piątek, 19 grudnia 2014

Prezentowo

Ostatni tydzień był jednocześnie i smutny i radosny. Ostatecznie jednak zachowałam dobry humor, a to wszystko dzięki zbliżającym się świętą, oczekiwaniu na braci, którzy przyjadą z Norwegii, i powrotowi do domu w raz z myszoskoczkami na tylnym siedzeniu auta (co oznacza: brak mdlejących i wymiotujących tłumów w pociągach!).

Telefonowo z ostatnich dni. 1. "Po co marznąć na jarmarku?" - co popieram! 2. Prezent od Lunatyczki, który został schowany pod moim misiem. Żel pod prysznic z hello kitty. 3. Choinka na psim polu. 

Tylko ja potrafię wyliczyć pieniądze na prezenty tak, aby mój stan finansowy wynosił -1 gr. (który pani w Biedronce mi odpuściła). Jestem bossem, bo kupiłam to, co chciałam. Prezenty dla rodziny leżą zapakowane w szafie, a mój Aruś i współlokatorzy już je dostali. Mówiłam wam kiedyś, że uwielbiam robić komuś niespodzianki? (sama ich nie znoszę) Myślę, że do takich niespodziankowych, mogę zaliczyć prezenty Krawca i Lunatyczki, a już szczególnie Krawca. Wmówiłam mu, że dostanie pod choinkę wielkiego kuta*a. Uznajmy, że karnego, bo wyjdzie, że się wulgarnie wyrażam. Cholera. I tak się wulgarnie wyrażam. Trudno. Paczkę uformowałam tak, aby rzeczywiście był w jego kształcie i umieściłam ją pod prysznicem. Oczywiście nie będę mówić co to był za prezent. Na pewno przydatny na samotne, męskie noce. Czyli z erotycznym jajcem, prosto z serca od Arusia i mnie.
Luncia dostała ode mnie kubek, który menda wcześniej odkryła, ale na pewno nie spodziewała się długopisu, ręcznie robionych ciasteczek z lukrem i żelków.

Prezent dla Lunatyczki w który włożyłam dużo serca :3
Świeżo wystrojone, kruche ciacha. Ufo-kosmita miś na dole? :o
Podczas strojenia ciasteczek. Nigdy nie zapomnę, jak twardą szczoteczką musiałam myć sobie usta, bo najadłam się za dużo barwników D: Nie, nie lukru. BARWNIKÓW.
Musiałam zrobić prezent także dla siebie. Bohaterowie mojego opowiadania - Nathiel i Laura <3
Bez cenzury, prezent dla Krawca.

Ze względu na niecierpliwość, również z Arusiem obdarowaliśmy się prezentami. Oczywiście i ja i on domyślaliśmy się, co dostaniemy. Zgodnie z moją prośbą i marzeniem, dostałam różanego Earl Greya i kilka innych herbat jak: Orange dream (z pomarańczą, truskawą, trawą cytrynową i hibiskusem) oraz malinową (z wielkimi malinami w środku!), a także upragnione foremki na suflety. On dostał ode mnie kaktusową kawę, czerwoną herbatę Pu-Erh i koszulkę wg. mojego projektu z napisem: "Come to the dark side, We have coffe".
Ostatnio moim ulubionym miejscem stał się sklep "Czas na herbatę" (który jak zgodnie stwierdziłyśmy z Jag, jest jak pokój życzeń - raz go nie ma, a raz jest. Po prostu znika z oczu). Prawie wszystkim w rodzinie i znajomym nakupowałam tam herbat (i przy okazji popróbowałam ich po łyżeczce, żeby nikt się nie otruł! No, przecież). Walę od dziś studencką biedę. Będę kupować tam herbatę. Najwyżej przyjdzie mi jeść suchy chleb z cukrem.
Jutro zapowiada się ciekawy dzień. Wigilia współlokatorów, kilka pyszności i przyjemności, podróż z Lunatyczką do szkoły muzycznej (w końcu pianino!) i może wieczorny powrót do domu. Reszta wyjdzie w praniu. Teraz notki będą pojawiać się częściej. Miłego weekendu <3.

8 komentarzy:

  1. Ja dzisiaj ide pokupować prezenty. Mam nadzieje że 2 stuwy wystarczą bo ciastek robić nie umiem. No a plust to ide kupić jakiś prezent sobie xd Wiesz ze twój penis wygląda co najwyżej jak koński ? Taki trochę dziwny... Ale ciastka to ja bym sama wtrząchła :3 Ślicznie ci wyszły !

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałam wcześniej komentarz, a mi go blogspot nie opublikował. Wal się, blogspocie. Czasami mam cię dość.
    Zakosiłabym ten prezent dla Lunatyczki, jest śliczny <3
    Hahaha, nie skomentuję prezentu dla Krawca, bo nawet nie wiem jak.
    Awww, Lauriel trzyma się za łapki! *______* Trafiłam do nieba <3
    Ciasteczka wyglądają przepysznie.
    Herbatka - idealny prezent dla mnie. Dziękuję (po raz n-ty) za te, które mi wysłałaś, są pyszne!!! <3
    "Come to the dark side, We have coffe". - a ze zdjęciem Lorda Vadera?
    Ty wracasz samochodem do domu, a ja pociągiem :3 Po miesiącu znowu czeka mnie przyjemna, ponad półtorej godzinna jazda...

    Tobie również miłego weekendu! W przyszłym tygodniu możesz spodziewać się ode mnie przesyłki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh, ja też uwielbiam robić prezenty dla kogoś. &-&
    kakas-nakoblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez Ciebie zamiast 'kaktusową kawę' przeczytałam ku*asową kawę hahaahah matko!
    Super prezenty! :D
    -1gr - tylko Naff tak potrafi <3
    Super, że notki będą pojawiać się częściej <3
    + suchy chleb z cukrem, haha smacznego :D
    mybeautifuleveryday.blogspot.com KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
  5. haha Prezenty to w ogóle super sprawa, żałuję, że ni bardzo mam się z kim nimi wymieniać. >.<

    OdpowiedzUsuń
  6. podróż do muzycznej i Marlu spanikowana nagle chce wyskoczyć z tramwaju XD myślałam , że padnę ze śmiechu xd Prezenty to taki ważny rytuał <3 Kuktasy, Pisiaki i inne z serii wesoły Wrocław xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Naff czy Ty zawsze musisz wstawiać jakieś pyszności?! Zawsze kiedy do Ciebie zajrzę robię się głodna :( Najgorsze jest to, że widzę te smakołyki, a nie mogę ich zjeść. Przeklinam Cię Naff!! ;)
    Co do prezentów to ja jestem za przeproszeniem w "czarnej dupie". Zostały mi 3 dni, a ja nic nie mam. Mam nadzieję, że uda mi się coś wymyślić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsze zdjęcie - rewelacja. To się nazywa odpowiedni spec od marketingu, czy jakoś tak :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-