W ciągu tych 4 dni robiliśmy z chłopakami niewiele. Same dojazdy i zakupy zajmowały połowę naszego czasu. Zazwyczaj nasz dzień wyglądał tak: wstaliśmy, zrobiliśmy nasze burżuazyjne śniadanie, przy stole cisnęliśmy w karcianą wojnę, sprzątaliśmy, graliśmy w Burnouta, szliśmy na zakupy, robiliśmy obiad, oglądaliśmy film, wypijaliśmy piwo i... do spania. Niby nic, a jednak kilka przygód i ciekawych zdarzeń uczyniło nasz czas cudowniejszym!
Żarcie musi być!
1. Leczo mamy z pierwszego dnia - moc litrowych słoików. 2. Popcorn, piwo i Batman w pierwszą noc 3. Pierwszy obiad robiony przez Naffa w nowym domu - gulasz warzywny. 4. Sałatkowa przystawka w japońskiej restauracji 5. Sushi, które sprezentował mi przed urodzinami Aruś 6. Burżuazja baluje - gotowane parówki i omlet na śniadanie 7. Mój pierwszy w życiu rosół, który zdaniem chłopaków - smakował jak kebab! 8. Pizza z parówkami. 9. Ziemnioki w oleju (potocznie zwane: nieudanymi frytkami) i mięso.
Jak widać z głodu nie umarliśmy. Póki Krawiec nie ma jeszcze pracy, a ja i Aruś nie uczęszczamy na wykłady, możemy poszaleć z jedzeniem. Nie, to nie to samo co u mamy, ale lata praktyki dużo dają!
Jedyne, co nie dopisywało nam we Wrocku to pogoda. Cały czas lało. Mieliśmy tylko jedną, malutką parasolkę pod którą chodziliśmy w trójkę ściśnięci. Trzymałam pod ramię i Arusia i Krawca. Miny ludzi - bezcenne. Kilka osób się uśmiechało, kilka patrzyło na nas tak, jakbyśmy byli w seksualnym trójkącie i pokazywali to całemu światu. Reakcje są różne.
Podczas zakupów przeżyłam też ciekawe spotkanie. Obok mnie przechodziła Marta z bloga <<klik>>. Nie poznałam jej! Długo mi zajęło, zanim skojarzyłam kto przede mną stoi i dlaczego zna moje imię, ale w końcu mój zaspany umysł zaczął pracować na wyższych obrotach. Uwielbiam takie zbiegi okoliczności! Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy! Dziękuję za krótką rozmowę <3.
W przerwie na reklamy - epicki słoik z kasą na dziwki. Taki kiepski, studencki żarcik. Tak naprawdę to na nasze wspólne wydatki!
Jedyne normalne zdjęcie, które zrobił nam Krawiec. Naff i Niku.
Do Wrocławia ostatecznie przeprowadzamy się 25 września. Nie mogę się doczekać!
Kasa na dziwki^^ haha ;-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowym miejscu ;-)
Pozdrawiam ;*
Miśka
miska-grabowska.blogspot.com
Kasa na dziwki XD padłam. no i good życie jest piękne ! <3 trzea z niego korzystać póki jest się młodym i sprawnym :D
OdpowiedzUsuńNo, to powodzenia we Wrocku! ^^
OdpowiedzUsuńTo sushi *________*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i moje życie studenckie będzie takie kolorowe :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wyobrazasz sobie jak ci zazdroszczę. Studenckie zycie to jedna z rzeczy o ktorych maze!
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie radzisz jako kucharka. I w ogóle zzazdroszczę ci ze nie mieszkasz tam z nie znajomymi tylko z najbliższymi :)
Kasa na dziwki hahahaha jak Was kiedyś odwiedzę to się dorzucę! :D
OdpowiedzUsuńStrasznie Wam zazdroszczę, ale..może moje zycie studenckie za te 3 lata też będzie takie fajne,oby ;>
Dużo pysznego jedzenia! Mogę tam zamieszkać! Hm..Rosołu nie lubię, ale taki smakujący jak kebab....czemu nie ;>
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Ach, mam nadzieję, że Wasze studenckie życie będzie dobre! Lol, rosół smakuje jak kebab... hm, ciekawe! Pizza z parówkami ♥ naucz mnie robić omlet ;w; omo, sushi! Aruś jest kochany D: Mam nadzieję, że będzie już coraz lepiej i byle do przodu :D
OdpowiedzUsuńTyle pysznego jedzonka *.* Uwielbiam sushi ♥
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci takiego studenckiego życia :D To musi być cudowne uczucie mieszkać w takim wielki mieście wraz z przyjaciółmi.
Powodzenia! :D
Zapraszam: http://ciciaq.blogspot.com/
Aww te jedzonko, zapewniam, że normalni studenci tak burżuazyjnie nie jedzą, haha xD
OdpowiedzUsuń