Standardowo jak to przed świętami, złapała mnie choroba. Miałam iść na pierwsze lekcje, ale wolałam przeleżeć ten czas, bo czułam się okropnie. Opuściłam też w raz z najbliższymi znajomymi wigilię klasową. W sumie historia jest... długa, choć może mało skomplikowana. Uraczę Was nią poniżej. Towarzyskie spotkanie minęło nam naprawdę fajnie. Uwielbiam moją małą grupkę i po skończeniu szkoły nie mam zamiaru się z nimi rozstawać.
Moja potrawa wigilijna. Cóż. Najlepsza była tu sałatka i od razu się za nią zabrałam. Znajomi śmiali się, że nie mam co jeść i sałatę wcinam. No, nie wspomnę, że jak to ja, podjadałam wszystkim ich potrawy <3
Od 4 lat napawana jestem wielką nienawiścią do większości osób z mojej klasy. Pierwszy rok skłonił mnie do zmiany własnej osobowości, zamknięcia się w sobie, strachu, czwarty rok - do olewania wszystkiego i wszystkich, a chwilami nawet jawnej kpiny. Tkwię więc w tym postanowieniu czekając do końca roku, bo wtedy skończy się dla mnie 4-letnia męczarnia. Nie ukrywam tego, że zwyczajnie nie lubię mojej klasy, a moja klasa jest tego świadoma i odwzajemnia to uczucie. Jesteśmy niezorganizowani i wszyscy czepiamy się siebie nawzajem. Jest to rzecz nie do przeskoczenia. Co roku ze znajomymi chodziliśmy na wigilie klasowe, ogniska i inne pierdoły. W tym roku stwierdziliśmy: "Ile można?", a w mojej głowie narodziła się myśl: "Jestem tam zbędna. Nie chcę nikomu składać nieszczerych życzeń i nie chcę też od nikogo ich przyjmować". I tu zaczyna się zabawa pt. "fejs atakuje". Wielkie kłótnie, chaos, nerwy, ale i poczucie winy. Coś mi zostało uświadomione. Nasza wychowawczyni męczy się z nami od 4 lat. Dowiedzieliśmy się, że było jej przykro, iż niektórzy nie przyszli na wigilię, a nam zrobiło się podwójnie przykro. Fakt. Myśleliśmy tylko o sobie. "Nie chcemy iść do tej klasy, siedzieć i czuć się źle". Akcja była naprawdę szybka. Jedna noc, kilka telefonów, ustalona akcja. Działamy. I tak oto mój brat zawiózł nas do naszej wychowawczyni. Babeczki, czekoladki, kwiaty i jazda. Tak, zdecydowanie jesteśmy szaleni.
Specjalnie na tą okazję wstałam wcześniej i upiekłam babeczki <3 oczywiście wszystko
utrzymane w odpowiedniej czystości - robiłam je w masce antybakteryjnej i
cieszę się, że akurat nikogo nie było w domu, bo by popadali ze śmiechu
Nie wiem jak wy, ja uwielbiam robić takie niespodzianki! Akurat zaskoczyliśmy naszą panią przy sprzątaniu. Mieliśmy wpaść na moment, a skończyło się na godzinie! Było zabawnie i naprawdę miło. Coś mi się wydaje, że częściej będziemy składać takie wizyty haha. Na koniec dostaliśmy słodkie renifery z piernika! (już pomijając to, że "okradłam" panią z pozostałych pierniczków, których nie mogłam przestać jeść haha).
Renifer, który siedział mi na kolanach przez całą drogę!
1. Nie wzięłam ze sobą aparatu (zawsze go mam jak go nie potrzebuję, a jak jest potrzebny, to gdzieś nagle znika)
2. W domu od razu zostały zjedzone i nawet nie miałam nic do gadania.
Cieszę się, że mimo choroby jakoś sobie dziś poradziłam. Zrobiłam mnóstwo rzeczy i choć skończyło się to dla mnie wieczorną gorączką, byłam szczęśliwa jak nigdy <3. O reszcie wydarzeń napiszę albo później, albo jutro. Pozdrawiam!
No i dobrze, po jaką cholere iść i się męczyć, widząc fałszywe mordki i się denerwować? :3
OdpowiedzUsuńOni za tobą nie przepadają, ty za nimi, więc jest dobrze, niech tkwią dalej w tej swojej chorej głupocie bycia lepszymi.
Nie? Było minęło. Współczuję klasy :P mam podobnie :33
Oo to fajnie, że zrobiliście Pani taką niespodziankę :) Na pewno się ucieszyła ^__^
OdpowiedzUsuńSłodki ten reniferek, z chęcią bym go spróbowała :D
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Dobrze, ze jade dzisiaj na shaorme, bo i tak nabrałam ochoty xd
OdpowiedzUsuńJa nie przepadałam za moją klasą w liceum - nie tyle jej nie lubiłam, co byli mi obojętni, ja im najwyraźniej nie, bo obgadywali mnie za plecami ile wlezie. Ogólnie cieszę się, że szkoła już dawno za mną~~
Ja właśnie przed chwilą skończyłam dekorować ciasteczka. <3 Jestem z nich taka dumna. haha
OdpowiedzUsuńJa miałam na prawdę beznadziejną klasę w podstawówce. (Ale to było dawno...)
OdpowiedzUsuńGenialne, że się tak zgadaliście i poszliście do wychowawczyni.
Te babeczki wyglądają cudownie <3
Dobrze zrobiłaś nie idąc na wigilię klasową. Jak się nie dogadujecie i masz takich debili w klasie to nie ma co się dziwić Twojej decyzji. I przede wszystkim sprawiłaś nauczycielce radość, to miłe :)
OdpowiedzUsuńnie znasz ludzi a oceniasz? Miło z twojej strony.
UsuńMoże po prostu ktoś "TU" ma wielką wyobraźnie ale tak naprawdę w klasie jest okej!.
BRAWO ! :)))
UsuńFajnie, że pomimo problemów i niechęci potraficie jednak coś stworzyć :) Chwali się :D Chciałabym być Waszą wychowawczynią i dostać takie słodziutkie babeczki ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
zmnikalatwiej.blogspot.com
Naff, znowu jedzenie <3
OdpowiedzUsuńwspółczuć to chyba powinni nam bo mieć taką osobę w klasie która wiecznie narzeka na nas i na brak organizacji a sama lepsza nie jest to chyba nie fajnie co.? A poza tym jak była impreza klasowa to na nią nie przyszłaś i mówisz, że czujesz się wyobcowana.. mam radę.. przestań zachowywać się jak "dziwak".. Tyle z mojej strony szkoda nerwów i cierpliwości na to wszystko.. narka.
OdpowiedzUsuńKtoś się nie bał i prawdę autorce bloga napisał ...... Pozdrowienia i Wesołych świat !!! ^_^
UsuńJak jesteś taki cwany/a to co się chowasz pod anonimem? Lepiej Ci, że szukasz kozła ofiarnego w klasie? Co do bycia 'dziwakiem', ludzie dzielą się na ekstrawertyków i introwertyków... To, ze ktoś woli czytać sobie książkę i spędzić czas z rodziną/partnerem bardziej niż szaleć na głośnych imprezach NIE daje Ci prawa do szufladkowania go. Często osoby stojące 'na uboczu' widzą więcej niż te w centrum. Skoro masz dar czytania (czy ze zrozumieniem to nie wiem) i potrafisz reagować, to może zastanów się nad sobą i rzeczywistą sytuacją w klasie, a potem nad autorką bloga. Jeżeli masz czas jej cisnąć, to równie dobrze możesz przekminić dlaczego nie wszyscy przyszli na wigilię. Może to problem tkwi między innymi w Tobie. Wesołych świąt. ;3
UsuńZ moją klasą jest tak, że : Nie jesteśmy zorganizowani, ciągle się kłócimy, ale jak co do czego to jakoś dajemy radę - Wiec nie mam czego się czepiać :D
OdpowiedzUsuńMiło z twojej strony, że poszłaś do wychowawczyni :)
I znów jedzenie, a miałam się odchudzać !!! Ale nic, jutro sama postanowiłam piec ciasta, więc chyba nici z diety:D
Lol, współczuje klasy. Do mojej też się nie przywiązałam i połowie osób stamtąd, życzyłabym najgorszych rzeczy. Dobrze, że zrobiłaś niespodziankę wychowawczyni, na pewno jej zrobiło się miło. :3 Nie przejmuj się anonimowymi hejtami i resztą, kiedyś dorosną i się ogarną. Wesołych świąt~!
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci klasy.. ja tak samo nienawidziłam swojej, szkoda słów. Na szczęście już skończyłam w tym roku technikum i bardzo się cieszę, że już ich więcej nie zobaczę.
OdpowiedzUsuńA te babeczki i reniferek wyglądają smakowicie ;P. Życzę Tobie Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku ;* ;))