środa, 15 lipca 2015

Nocki, luzy, spokój

Ostatni tydzień z serii: przeżyłaś nocki? przeżyłaś wszystko!
Pomimo narzekania i drobnej deprechy z powodu innego trybu życia, nocki bardzo mi się podobały. Nie musiałam się z niczym spieszyć, a moim głównym zadaniem było sprzątanie kuchni i donoszenie rzeczy na następny dzień. Nikt cię nie pilnował, nikt nie miał pretensji, spokój i cisza. Od Artura dostałam misia-potwora, który siedział ze mną na kuchni, Artur też porył mi czachę swoim: "Patrz na wagę", a tam liczba 69 (coooo). Daniel rył mi banię swoimi "10 października o 10:10 pójdziemy latać nago pod mostem" (moje urodziny) albo "pójdziesz ze mną nakarmić kaczki?", "zostańmy szamanami!" i straszeniem, że ze mną zamieszka i będzie się czaił o 3 w nocy w kącie, żeby spojrzeć na mnie swoim psychicznym wzrokiem. Z Kajtetanem podjadaliśmy konspiracyjnie frytki na zmywaku, upychając je razem z chipsami ziemniaczanymi w koszu na bułki (Kocur uznał, że jesteśmy niedożywionymi dziećmi Afryki), Kot puszczał grube rapsy na cały McDonald - jaki pech, dowiedzieć się nagle, że te grube rapsy włączyły się przed McDonaldem w środku nocy. No i to moje oparzenie - bo nie ma to jak przyłożyć rękę do brudnego grilla. Oczywiście jak już się zrobił pęcherz, musiałam przypadkowo walnąć ręką w ścianę i go rozbić. Brawa dla Naff.

1. Naff. Tak po prostu. 2. Przysmak Grycana. Lody o smaku białej czekolady rządzą <3. 3. Siedzenie w kuchni do 2 w nocy z bratem i Arusiem. Piwo, babka z Biedronki i chipsy. 4. Przerwa o 3 w nocy w Macu. Frytki za 2 zł (nie, wcale nie nasypałam sobie dużych, zamiast średnich!) i domowa pizza w pudełku od sałatki. 5. Misiek od Artura, którego najwyraźniej zgubiło kiedyś jakieś dziecko.

Ostatnio zabrakło nam słoików z jedzeniem (życie po studencku). Dawno nie byłam w domu, żeby je zgarnąć. Trochę pogotowałam, co zajęło mi strasznie dużo wolnego czasu. Zapach wielkiego gara gulaszu niósł się po domu, dziwnie przypominając mi o obiadach, które przygotowywała kiedyś babcia. Bardzo lubię zapachowe wspomnienia. Gdy zamknę oczy, czuję się, jakbym na nowo była w danym miejscu. Oczywiście gulasz po dwóch dniach się zepsuł. Gdy go chciałam zjeść i zamieszałam łyżką, zaczął wydawać dziwne oddźwięki, jakby coś tam bulgotało. Matko, co ja ugotowałam za potwora D:? Wpuścić Naff do kuchni to ugotuje wiedźmińską miksturę.
Przyleciał brat z Norwegii! Czekanie w nocy na lotnisku, leżenie na tarasie widokowym, wśród zimnych kafelków na kolanach Arusia i te spojrzenia ludzi a'la: wyglądają, jakby robili coś nieprzyzwoitego. Przecież tylko korzystałam z twardych kolan do spania!
A potem długa, nocna podróż na Psie Pole z czteropakiem i chipsami.

1. Ostatnio jeden z najlepszych naffrusiowych deserów. Galaretka z owocami. 2. Moja najdroższa czekolada życia na lotnisku, w oczekiwaniu na brata. 3. Zeszyt znaleziony w drukarni! 4. Malinki <3

Dostałam się na studia. Bez wykrzyknika, bez entuzjazmu. Kierunek: informacja naukowa i bibliotekoznawstwo. Mogę pomarzyć o dostaniu się na wymarzone twórcze pisanie i edytorstwo, jestem 178 na liście rezerwowej. To jeden z bardziej obleganych kierunków mojego uniwerku, niestety. Ale zawsze istnieje szansa na przeniesienie w trakcie trwania roku lub w drugim roku. Bynajmniej bibliotekoznawstwo pozwala mi także na pracę przy edytowaniu. Ale... te warsztaty pisarskie, chcę je, błagam. Nie rozumiem własnej osoby. Nawet jak coś mi nie wyjdzie, zawsze mam głupią nadzieję na cud. Dlatego nie chcę się jeszcze poddawać. Nie przy pierwszej rekrutacji.
Wakacje zapowiadają się na razie dobrze. Pomimo pracy, na weekend jadę do babci na wieś, a za dwa tygodnie - upragniony urlop z Arusiem w Gdańsku. Jest po co żyć. Byle do września. Czekam na mieszkanie z Julką i Krawcem. Będzie zabawa! Będzie śpiewanie!

12 komentarzy:

  1. Większość rzeczy poznałam już na fejsie, więc o nockach się nie wypowiem. Daniel mnie przeraża o.O Kajetana pozdrów! A Roberta nie pogryzłaś? Ja też będę szamanem w Twoje urodziny! <3
    Ten zeszyt! *___*
    Pozdrów brata i Arusia!
    E tam, ja też planuję składać na bibliotekoznawstwo, jak ze sztuką pisania nie wyjdzie. Zobaczy się we wrześniu, o ile będzie druga tura na te kierunki.

    Ściskam mocno! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne że na nowo wróciłaś do studenckiej gry ! A te nocki... kurcze całkiem.fajnych ludzi poznałaś !
    Powodzenia, i ciesz sie ze sie nie poddajesz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uła, a ile przyjmują osób na to twórcze pisanie i czy próg jest wysoki? Ja chciałam kiedyś na samo edytorstwo i limit był 30 miejsc, ale wydaje mi się, że mało oblegany był to kierunek bo dostałam się w pierwszej turze a moje wyniki były raczej normalne, bez szału.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma progu punktowego. Kto najlepszy, ten się dostaje. Ten kierunek miał 3,5 osoby na jedno miejsce w tym roku i był chyba na 5 miejscu najbardziej obleganych kierunków na uniwerku wrocławskim. A limit miejsc to 75.

    OdpowiedzUsuń
  5. Informację i biblioteko robiłam podyplomowo, ale w sumie było co nieco o prowadzeniu stron i blogowaniu nawet... ale akurat u mnie większość staroświeckich technik była, bo wszyscy byli nauczycielami i potrzebowali nauczyć się obsługiwania biblioteki szkolnej. W sumie zależy pewnie od uczelni jak się będzie ten kierunek prezentował w praktyce~~

    OdpowiedzUsuń
  6. Bibliotekoznawstwo, brzmi mądrze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Misiopotworek super! :D

    Hm, jak nie dostałam się na wymarzone studia.. poszłam na inne. Oczywiście zrezygnowałam po czasie, eh.

    Gdańsk zaprasza, koniecznie idźcie na koło widokowe! Na różne piwka do Degustatorni, Browarnia robi wrażenie (chociaż drogo XDDD i mi osobiście piwa tak sobie smakowały, ale to jakiś czas temu było). Na żarełko typu "Bar mleczny" - to bar Kmar. No i Jarmark Dominikański. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak, maskotki potrafią poprawić życie! <3
    ...a zwłaszcza te wyszukane i oryginalne, a już najbardziej te jedyne w swoim rodzaju :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja mama jest bibliotekarką :D
    Gratuluję dostania się na studia, mam nadzieję, że ten kierunek podejdzie Ci do gustu!
    Trzymam kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Mieszkanie zs Julią i Krawcem?? To będzie czad! :D
    A z tym przebitym pęcherzem itp. - sytuacja w moim stylu, wieczny pech, ehh..
    Mimo wszystko jeśłi chodzi o studia nie traciłabym nadzieji! Pierwsza rekrutacja to tam..
    Oklepane, ale - oby było dobrze! :*
    Kocham Lody Grycan, muszę spróbować tego smaku *__*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Praca, praca. Och, jak dobrze, że zaczęłam urlop xD
    Gotowanie - jedyne co mi wychodzi mało wiele, to makaron i rosół i kluski ziemniaczane, i naleśniki, i gofry. ;__; I tu kończy się lista żarła do zrobienia xD
    Podejrzewam, że część osób wykruszy się z twojego upragnionego kierunku jeszcze na początku roku. Możliwe, że wtedy będziesz mogła kombinować, żeby się przepisać, albo coś.
    Zresztą nawet jeśli miałabyś zrobić te, na które się dostałaś i je ukończyć, to prędzej dostaniesz się na te pisarsko - edytorskie. Moja znajoma po studiach na anglistyce, z palcem w d-... dostała się na japonistykę. :3
    + dlaczego ja zawsze muszę być głodna po przeczytaniu twojej notki? D:

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-