W niedzielę były Dni Małomic - takie małe miasto obok nas - i tym samym urodziny Krawca. Nie obyło się bez epickiego prezentu w postaci wielkiego piwa i czekolady, która była we wszystkich możliwych stanach skupienia. Miałam je obwiązać różową wstążką (specjalnie dla Krawca OHOHHO), ale znalazłam tylko zieloną :c
Prowizorycznie wiązana kokardka. Nie miałam czasu na strojenie!
Pojechaliśmy z Krawcem, Dawdosem i Arusiem na występy lokalne - chłopacy mieli brejkować na środku sceny. Wyszło im świetnie, serio. Krawiec narobił sobie milion fanek, ale jak to sam stwierdził: "średnia wieku, 7 lat" XD. Było zabawnie. Darmowa kawa, herbata, czysta kiełbasa bez konserwantów, woda, która wygląda jak plaża (to byśmy się potopili), pan od kiełbasy, który cały czas mówił, że jestem śliczną panią - najlepszy był Aruś ze swoim: a ja nie jestem śliczny? Nasze cudne fantazje: Krawiec w toi-toi'u wysadzany z katapulty prosto na scenę i wymyślanie nazwy dla grupy: lamy, lama band, Krawiec ludojad i spółka, cannibals crew, a ostatecznie... Lama's crew!
Trzy lamy z tyłu sceny. Dawdos, Naff i Krawiec.
Oczywiście nie obeszło się bez wrzeszczenia pod sceną: OGIEEEEEŃ!
Prowadzący był zabawny. Cały czas rzucał jakimiś żarcikami, a już najlepiej, kiedy na koniec krzyknął: "Dawid i Krawiec, zakład pogrzebowy!" XDD. Albo: "A gdyby tak sto lat temu zrobili, to co, od razu by ich ukrzyżowali?", Naff: "NA STOS!". Było zabawnie, nie powiem. Na dobre zakończenie wcięliśmy kiełbasę i kupiliśmy watę cukrową.
Z serii: jak jeść plastikowymi sztućcami razem z Naffem. Nie da rady. Tylko czemu inni mieli proste?
Dawid, Krawiec, Aruś i... wata. Takie tam stare dziady.
Wata, Naff i Dawdos.
Mieliśmy jeszcze iść z Arusiem na piknik filmowy, ale już nam się nie chciało. Ponoć ludzi było mało, a szkoda, bo tyle tych ulotek rozdaliśmy!
Wczoraj byłam z Arusiem we Wrocku złożyć papiery na studia, ale o tym w następnej notce <33.
Dzisiejszy dzień zapowiada się całkiem fajnie, mam nadzieję, że u was też nie będzie nudno.
widzę, że aktywnie spędzasz czas. To dobrze!
OdpowiedzUsuńLudzi na pikniku było bardzo mało i większość w wieku dziecięcym . Gratulacje zdania na studia :D
No no widać, że wakacje dobrze na ciebie działają ^^
OdpowiedzUsuńPrzez to, że jestem anonimem przyznam, że Dawid ładnie wyszedł na zdjęciach. Jaka szalona .. XD
Kurczę dawno nie jadłam waty ... Muszę dowiedzieć się czy gdzieś u mnie w mieście nie ma jakiegoś festynu czy czegoś... :D
Masz strasznie ciekawe wakacje. Na zdjęciu Dawots w przeciwieństwie do krawca i naffa nie wczol sie w klimaty sesji. Ei wgle zazdro ! Trzech przystojniakow jeden naff !
OdpowiedzUsuń...za dziesięć lat te fanki będą siedemnastkami, więc pewnie wtedy się o nich facetowi przypomni :D
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, Naff zawsze taka śliczna. <3 A wy jak zawsze zajadacie się dobrociami. xP
OdpowiedzUsuńOjejku takie wakacyjne dni miast są świetne!! :D Dobrze, że korzystasz z wakacji na całego! :3 Pozdrów Arka serdecznie :D E tam, 7 lat... Mam 17 i też mogę być jego fanką, jeśli to ma mu poprawić statystyki bo całkiem niezłe ciacho z niego :3
OdpowiedzUsuńAktywne spędzanie wakacji, bardzo dobrze : )
OdpowiedzUsuńKrzywe sztućce plastikowe to jest to XD Zabawne te fotki z watą ;P Ja też korzystam z wakacji, ale w tym wszystkim muszę też dbać o bloga, a często brakuje mi już na to czasu ;) Podziwiam, że w tej aktywności i przy tylu wydarzeniach znajdujesz czas na robienie fotek i wstawianie ich tu wraz z opisami które bardzo miło się czyta <3
OdpowiedzUsuńUHUHU jaki widelczyk XD ach, fajnie że tak aktywnie i dobrze spędzasz czas wolny ♥
OdpowiedzUsuń