niedziela, 23 lutego 2014

Nie wytrzymałam!

Przybywam. No, po prostu nie wytrzymałam. Nazbierałam tyle zdjęć, że w końcu musiałam wpaść na Naffowo. To już jakieś... uzależnienie! Tak więc oficjalnie wróciłam. Notki jednak będą pojawiać się rzadziej (raz na tydzień, lub może trochę częściej). W końcu wzięłam się za naukę. Serio. Robię 15 zadań dziennie z matmy. Szok. A poza tym rozpiera mnie radość. Na dworze cieplutko, jakby wiosna szła, słoneczko świeci, Aruś smyra mnie po pleckach, już w poniedziałek będę miała płytę ze studniówki - umówiliśmy się ze znajomymi, że siądziemy u mnie w domu i oglądniemy ją wspólnie (no i nażremy się popcornu), a na weekend w końcu spotkam się z Niku! Poza tym Aruś siedzi u mnie już od tygodnia i czuję się tak... cudownie!

Oczywiście nie obyło się w tym tygodniu bez jedzenia. To moje życie!

1. Deser z galaretką, mandarynkami, bananami i bitą śmietaną, który zrobiła Luśka! To był dzień, kiedy wpadłam do niej pouczyć się wspólnie z angielskiego. Nie wiem czemu, ale zawsze gdy do niej przychodzę, wyjadam jej pół lodówki.
2. Wtorkowe zastępstwa. Siedzieliśmy i robiliśmy 3 godz. projekty z egzaminu zawodowego. Tyle papierów było przede mną, że już nie wiedziałam co robię!
3. Ostatnio chodzimy z Arusiem grać na boisko w koszykówkę! Kocham.
4. Wczorajsza pizza mamy. Jak tu nie kochać jeść D:
5. Mama wyrobiła mi kartę do Makro! Jak będę we Wrocku, nakupuję sobie małż ohoho
6. Naff w Makro i jej nowe gałki oczne.
7. Podłoga w kinie, gdzie z rodzicami wybraliśmy się na "Wkręconych". Polecam! Świetna komedia polska.
8. Babeczki Wioli z nutellą. Po powrocie z kina pojechaliśmy do niej, co się skończyło oglądaniem głupiej komedii o tytule "Dyktator" i tym, że wróciliśmy z Arusiem do domu o 2:30 (w nocy).

Kartka od kochanego Winterka, którą dostałam w Walentynki <3
Niespodziewany prezent prosto z Anglii od kochanego Gosiaka! 
Najbardziej wzruszyła mnie treść listu. Mało się z Luśką nie poryczałyśmy. Od lewej: Luśka, ja, Gosiek. Tak bardzo tęsknimy...
I cudowny misio od Gosiaka, który ze mną śpi <3
Pieczone jabłka przed upieczeniem. Przepis prosto z praktyk!
Po upieczeniu, nakładamy pianę z ubitych białek!
Już gotowe! Ciepłe i smaczne.
I pojedyncze <3

Tamtego dnia robiliśmy także na próbę suflety (z białą czekoladą!), ale... całkowicie zapomniałam, że nie należy ufać przepisom D: (moje motto w kuchni). Piekarniki są różne. Powiedzmy, że mój ma opóźniony zapłon. Wyjęliśmy je po 10 minutach jak w przepisie, wbiliśmy łyżeczkę, a tam surowa masa. Już nie opłacało się wkładać ich z powrotem do pieca. Bynajmniej już wiemy w czym rzecz!
Naff was żegna, bo dziś czeka mnie masa nauki! Tak więc trzymajcie się! Do napisania <3

21 komentarzy:

  1. Czasami tez mówię sobie, że ogranicze pisanie na blogu, no i może w końcu wezmę się za naukę, jednak chęć pojawienia się w moim ulubionym miejscu w siedzi jest zwykle o wiele silniejsza :) Ale pyszności! Chętnie bym się skusiła na takie coś, no i jak na złość stałam się głodna :D Uwielbiam dostawać listy, pocztówki i inne upominki, wszystko sprawia ogromną radość! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie to zdjęcie z kucyczkami sliiiiczne ;;

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo widzisz, fanie, że wzięłaś się za tą matematykę - oby tak dalej ^^
    Swoją drogą tęskniłam za Tobą i notkami..Tak i za jedzeniem też haha :)
    Fajnie, że z Arusiem tak długo jesteście razem i w ogóle ^^
    Przyjemnie się te notki czyta <3
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zmuszaj sie do pisania, ale nie zmuszaj sie tez do niepisania, wyjdziesz na tym najlepiej *captain obvious*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie już tęskniłam do twoich wpisów :) świetne foty, a jabłuszka z pewnością kiedyś przyrządzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uła, u Ciebie jak zawsze smakowicie. <3 I jakie śliczne walentynkowe karteczki. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie pyszne i smakowite rzeczy :) Ja też mam opóźniony zapłon w piekarniku i wszystko co robię muszę trzymać zwykle 2 razy dłużej XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś tak czułam, że długo nie wytrzymasz i szybko do nas wrócisz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj nauka straszna rzecz. Sama coś o tym wiem. Ale trzymam kciuki, żebyś miała do niej dużo energii. Te jabłka wyglądają super smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zbieram się do upieczenia jabłek (z cynamonem, taaak, najlepiej z cynamonem i przyprawą korzenną) od dłuższego czasu i... jakoś nie mogę się zebrać. No, ale może w następny weekend... Zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zwykle kusisz Naff tymi pysznościami :P kartki śliczne <3 pozdrawiam gorąco i do następnego wpisu :D :*.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tyle jedzenia *w*
    Wiesz co? Jak Ty się uczysz, to ja też zacznę, muszę się w końcu zmobilizować.

    OdpowiedzUsuń
  13. booze ile jedzenia ! I znow mam slodyczowego gloda po wejsciu na naffowo !

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś tak czułam, że nie opuścisz Nas na długo i jak zwykle u Ciebie apetycznie aż ślinka cieknie;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja przez ferie szaleje z wpisami, ale od przyszłego poniedziałku to się skończy.
    Wow, ja też robię zadania. Szkoda, że czasem połowa wychodzi źle <3 Jednak nie przesadzam z takimi rzeczami, muszę się pozbyć brzucha do wakacji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ! Staram się, by te posty były bardziej pozytywne i cieszę się, że ktoś to dostrzega. Zabijam w sobie pesymiste, powoli ale jednak :D

      Usuń
  16. Hej :)
    Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że wróciłaś :D Naprawdę podoba mi się twoja twórczość, lubię ten blog i tak jakoś pusto by mi było bez twoich postów. :c Piątka, mnie też coś ostatnio strzeliło i zaczęłam się "uczyć". xdd Oby wiosna szybko nadeszła. *q* Widzę, że ostatnio dużo się działo. :D Mmm, aż bym zjadła coś takiego. ^w^ Miłej nauki, trzymam kciuki. ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. "Dyktator" genialny film, porządna dawka śmiechu! ;D
    A we wpisie tyle słodyczy, aż się chyba rozejrzę za czymś takim!

    http://blog-monitoor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. "Naff i nowe gałki oczne", uwielbiam to :)
    ech, Ty to masz dobrze, umiesz gotować... ja niby cośtam umiem, ale chorobliwie się boję, ze coś źle zrobię ;___;
    A misiaczek śliczny <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Tyle jedzenia jak zwykle! :D ooo, słodkoo, wreszcie z Arkiem się sobą nacieszycie :)
    KOCHANA NIE ODCHODŹ, PISZ CZĘSTO!! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. wiedziałam ze wrócisz <3
    jakie pyszności *.*
    az zrobiłam się głodna! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-