sobota, 10 października 2015

Święto księżniczki

10 października. Dzień w którym się urodziłam. Była to chyba okolica godziny 19. 
Mama z uśmiechem na twarzy często wspomina, że po urodzeniu byłam gwiazdą całego szpitala, a pielęgniarki, które nazywały mnie księżniczką, nie mogły się ode mnie oderwać i nawet kupiły dla mnie czapeczkę. Tak, tak, ten przyciągający błękit oczu i nieodparty wdzięk skrzywionego noworodka. Ponoć płakałam mało, byłam też do bólu grzeczna i nikogo nie męczyłam, żeby się ze mną bawił. Często siadałam sama z kartką i tworzyłam historię o spadających z nieba dzieciach (graficzną historię) - śmiejcie się, ale pamiętam to jak dziś, chodziłam wtedy do przedszkola. A potem im większa byłam, tym bardziej się zmieniałam. Muszę przyznać, że z aniołka wyrósł ze mnie niezły, buntowniczy diabełek. I ten diabełek kończy dziś 21 lat. Czuję się staro. Tak bardzo staro.
O ile rok temu moje urodziny były jednym z gorszych dni mojego życia, tak teraz (nie chcę zapeszyć), rozpoczęły się całkiem dobrze. I oby już tak było do końca dnia!

Krótka seria zdjęć z serii: "spacerujemy po Parku Południowym". Byliśmy tu już rok temu, późną jesienią, ale teraz dojazd mamy zdecydowanie lepszy, bo jest to kilka minut tramwajem, a nie godzina jak kiedyś. Do spaceru doszło może z tydzień temu.
Park Południowy to chyba jeden z największych parków we Wrocławiu. Jest piękny, nieważne czy jest zima, jesień czy lato.
Aruś tydzień temu stwierdził, że nie chce robić mi jednego prezentu na urodziny. Chce, żebym była szczęśliwa przez cały tydzień. Wata cukrowa dziecięcych lat, idealny pomysł.
Blada dupa albinosa. Przez miesiąc nie chodziłam w makijażu. Gdy zaczęły się studia, ograniczyłam się do jednej kreski na powiece, przez co Bogusia stwierdziła, że nie może się przyzwyczaić >D
Skaczemyyyy~! Juhuuu!
I Naffrusie <3

Studia jak studia. Na pewno kierunek zdecydowanie bardziej trafiony niż poprzedni. Co prawda można powiedzieć, że tu jestem takim outsiderem, kryjącym się w połowie ławek (w połowie, bo na końcu już nic bym nie widziała - czas chyba wybrać się do okulisty), ale w żaden sposób mi to nie przeszkadza.
Najbardziej w świecie nienawidziłam wygłaszania się na temat własnej osoby, które mieliśmy na zajęciach z trzy razy. Nienawidzę mówić o sobie i sprawiło mi to wielki problem. Mówiłam szybko, nieskładniowo i wyszło mi to najgorzej ze wszystkich. Dziewczyna, której wąż schował się do szuflady ze skarpetkami, rozwaliła system.
Na kierunku mamy ok. 6 mangowców, co jest powalającą liczbą. Na razie jednak z żadnym nie rozmawiałam. Moja pierwsza próba wyglądała tak. Zasiadłam na schodach, powiedziałam: "postalkuję was trochę", zostałam obdarzona spojrzeniem i milczeniem. Istnieje możliwość, że powiedziałam to za cicho. Często mówię za cicho (albo za głośno, bo wpadam w skrajności). Ostatecznie uznałam, że nie będę niczego próbować na siłę. Wyluzuję. Na razie tylko jedna osoba poryła mi banie. Był nią Maciek, który kazał mi sobie wyobrazić naszego wykładowcę jako pirata. Dzięki niemu przez cały wykład widziałam go z przepaską na oku. Nawet powstały rysunki pirackie z tyłu zeszytu! Nie jest więc źle. Co prawda dużo do czytania, ale jakoś sobie radzę. JAKOŚ.
Dochodzi 2 w nocy. Czeka mnie intensywny dzień. Na dobre zakończenie dnia odcinek anime, butelka sake i świeczki o zapachu owoców leśnych. Na razie znikam, ale odezwę się niedługo, bo mam o czym pisać <3.

7 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszegoooo!!!!!! :3
    ładnemu we wszystkim ładnie - i bez makijażu jesteś prześliczna :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego! (to dopiero trzeci raz, huehuehue)
    Wata cukrowa! Dawno jej nie jadłam.
    A taki park - mnie by pewnie mocno zainspirował :3

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie 10 października - 6 lat od przeprowadzki z bloku w mieście do domu 18km za..Ehh :)
    Jeszcze raz - wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, jeszcze więcej (o ile to możliwe! :o) miłości z Arusiem, abyś zawsze była szczęśliwa! :*
    Wata cukrowa..mniam! Aruś to Cię naprawdę bardzo kocha Aniołku :D
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo dobrego jedzenia i bardzo księżniczkowych oczu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zawsze lubiłam (i lubię) mówić o sobie... to chyba mój ulubiony temat, bez względu na towarzystwo czy okoliczności. Dlatego najczęściej sprawiam wrażenie zapatrzonej w siebie, ech :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego najlepszego! Nie udało mi się wprawdzie zdążyć na czas, ale i tak życzę Ci wszystkiego dobrego a przede wszystkim tego, byś zaaklimatyzowała się na nowym kierunku. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Już życzyłam w razie gdybym nie mogła w dniu urodzin, teraz życzę spóźniona, a co, można dwa razy: najlepszego!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-