niedziela, 3 sierpnia 2014

Różowo mi

Tyle się ostatnio dzieje. O dziwo, żyję naprawdę aktywnie. Baseny, siatkówka, rowery. To takie do mnie niepodobnie, do mnie, strasznego lenia i obżartucha. 
Napalam się na Niucon, którym jeszcze niedawno byłam przecież zniechęcona. Wszystko jednak zmierza do tego, że nie będzie tak źle. Cover Music Festival, studio i dużo fajnych konkursów. 
Jeżeli mam być szczera, to ostatnio nie za bardzo wiem co mam pisać. Wszystko zawiera się w zdjęciach.

Pianka koloryzująca Venita.
Kolor pianki był taki uroczy! 
Taki tam łazienkowy Naff z pedo uśmiechem.

W końcu przyszła pianka koloryzująca z Allegro. Taka ładna, różowiutka! Mówiłam już kiedyś, że zawsze chciałam mieć różowe włosy? Nie? Trudno. Bynajmniej moje marzenie się nie spełniło. Włosy po farbowaniu miałam... dziwnie czerwono-fioletowo-różowe. W każdym świetle inny kolor, ale w obojętnie jakim przypadku - niezbyt intensywny. Kupując tą piankę nie spodziewałam się mega ekstra efektów. W końcu mam ciemne, naturalne włosy. O wiele bardziej sprawdza się na osobach, które mają jasne włosy, a już najbardziej na tych, co mają je farbowane. I tak się lekko zawiodłam, bo po myciu... już tej pianki prawie w ogóle nie było. Cóż, przynajmniej ładny zapach miała.

Efekty farbowania. Chociaż może trochę photoshop rozjaśnił te włosy. Dziwny, fioletowo-różowo-czerwony kolor. Pierwszego dnia wyglądał nawet, nawet.

Tu się ukazuje brak umiejętności farbowania włosów Naffa. No, ale nie będę narzekać. Choć efekt fajny, to jednorazowy, więc nie polecam osobom z ciemnymi włosami takich pianek.
Jeszcze tego samego dnia, spotkałam się z Lunatyczką. Gdy się z nią spotykam, czuję się, jakbym coś brała. Serio. To zupełnie tak, jakby człowiek ćpał powietrze i się nim jarał bez powodu XD.
Trochę popisaliśmy nasze opowiadanie - łał, za każdym razem dwa zdania więcej w rozdziale pierwszym, pośmiałyśmy się i najadłyśmy, bo jak to tak bez żarcia? Miałam pół loda (połowa odpadła mi po drodze), pół cydru (połowę wylałam na schodki) i pół chipsów (bo na spółkę żarte). Pół radości!

Najlepsze na świecie chipsy z chilli *___*
Letnie szaleństwo. Butelka cydru. Om nom nom.
 Ach, to zamyślenie. I chips zbliżający się z wolna do buzi.
 Sad Oliffka, happy Naff.
Luncia i jej niewyżyte dłonie >D

Tego samego wieczoru, postanowiliśmy z Arusiem wybrać się w końcu na bunkier, aby puścić lampion. To było nasze drugie, życiowe podejście i... niestety, skończyło się tak samo. Rada na przyszłość: nie igrajcie z ogniem (łał, napisałam wcześniej: z oknem), a jeżeli chcecie puścić lampion, nie kupujcie takiego po 3 zł - tzw. chiński przypał. Takie rzeczy powinny być bezpieczne! To nie ma prawa spłonąć w górze D: nasz miał problemy aby się napełnić gorącym powietrzem, a gdy w końcu pofrunął do góry, spłonął i runął na drzewo. Tak, lampiony i drzewa nas lubią. Znowu sytuacja była krytyczna, na szczęście zdołaliśmy ugasić ogień piaskiem. Strachu najadłam się jak nigdy.

 Zapalniczka i tak bardzo twórczy ogień.
Uroczy wzorek na lampionie.
Leć lampionie, leć! - i nie doleciał :c

Było mi odrobinę przykro, ale Aruś na pocieszenie stwierdził, że widocznie nasza miłość jest zbyt gorąca, dlatego lampion nie może jej unieść w górę i płonie. Not bad! Ognista miłość!
Po tej historii obiecałam sobie, że już nigdy nie puszczę lampionu. Podziękuję D:
Uciekam. Jutro prawdopodobnie cały dzień będę pisać listy. Opuściłam się trochę - trzeba nadrobić. Pozdrawiam!

24 komentarze:

  1. bo ja to Ja xd niewyżyta rączka XD krzywa nóżka i zjarany łeb xd takie małe wspomnienie na biurku Aria i Alex+ kot hahha .
    Dlatego ja puszczam podgrzewacz do wody . Ach ognista miłość ! MRRR haha
    Dobrze, że ugasiliście chiński niewypał :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekt po piance według mnie jest według mnie świetny, ale na ile dni to się trzyma?
    Fajne selfie :) heh a mi się ostatnio aparat zepsuł, super xd
    Dobrze, że udało wam się ugasić te drzewo, ja nigdy nie puszczałam lampionów. Ach, gorąca miłość :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sobie rozjaśniłam końcówki i potem robiłam sobie tą pianką zielone i niebieskie - potem musiałam ściąć, bo nie chciało puścić XD" Ale po maturze zamierzam znowu rozjaśnić i strzelić sobie róż.

    OdpowiedzUsuń
  4. efekt wcale nie jest taki zły, jest uroczo ^o^ moje umiejętności fryzjerskie też są zerowe, a nawet ujemne, więc pionteczka ^^ ooo, nie macie szczęścia do tych lampionów :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Ehh to faktycznie nie macie szczęścia do lampionów, a ten jest śliczny. Najważniejsze jednak, że Wam się nic nie stało :)
    A z tymi włosami wyglądasz uroczo ^^
    Pierwszy raz słyszę o takiej piance :o
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, efekt jest moim zdaniem bardzo ładny ^^
    Pianki z Venity są wspaniałe *^*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nawet nie mogę spokojnie na dupce usiąść, bo ciągle coś się dzieje. druga sprawa, że jak już usiądę to kompletnie NIC mi się nie chce...
    Ja w dalszym ciągu nie wiem, czy jechać na niucon czy nie. Trochę mi się nie chce :D
    W sumie kolor wyszedł całkiem całkiem, na moich włosach byłby mega różowy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O w dziennym świetle bardzo ładnie było widać te końcówki. Z resztą końce włosów im mniej zdrowe-tym bardziej jaśniejsze, a pianka czy farba wnika międy rozdwojone lub cienkie końcówki, i zostaje na bardzo długo, więc jeśli pianka nie utrzymała się zbyt długo, to uznaj to za komplement- masz zdrowe, mocne włosy, na całej długości.

    OdpowiedzUsuń
  9. RUDY SZALONY NAFF XD niewyzyte rece ahahah bo Orihime to zbok xDDDDD Cydr omomom ;33 Jak zawsze konczac czytac twoja notke jestem glodna lub spragnionaaa to nie fer!!! ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha, dziwne naffowe oczy mówiące: Temus, wyjdź z domu, będzie fajnie! NIGDY! Jeszcze mnie jakiś lampion trafi albo cuś.
    Może ten był taki do ozdoby tylko? Ale fajnie wyglądał :3
    Jak zobaczyłem zdjęcie różowej pianki, krzyczałem w duchu NAFF NIE RÓB TEGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!
    Ale jak tylko końcówki i się szybko zmyło to okej :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię gdy dużo się dzieje, szczególnie gdy są to dobre rzeczy :) Efekt po piance świetny, bardzo podobają mi się kolorowe końcówki, a na razie nie mogę się zabrać za pofarbowanie całych włosów, mimo iż kupiłam już to co potrzebne :) Skoro nie jest dobra dla ciemnych włosów, to raczej u mnie odpada, no cóż :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładnie ci te włoski wyszły. <3 Z jednej strony ta krótkość utrzymywania się koloru to minus a z drugiej plus, dla kogoś kto chce poeksperymentować. ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Również stosowałam tą pianką na końce, tylko wcześniej rozjaśniłam je, ale widzę, że na nie rozjaśnianych, brązowych włosach też ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  14. wooow wyglądasz mega słodko *.* nie stosowałam jeszcze nigdy pianki w sumie mam włosy całe przefarbowane więc nie wiem jak by to wyszło gdybym zmieszała to z pianką :)
    Nawet nie wiesz jak ja napalilam się na niucon *.* tyle że dowiedziałam się dopiero dziś że jadę na sto procent, trzeba będzie bilet na miejscu kupić :D Mam nadzieję że uda nam się spotkać, zresztą, nie możliwe bym cię nie dojrzała w tłumie :D będziesz z ekipą? :)
    Aruś miał rację z lampionem, wyyy zakochańce :)
    uwielbiam twoje notki pełne zdjęć <3 i ubolewam nad tym że mam zepsutą kartę w aparacie :< ale już niedługo... kupuję nową :D
    pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolor pianki na opakowaniu trochę mnie przeraził i przypomniały mi się te foliowe peruki na karnawał. Ale na Twoich włosach wygląda rewelacyjnie. Od dawna coś podobnego próbuję sobie zrobić, jednak jeszcze mam za ciemne włosy, a rozjaśniać nie będę. Szkoda, że lampiony nie poleciały, ale zgadzam się z hipotezą Arusia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku zawsze chciałam puścić taki lampion *.* Moja koleżanka ma zdjęcie z takim zielono-zgniłym lampionem i wszyscy sie z niej śmieją, że ma zdjęcie z workiem na śmieci xD
    Według mnie bardzo pasują Ci włosy z takimi końcówkami :3 Może nie wyszły tak jak chciałaś ale wyglądasz mega uroczo!

    OdpowiedzUsuń
  17. Rok temu miałam właśnie rezerwację i pomimo to stałam prawie cztery godziny :) ale to nic w porównaniu do szczęścia jakie się przeżywa gdy już się tam wejdzie <33 kurczę, będę pasować do twojej znajomej bo też robię cosplay pokojówki :D ale Neko Maid :D
    nie mogę doczekać się Cover Music Festival aż posłucham jak śpiewasz ^^
    a jak byłaś rok temu to pamiętasz co należy mieć przy sobie podczas kupowania biletu na miejscu? tylko pieniądze i dowód osobisty? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. To czeka mnie miłe czekanie :D może się uda że blisko w kolejce będę :)
    oczywiście również liczę na zdjęcie :D nie wyjechałabym z Wrocławia gdybym nie zrobiła zdjęcia z Naff :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja ostatnio jak czytam twoje notki to mam wrażenie, że je już komentowałam, a tu sie okazuje, że po prostu na facebooku to już przeczytałam XD

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że tak się skończyło z tym lampionem, ale Aruś pewnie ma rację :D wgl Otai ma rację, też czytam te posty i ja wszystko już wiem xd i nie mogę skleić sensownego komentarza :D
    Te różowe włosy to ogólnie szalony pomysł - szalony Naff :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Cóż, przynajmniej przez chwile było ładnie i różowo :D Moim zdaniem wyglądasz bardzo uroczo :) Szkoda, że z tym lampionem tak się skończyło, mnie samej zawsze się marzyło puścić taki, wraz z marzeniem do nieba... ale teraz się trochę obawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Pasowały Ci różowe końcówki. ;)
    No muszę przyznać, że dzięki lampionom dużo lasów płonie, więc nie bawię się w puszczanie ich. ;-;
    Masz śliczny kolor oczu! :D

    japanese--child.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajnie wyglądają takie farbowane końcówki - szczególnie ten kolor mi się podoba <3 Też mam aktywne wakacje tyle, że nie znajduję czasu na robienie zdjęć, a jak już otworzę bloga to wolę komentować niż coś pisać i przez to tak rzadko coś się u mnie pojawia XD Cóż.... lampion extra sprawa, szkoda, że nie doleciał ;< Hehe, może to naprawdę kwestia miłości? ;P Wasze spotkanie przy cydrze i chipsach jak zawsze spoko ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-