piątek, 8 stycznia 2016

Naffowe podsumowanie roku 2015

Jak każdego stycznia roku (bądź grudnia), przychodzę tutaj z podsumowaniem. Jest to moja awaryjna notka. Obecnie nie mam czasu i prawdopodobnie nie będę go miała przez cały styczeń. Powodem są oczywiście zaliczenia i egzaminy na studiach, a jak wiadomo - pierwszy semestr najgorszy. Chcę się w pełni skupić na nauce, bo blog mi przecież nie ucieknie! Za to zostawiam wam mojego nowego Instagrama! Dużo osób nakłaniało mnie do założenia go, ale ja zawsze mówiłam: nie mam czasu, to głupie. Ostatnio zobaczyłam profil Królika i stwierdziłam, że... hej, to nie jest takie złe. No i fejm pochłonął także mnie >D. Codziennie coś wstawiam, więc można powiedzieć, że to takie tymczasowe zastępstwo za Naffowo!



2015 rok. Spoglądam w tył na wszystkie notki i pierwsze co mnie dziwi (a nie powinno) to ich ilość. O połowa mniejsza niż w 2014. To tylko 52 posty. Już po chwili oglądania, uświadamiam sobie jednak, że nie bez powodu były tak rzadko pisane. 2015 to zabiegany czas. Okres wielu zmian. Śmiało mogę powiedzieć, że jeden z najciekawszych 12-nastu miesięcy mojego życia. 2016 rok ma przed sobą wielkie wyzwanie, trudno będzie mu sprostać poprzednikowi.

1. Spotkania z Luśką. Znamy się od zerówki. Przez wszystkie lata chodziłyśmy ze sobą do przedszkola, podstawówki, gimnazjum, technikum. To, co mnie cieszy to to, że kontakt nam się nie urwał i widujemy się w każdy weekend, w który przyjeżdżam. 2. Słodycze z innych krajów z Kopalni Słodyczy we Wrocławiu (która niestety jest już zamknięta). W tym roku zdegustowałam wiele "obcych" słodkości - także z "Kuchni Świata". 3. Świąteczne ciastki jako okres pracy nad twórczością wszelakiej maści. 4. Jeszcze na Psim Polu z Lunatyczką, nagrywanie filmików. 5. Dolf należący do Neny. 6. Ja i mój klon - Nena! Pierwsza koleżanka ze studiów z którą się zakumplowałam bliżej. 7. PSY, prezent od Królika. Ten rok był pełen paczek od niej! 8. Naff w dniu w którym zrezygnował z makijażu. 9. Joker i królowa Kier w przygotowaniu do prezentacji na studia.

Jeżeli chodzi o mnie jako osobę w roku 2015. Na pewno stałam się większą kluchą niż powinnam być. Zdrowie trochę podupadło, straciłam kilka kilogramów, nabyłam okulary, ponoć zmienił mi się kształt buzi, przestałam się malować tak intensywnie, trochę zmienił mi się kolor włosów (oszukańcza szamponetka). To jeżeli chodzi o sferę fizyczną. Psychiczna jest trochę bardziej skomplikowana.

1. Wyspa słodowa z Krawcem, Arusiem i balonem z Maca - wtedy mieszkaliśmy jeszcze ze sobą na Psim Polu. 2. Moja pierwsza koszulka z nadrukiem. W ciągu roku nabyłam jeszcze kilka nowych. 3. Odwiedziny Shisha Baru, gdy przyjechała do nas w odwiedziny Luśka. 4. Malutka Elis <3. 5. Park rodzinny z Luśką. 6. Musical "Metro" w Hali Stulecia 7. Rogal prawilności i wiosenne spacery z Lunatyczką między blokami. 8. Pierwsze spotkanie nową grupą współlokatorską ze Skaja. 9,10,11. Tak spędzałam Sylwestra rok temu. Wyspa słodowa z chłopakami i sushi. 12. Zdjęcie z mamą. 13. Walentynki na balkonie i ze spaghetti. 14. Zwiedzanie Wrocławia w dniu wolnym od pracy. 15. Trampki jako symbol tego, że byłam niezależna finansowo i mogłam sobie pozwolić na kupno tego, co chciałam. 16. Książeczka z targów książek we Wrocławiu, gdzie poszłam z Neną. 17. Czekoladowa tarta - bo ten rok był pełen kulinarnych eksperymentów. 18. Wielkanocne jajka. 19. Tort z okazji 3-ciej rocznicy związku z Arusiem. 19. Koszulka z McDonalda (mam ją na pamiątkę!). 20. Naff i jej nowa mania związana z wiankami. 21. Kolejny eksperyment - czekoladowy suflet. 22. Widok z balkonu na Psim Polu - nigdy nie zapomnę mieszkania tam. Było tak spokojnie i miło. 23. Wiosna we Wrocławiu.

Przeżyłam spore zmiany - rzucenie nieudanych studiów, pół roku pracy w McDonaldzie, a potem nowe studia (kierunek: bibliotekoznawstwo) i przeprowadzka. Praca w McDonaldzie trochę mnie otworzyła na ludzi, nowe studia znowu zamknęły. Zwiedziłam wiele miejsc (Kraków, Gdańsk, Norwegia - Oslo), spotkałam się z wieloma ludźmi z internetu, odszukałam nowe, ciekawe miejsca we Wrocławiu, byłam na targach książek w dwóch miejscach, spełniłam marzenie o musicalu, bawiłam się na ślubie, latałam samolotem, skończyłam 21 lat, przeszłam raz jeszcze przez maturę, żeby napisać rozszerzenie z angielskiego i polskiego, odwiedziłam wiele restauracji (japońskie, indyjskie, tajskie, koreańskie), kupiłam pierwszego, wymarzonego, różowego wiga (peruka), powróciła mi mania na czytanie i kupowanie książek, nawiązałam kontakt z babcią po 3 latach, pojechałam do Arusia po 2 latach i spotkałam się z jego rodziną, przygarnęłam psa, któremu nadałam imię Elis, zadałam się ze swoim klonem na studiach, zakochałam się w swoim kierunku studiów, nie straciłam kontaktu z Luśką i Gosią, spróbowałam wielu słodyczy, ugotowałam wiele nowych rzeczy, rozwijałam się twórczo, byłam dwa razy w zoo (gdańskim, wrocławskim), zrobiłam masę zdjęć, stworzyłam kilka opowiadań.

1. Nocka spędzona u babci. Jej tiramisu było po prostu nieziemskie. 2. Wypad z Arusiem do Krakowa, kopiec Kościuszki. 3. Nowe miejsca, nowe rzeczy - Whisky in the Jar. 4. A także twojaczekoladka.pl 5. Książki z targów jako symbol manii na czytanie, która powróciła. 6. Kubek od Króliczka, który stał się moim ulubionym. W tym roku dużo nabyłam kubków, nie mam gdzie ich trzymać, haha 7. Drugie spotkanie Naffliczka na targach książek w Krakowie. 8. Najlepszy na świecie deser - lody kokosowe z prażonymi orzeszkami i galaretkami z kokosem w restauracji tajskiej w Krakowie. 9. 21 urodziny, które nie były takie złe i pomidorowy tort od mamy. 10. Naff w parku południowym, do którego mamy teraz blisko. 11. Urodzinowe prezenty z Claire's - sklep, który odkryłam w te wakacje w Krakowie i podbił moje serce. 12. Wina jako wspomnienie pracy przy sprzedawaniu na festynie. 13. Odwiedziny herbaciarni wrocławskiej i pierwszy wypad z Olgą - nową współlokatorką. 14. Naff u babci na wsi, gdzie najlepiej na świecie grało się w kosza z rodziną. 15. Panda-piżama, bo ten rok pełen był nowo nabytych rzeczy.

Mieszkałam z różnymi ludźmi, z wieloma z nich się pożegnałam. Z Psiego Pola przyleciałam do Sky Towera i żyję tutaj, ucząc się i pędząc jak pociąg przez życie.
2015 mimo tylu nowych rzeczy, mimo biegania to tu, to tam, pory, gdzie poznałam masę ludzi i z wieloma z nich się spotkałam, był dla mnie jednym z cięższych i bardzo problematycznych lat, jednak dziś, oficjalnie, rzucam to wszystko za siebie i witam nowy, 2016 rok.

1. Widok z okna w nowym pokoju - Sky Tower. 2. Słit focia z mewą w Norwegii. 3. Pierwsze spotkanie ze Slaczem (koleżanką internetową z którą znamy się od podstawówki) w Gdańsku. 4. Kolejny wytwór deserowy. 5. Nowo otwarta cukiernia w rodzinnym mieście do której chętnie teraz chadzam. 6. Pierwsze, sierpniowe spotkanie Naffliczka. 7. I znowuż mania na wianki. Dużo z nich jest z Claire's - tam też miałam manię na pomadki smakowe. 8. Fasolki wszystkich smaków z HP jedzone z Gosią, która często w roku 2015 nas odwiedzała! Próbowałam też fasolek Bean Boozled i są sto razy gorsze. 9. Norweski zachód słońca na fiordzie. 10. Pierwszy, okropny lot samolotem. 11. Zwiedzanie Norwegii. 12. Aruś, Julka, Krawiec i ja na poprawinach u Gosi. 13 i 14. Odwiedziny wrocławskiego zoo z bratem. 15. Plaża w Gdańsku - pierwsze wczasy z Arusiem, bez rodziny. 16. Ślub Gosi <3. 17. Spotkanie z Hanonkiem (internetową znajomą) w Gdańsku i odwiedziny zoo. 18. Odwiedziny "Miejsca" razem z Cleo, która wpadła do mnie do Wrocka. 19. Wieczór panieńsko-męski z dziewczynami. 20. Próba zjedzenia pomidora w urodziny Lunatyczki. 21. Pierwszy nocny pokaz fontanny na Hali Stulecia - razem z Cleo. 22. Śpiewanie i nagrywanie z Cleo piosenek <3. 23. Wiosenne odwiedziny ogrodu japońskiego z rodzicami. 24. Częste karaoke party z ekipą z Maca.

I to na tyle z podsumowania. Przede mną kolejny rok, już 2016 i oby był przynajmniej w połowie ciekawy tak jak 2015. Jak już wspominałam - nie mam postanowień, mam tylko kilka planów, które niekoniecznie muszą wypalić. Na pewno chcę polecieć do Anglii, odwiedzić Gosię i Darsona, pojechać do Łodzi na czerwcowy koncert Sixx: A.M i nareszcie wybrać się do stolicy naszego państwa, w której nigdy nie byłam. Oczywiście nie wspominam tutaj o zaliczeniu studiów, bo to jest na przedzie >D.
Zostaje mi życzyć Wam szczęśliwego Nowego Roku! A studentom/studentką takim jak ja - powodzenia na sesji! Trzymajcie za mnie kciuki! Wracam w lutym.

4 komentarze:

  1. Chyba też sobie zrobię podsumowanie roku 2015, chociaż się trochę boję. Pozderki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele się w 2015 roku wydarzyło, ale dobrze, że nic - nawet praca w Macu - nie spowodowało w Tobie śmierci optymizmu i radości z życia. Po zdjęciach widać, że minione dwanaście miesięcy dało doświadczenie i wiele wspaniałych wspomnień. Jeszcze raz dziękuję za niesamowity weekend we Wro!
    Powodzenia podczas sesji! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, ten rok przyniósł Ci dużo zmian, stresujących chwil, ale mimo wszystko widać, że był udany :)
    Zobaczyłaś dużo nowych miejsc, spotkałaś się z masa ludzi..Oby w 2016 było jeszcze lepiej!! :*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Instagram uzależnia, aczkolwiek mnie służy jako graciarnia z telefonu (jedyna osoba, która niepoprawnie używa tej aplikacji :D).
    Burzliwy rok, dał się na pewno we znaki, ale takie wspominamy najchętniej ^^.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-