Tyle się ostatnio dzieje. O dziwo, żyję naprawdę aktywnie. Baseny, siatkówka, rowery. To takie do mnie niepodobnie, do mnie, strasznego lenia i obżartucha.
Napalam się na Niucon, którym jeszcze niedawno byłam przecież zniechęcona. Wszystko jednak zmierza do tego, że nie będzie tak źle. Cover Music Festival, studio i dużo fajnych konkursów.
Jeżeli mam być szczera, to ostatnio nie za bardzo wiem co mam pisać. Wszystko zawiera się w zdjęciach.
Pianka koloryzująca Venita.
Kolor pianki był taki uroczy!
Taki tam łazienkowy Naff z pedo uśmiechem.
W końcu przyszła pianka koloryzująca z Allegro. Taka ładna, różowiutka! Mówiłam już kiedyś, że zawsze chciałam mieć różowe włosy? Nie? Trudno. Bynajmniej moje marzenie się nie spełniło. Włosy po farbowaniu miałam... dziwnie czerwono-fioletowo-różowe. W każdym świetle inny kolor, ale w obojętnie jakim przypadku - niezbyt intensywny. Kupując tą piankę nie spodziewałam się mega ekstra efektów. W końcu mam ciemne, naturalne włosy. O wiele bardziej sprawdza się na osobach, które mają jasne włosy, a już najbardziej na tych, co mają je farbowane. I tak się lekko zawiodłam, bo po myciu... już tej pianki prawie w ogóle nie było. Cóż, przynajmniej ładny zapach miała.
Efekty farbowania. Chociaż może trochę photoshop rozjaśnił te włosy. Dziwny, fioletowo-różowo-czerwony kolor. Pierwszego dnia wyglądał nawet, nawet.
Tu się ukazuje brak umiejętności farbowania włosów Naffa. No, ale nie będę narzekać. Choć efekt fajny, to jednorazowy, więc nie polecam osobom z ciemnymi włosami takich pianek.
Jeszcze tego samego dnia, spotkałam się z Lunatyczką. Gdy się z nią spotykam, czuję się, jakbym coś brała. Serio. To zupełnie tak, jakby człowiek ćpał powietrze i się nim jarał bez powodu XD.
Trochę popisaliśmy nasze opowiadanie - łał, za każdym razem dwa zdania więcej w rozdziale pierwszym, pośmiałyśmy się i najadłyśmy, bo jak to tak bez żarcia? Miałam pół loda (połowa odpadła mi po drodze), pół cydru (połowę wylałam na schodki) i pół chipsów (bo na spółkę żarte). Pół radości!
Najlepsze na świecie chipsy z chilli *___*
Letnie szaleństwo. Butelka cydru. Om nom nom.
Ach, to zamyślenie. I chips zbliżający się z wolna do buzi.
Sad Oliffka, happy Naff.
Luncia i jej niewyżyte dłonie >D
Tego samego wieczoru, postanowiliśmy z Arusiem wybrać się w końcu na bunkier, aby puścić lampion. To było nasze drugie, życiowe podejście i... niestety, skończyło się tak samo. Rada na przyszłość: nie igrajcie z ogniem (łał, napisałam wcześniej: z oknem), a jeżeli chcecie puścić lampion, nie kupujcie takiego po 3 zł - tzw. chiński przypał. Takie rzeczy powinny być bezpieczne! To nie ma prawa spłonąć w górze D: nasz miał problemy aby się napełnić gorącym powietrzem, a gdy w końcu pofrunął do góry, spłonął i runął na drzewo. Tak, lampiony i drzewa nas lubią. Znowu sytuacja była krytyczna, na szczęście zdołaliśmy ugasić ogień piaskiem. Strachu najadłam się jak nigdy.
Zapalniczka i tak bardzo twórczy ogień.
Uroczy wzorek na lampionie.
Leć lampionie, leć! - i nie doleciał :c
Było mi odrobinę przykro, ale Aruś na pocieszenie stwierdził, że widocznie nasza miłość jest zbyt gorąca, dlatego lampion nie może jej unieść w górę i płonie. Not bad! Ognista miłość!
Po tej historii obiecałam sobie, że już nigdy nie puszczę lampionu. Podziękuję D:
Uciekam. Jutro prawdopodobnie cały dzień będę pisać listy. Opuściłam się trochę - trzeba nadrobić. Pozdrawiam!
bo ja to Ja xd niewyżyta rączka XD krzywa nóżka i zjarany łeb xd takie małe wspomnienie na biurku Aria i Alex+ kot hahha .
OdpowiedzUsuńDlatego ja puszczam podgrzewacz do wody . Ach ognista miłość ! MRRR haha
Dobrze, że ugasiliście chiński niewypał :D
Efekt po piance według mnie jest według mnie świetny, ale na ile dni to się trzyma?
OdpowiedzUsuńFajne selfie :) heh a mi się ostatnio aparat zepsuł, super xd
Dobrze, że udało wam się ugasić te drzewo, ja nigdy nie puszczałam lampionów. Ach, gorąca miłość :3
Ja sobie rozjaśniłam końcówki i potem robiłam sobie tą pianką zielone i niebieskie - potem musiałam ściąć, bo nie chciało puścić XD" Ale po maturze zamierzam znowu rozjaśnić i strzelić sobie róż.
OdpowiedzUsuńefekt wcale nie jest taki zły, jest uroczo ^o^ moje umiejętności fryzjerskie też są zerowe, a nawet ujemne, więc pionteczka ^^ ooo, nie macie szczęścia do tych lampionów :c
OdpowiedzUsuńEhh to faktycznie nie macie szczęścia do lampionów, a ten jest śliczny. Najważniejsze jednak, że Wam się nic nie stało :)
OdpowiedzUsuńA z tymi włosami wyglądasz uroczo ^^
Pierwszy raz słyszę o takiej piance :o
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Oj tam, efekt jest moim zdaniem bardzo ładny ^^
OdpowiedzUsuńPianki z Venity są wspaniałe *^*
Ja nawet nie mogę spokojnie na dupce usiąść, bo ciągle coś się dzieje. druga sprawa, że jak już usiądę to kompletnie NIC mi się nie chce...
OdpowiedzUsuńJa w dalszym ciągu nie wiem, czy jechać na niucon czy nie. Trochę mi się nie chce :D
W sumie kolor wyszedł całkiem całkiem, na moich włosach byłby mega różowy :D
O w dziennym świetle bardzo ładnie było widać te końcówki. Z resztą końce włosów im mniej zdrowe-tym bardziej jaśniejsze, a pianka czy farba wnika międy rozdwojone lub cienkie końcówki, i zostaje na bardzo długo, więc jeśli pianka nie utrzymała się zbyt długo, to uznaj to za komplement- masz zdrowe, mocne włosy, na całej długości.
OdpowiedzUsuńRUDY SZALONY NAFF XD niewyzyte rece ahahah bo Orihime to zbok xDDDDD Cydr omomom ;33 Jak zawsze konczac czytac twoja notke jestem glodna lub spragnionaaa to nie fer!!! ;3
OdpowiedzUsuńHa, dziwne naffowe oczy mówiące: Temus, wyjdź z domu, będzie fajnie! NIGDY! Jeszcze mnie jakiś lampion trafi albo cuś.
OdpowiedzUsuńMoże ten był taki do ozdoby tylko? Ale fajnie wyglądał :3
Jak zobaczyłem zdjęcie różowej pianki, krzyczałem w duchu NAFF NIE RÓB TEGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!
Ale jak tylko końcówki i się szybko zmyło to okej :D
Bardzo lubię gdy dużo się dzieje, szczególnie gdy są to dobre rzeczy :) Efekt po piance świetny, bardzo podobają mi się kolorowe końcówki, a na razie nie mogę się zabrać za pofarbowanie całych włosów, mimo iż kupiłam już to co potrzebne :) Skoro nie jest dobra dla ciemnych włosów, to raczej u mnie odpada, no cóż :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ci te włoski wyszły. <3 Z jednej strony ta krótkość utrzymywania się koloru to minus a z drugiej plus, dla kogoś kto chce poeksperymentować. ^^
OdpowiedzUsuńRównież stosowałam tą pianką na końce, tylko wcześniej rozjaśniłam je, ale widzę, że na nie rozjaśnianych, brązowych włosach też ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńwooow wyglądasz mega słodko *.* nie stosowałam jeszcze nigdy pianki w sumie mam włosy całe przefarbowane więc nie wiem jak by to wyszło gdybym zmieszała to z pianką :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak ja napalilam się na niucon *.* tyle że dowiedziałam się dopiero dziś że jadę na sto procent, trzeba będzie bilet na miejscu kupić :D Mam nadzieję że uda nam się spotkać, zresztą, nie możliwe bym cię nie dojrzała w tłumie :D będziesz z ekipą? :)
Aruś miał rację z lampionem, wyyy zakochańce :)
uwielbiam twoje notki pełne zdjęć <3 i ubolewam nad tym że mam zepsutą kartę w aparacie :< ale już niedługo... kupuję nową :D
pozdrawiam cieplutko :*
Kolor pianki na opakowaniu trochę mnie przeraził i przypomniały mi się te foliowe peruki na karnawał. Ale na Twoich włosach wygląda rewelacyjnie. Od dawna coś podobnego próbuję sobie zrobić, jednak jeszcze mam za ciemne włosy, a rozjaśniać nie będę. Szkoda, że lampiony nie poleciały, ale zgadzam się z hipotezą Arusia :)
OdpowiedzUsuńJejku zawsze chciałam puścić taki lampion *.* Moja koleżanka ma zdjęcie z takim zielono-zgniłym lampionem i wszyscy sie z niej śmieją, że ma zdjęcie z workiem na śmieci xD
OdpowiedzUsuńWedług mnie bardzo pasują Ci włosy z takimi końcówkami :3 Może nie wyszły tak jak chciałaś ale wyglądasz mega uroczo!
Rok temu miałam właśnie rezerwację i pomimo to stałam prawie cztery godziny :) ale to nic w porównaniu do szczęścia jakie się przeżywa gdy już się tam wejdzie <33 kurczę, będę pasować do twojej znajomej bo też robię cosplay pokojówki :D ale Neko Maid :D
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się Cover Music Festival aż posłucham jak śpiewasz ^^
a jak byłaś rok temu to pamiętasz co należy mieć przy sobie podczas kupowania biletu na miejscu? tylko pieniądze i dowód osobisty? :)
To czeka mnie miłe czekanie :D może się uda że blisko w kolejce będę :)
OdpowiedzUsuńoczywiście również liczę na zdjęcie :D nie wyjechałabym z Wrocławia gdybym nie zrobiła zdjęcia z Naff :)
Ja ostatnio jak czytam twoje notki to mam wrażenie, że je już komentowałam, a tu sie okazuje, że po prostu na facebooku to już przeczytałam XD
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak się skończyło z tym lampionem, ale Aruś pewnie ma rację :D wgl Otai ma rację, też czytam te posty i ja wszystko już wiem xd i nie mogę skleić sensownego komentarza :D
OdpowiedzUsuńTe różowe włosy to ogólnie szalony pomysł - szalony Naff :D
Canon 700D :)
OdpowiedzUsuńCóż, przynajmniej przez chwile było ładnie i różowo :D Moim zdaniem wyglądasz bardzo uroczo :) Szkoda, że z tym lampionem tak się skończyło, mnie samej zawsze się marzyło puścić taki, wraz z marzeniem do nieba... ale teraz się trochę obawiam :D
OdpowiedzUsuńPasowały Ci różowe końcówki. ;)
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że dzięki lampionom dużo lasów płonie, więc nie bawię się w puszczanie ich. ;-;
Masz śliczny kolor oczu! :D
japanese--child.blogspot.com
Fajnie wyglądają takie farbowane końcówki - szczególnie ten kolor mi się podoba <3 Też mam aktywne wakacje tyle, że nie znajduję czasu na robienie zdjęć, a jak już otworzę bloga to wolę komentować niż coś pisać i przez to tak rzadko coś się u mnie pojawia XD Cóż.... lampion extra sprawa, szkoda, że nie doleciał ;< Hehe, może to naprawdę kwestia miłości? ;P Wasze spotkanie przy cydrze i chipsach jak zawsze spoko ;D
OdpowiedzUsuń