramieniu i daje o sobie znać pół godziny później. Obok wino i popcorn na jedną z filmowych nocy.
W nagrodę po drugim, udanym egzaminie uznałam, że kupię sobie zestaw herbat. Elis wyciągnęła mi ostatnią sypaną (ma tendencje do zabawy moimi herbatami) i rozrzuciła po całym pokoju oraz łóżku. Tak, bo nie ma to jak zrobić romantyczny nastrój różanym Earl Greyem (w końcu płatki róż. I to na łóżku, gdzie na dodatek siedziała i patrzyła na nas jak królowa). Przybyła mi karta stałego klienta.
Tłusty czwartek, nauka w kuchni, pamiętna, współlokatorska kłótnia o sprzątanie i serduszko od Arusia. Dlaczego ja lubię takie pierdółki?
Ostatnio zaprzestałam kupowania świeczek, bo zrobił się ich całkiem spory stosik. Teraz powróciłam do palenia ich. Wanilia <3
Elis wygląda przez okno, Elis żuli o żarcie, urocza córka mojej kuzynki (tak, jestem ciocią, och!) i redbery mocha z McDonalda.

Zdjęcia instagramowe w szczątkach. Dawno, dawno nie używałam już aparatu. Planuję wreszcie wybrać się gdzieś na jakiś przyjemny spacerek i powiedzieć mu, że się stęskniłam.
Trzymajcie kciuki za ostatni egzamin! Oby koniec sesji był dla mnie pozytywny. Działo się coś u was przez ten czas? Może też jesteście w trakcie lub po sesji?

6 komentarzy:

  1. Gratuluję zdania większości egzaminów! A edytorstwem się nie przejmuj ;) Trója to też ocena!
    U mnie pani profesor - ponoć najgorsza w instytucie - wczoraj dawała wpisy. Cały mój rok słuchał o tym, jak to wspaniale napisaliśmy egzamin. No fakt, czwórka z wiedzy o bibliotece brzmi dość dumnie :3
    Ach, widzę Madagaskar! Pamiętam, że ją od Ciebie dostałam i była pyszna! Tylko w trakcie przeprowadzki gdzieś mi zniknęła :c
    Przyjemnego powrotu do pisania!
    A wiesz, że dzisiaj mijają dokładnie dwa lata od mojego pierwszego komentarza WCN? Kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to stwierdził mój tata: "masz za wielkie ambicje" >D.
      A, no widzisz! A ja miałam chyba podobny przedmiot bo: "biblioteka jako instytucja nauki" czy coś tam *nie zna nazwy swojego przedmiotu, trololo*. I też dostałam czwórkę, więc piąteczka!
      Madagaskar pyszny! Jeszcze ci go kiedyś podrzucę!
      Ojeeeej <3! Tyle szczęścia! Ale wiesz? Ja byłam pierwszą osobą, która wstawiła ci komentarz >D! Zastanawiam się czy to było kilka dni wcześniej czy też 8 lutego :o chyba zerknę.

      Usuń
  2. Wizyty w herbaciarniach to jest magia. To trochę jak podróż do innego kraju albo słuchanie muzyki z zamkniętymi oczami - od razu ma się wrażenie,że otacza nas zupełnie inny świat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam, że dobrze Ci pójdzie sesja! Oby ten ostatni egzamin poszedł tak samo!
    To teraz odpoczywaj i wszystko nadrabiaj! :*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG, ten syrop różany wygląda i pewnie smakuje bosko :Q___

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję zdania egzaminow. Ja już nie pamietam jak to jest tyle zakowac, ale mimo iz bylo ciezko wrocilabym do tego patrzac, ze to byly jedyne problemy jakie mialam. teraz niestety z wielkiem przyszlo ich wiele wiecej. xD
    uwielbiam swieczuszki i herbate. kiedys u mnie w miescie byla herbaciarnia i zawsze przychodzilam tam z kolezankami. opijalysmy się herbatą o nazwie BARA BARA i teraz kiedy herbaciarnie zamkneli nie moglam juz jej nigdzie znalezc. ;C

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-