niedziela, 22 grudnia 2013

Niespodzianka!

Witajcie! Jak się czujecie z tym, że właśnie zaczęły się ferie świąteczne? :3 Ja jestem naprawdę szczęśliwa, choć fakt, że muszę uczyć się do olimpiady oraz biologii i matmy przez cały ten czas, trochę mnie dobija. No, nic! Oby do matury.
Standardowo jak to przed świętami, złapała mnie choroba. Miałam iść na pierwsze lekcje, ale wolałam przeleżeć ten czas, bo czułam się okropnie. Opuściłam też w raz z najbliższymi znajomymi wigilię klasową. W sumie historia jest... długa, choć może mało skomplikowana. Uraczę Was nią poniżej. Towarzyskie spotkanie minęło nam naprawdę fajnie. Uwielbiam moją małą grupkę i po skończeniu szkoły nie mam zamiaru się z nimi rozstawać.

Moja potrawa wigilijna. Cóż. Najlepsza była tu sałatka i od razu się za nią zabrałam. Znajomi śmiali się, że nie mam co jeść i sałatę wcinam. No, nie wspomnę, że jak to ja, podjadałam wszystkim ich potrawy <3

Od 4 lat napawana jestem wielką nienawiścią do większości osób z mojej klasy. Pierwszy rok skłonił mnie do zmiany własnej osobowości, zamknięcia się w sobie, strachu, czwarty rok - do olewania wszystkiego i wszystkich, a chwilami nawet jawnej kpiny. Tkwię więc w tym postanowieniu czekając do końca roku, bo wtedy skończy się dla mnie 4-letnia męczarnia. Nie ukrywam tego, że zwyczajnie nie lubię mojej klasy, a moja klasa jest tego świadoma i odwzajemnia to uczucie. Jesteśmy niezorganizowani i wszyscy czepiamy się siebie nawzajem. Jest to rzecz nie do przeskoczenia. Co roku ze znajomymi chodziliśmy na wigilie klasowe, ogniska i inne pierdoły. W tym roku stwierdziliśmy: "Ile można?", a w mojej głowie narodziła się myśl: "Jestem tam zbędna. Nie chcę nikomu składać nieszczerych życzeń i nie chcę też od nikogo ich przyjmować". I tu zaczyna się zabawa pt. "fejs atakuje". Wielkie kłótnie, chaos, nerwy, ale i poczucie winy. Coś mi zostało uświadomione. Nasza wychowawczyni męczy się z nami od 4 lat. Dowiedzieliśmy się, że było jej przykro, iż niektórzy nie przyszli na wigilię, a nam zrobiło się podwójnie przykro. Fakt. Myśleliśmy tylko o sobie. "Nie chcemy iść do tej klasy, siedzieć i czuć się źle". Akcja była naprawdę szybka. Jedna noc, kilka telefonów, ustalona akcja. Działamy. I tak oto mój brat zawiózł nas do naszej wychowawczyni. Babeczki, czekoladki, kwiaty i jazda. Tak, zdecydowanie jesteśmy szaleni.

Specjalnie na tą okazję wstałam wcześniej i upiekłam babeczki <3 oczywiście wszystko
utrzymane w odpowiedniej czystości - robiłam je w masce antybakteryjnej i 
cieszę się, że akurat nikogo nie było w domu, bo by popadali ze śmiechu

Nie wiem jak wy, ja uwielbiam robić takie niespodzianki! Akurat zaskoczyliśmy naszą panią przy sprzątaniu. Mieliśmy wpaść na moment, a skończyło się na godzinie! Było zabawnie i naprawdę miło. Coś mi się wydaje, że częściej będziemy składać takie wizyty haha. Na koniec dostaliśmy słodkie renifery z piernika! (już pomijając to, że "okradłam" panią z pozostałych pierniczków, których nie mogłam przestać jeść haha). 

Renifer, który siedział mi na kolanach przez całą drogę!

Chciałam jeszcze zrobić zdjęcie mniejszym pierniczkom, ale:
1. Nie wzięłam ze sobą aparatu (zawsze go mam jak go nie potrzebuję, a jak jest potrzebny, to gdzieś nagle znika)
2. W domu od razu zostały zjedzone i nawet nie miałam nic do gadania.
Cieszę się, że mimo choroby jakoś sobie dziś poradziłam. Zrobiłam mnóstwo rzeczy i choć skończyło się to dla mnie wieczorną gorączką, byłam szczęśliwa jak nigdy <3. O reszcie wydarzeń napiszę albo później, albo jutro. Pozdrawiam!

16 komentarzy:

  1. No i dobrze, po jaką cholere iść i się męczyć, widząc fałszywe mordki i się denerwować? :3
    Oni za tobą nie przepadają, ty za nimi, więc jest dobrze, niech tkwią dalej w tej swojej chorej głupocie bycia lepszymi.
    Nie? Było minęło. Współczuję klasy :P mam podobnie :33

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo to fajnie, że zrobiliście Pani taką niespodziankę :) Na pewno się ucieszyła ^__^
    Słodki ten reniferek, z chęcią bym go spróbowała :D
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, ze jade dzisiaj na shaorme, bo i tak nabrałam ochoty xd

    Ja nie przepadałam za moją klasą w liceum - nie tyle jej nie lubiłam, co byli mi obojętni, ja im najwyraźniej nie, bo obgadywali mnie za plecami ile wlezie. Ogólnie cieszę się, że szkoła już dawno za mną~~

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja właśnie przed chwilą skończyłam dekorować ciasteczka. <3 Jestem z nich taka dumna. haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam na prawdę beznadziejną klasę w podstawówce. (Ale to było dawno...)
    Genialne, że się tak zgadaliście i poszliście do wychowawczyni.
    Te babeczki wyglądają cudownie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze zrobiłaś nie idąc na wigilię klasową. Jak się nie dogadujecie i masz takich debili w klasie to nie ma co się dziwić Twojej decyzji. I przede wszystkim sprawiłaś nauczycielce radość, to miłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie znasz ludzi a oceniasz? Miło z twojej strony.
      Może po prostu ktoś "TU" ma wielką wyobraźnie ale tak naprawdę w klasie jest okej!.

      Usuń
    2. BRAWO ! :)))

      Usuń
  7. Fajnie, że pomimo problemów i niechęci potraficie jednak coś stworzyć :) Chwali się :D Chciałabym być Waszą wychowawczynią i dostać takie słodziutkie babeczki ♥

    Zapraszam :)
    zmnikalatwiej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. współczuć to chyba powinni nam bo mieć taką osobę w klasie która wiecznie narzeka na nas i na brak organizacji a sama lepsza nie jest to chyba nie fajnie co.? A poza tym jak była impreza klasowa to na nią nie przyszłaś i mówisz, że czujesz się wyobcowana.. mam radę.. przestań zachowywać się jak "dziwak".. Tyle z mojej strony szkoda nerwów i cierpliwości na to wszystko.. narka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś się nie bał i prawdę autorce bloga napisał ...... Pozdrowienia i Wesołych świat !!! ^_^

      Usuń
    2. Jak jesteś taki cwany/a to co się chowasz pod anonimem? Lepiej Ci, że szukasz kozła ofiarnego w klasie? Co do bycia 'dziwakiem', ludzie dzielą się na ekstrawertyków i introwertyków... To, ze ktoś woli czytać sobie książkę i spędzić czas z rodziną/partnerem bardziej niż szaleć na głośnych imprezach NIE daje Ci prawa do szufladkowania go. Często osoby stojące 'na uboczu' widzą więcej niż te w centrum. Skoro masz dar czytania (czy ze zrozumieniem to nie wiem) i potrafisz reagować, to może zastanów się nad sobą i rzeczywistą sytuacją w klasie, a potem nad autorką bloga. Jeżeli masz czas jej cisnąć, to równie dobrze możesz przekminić dlaczego nie wszyscy przyszli na wigilię. Może to problem tkwi między innymi w Tobie. Wesołych świąt. ;3

      Usuń
  9. Z moją klasą jest tak, że : Nie jesteśmy zorganizowani, ciągle się kłócimy, ale jak co do czego to jakoś dajemy radę - Wiec nie mam czego się czepiać :D
    Miło z twojej strony, że poszłaś do wychowawczyni :)
    I znów jedzenie, a miałam się odchudzać !!! Ale nic, jutro sama postanowiłam piec ciasta, więc chyba nici z diety:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Lol, współczuje klasy. Do mojej też się nie przywiązałam i połowie osób stamtąd, życzyłabym najgorszych rzeczy. Dobrze, że zrobiłaś niespodziankę wychowawczyni, na pewno jej zrobiło się miło. :3 Nie przejmuj się anonimowymi hejtami i resztą, kiedyś dorosną i się ogarną. Wesołych świąt~!

    OdpowiedzUsuń
  11. Współczuję Ci klasy.. ja tak samo nienawidziłam swojej, szkoda słów. Na szczęście już skończyłam w tym roku technikum i bardzo się cieszę, że już ich więcej nie zobaczę.
    A te babeczki i reniferek wyglądają smakowicie ;P. Życzę Tobie Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku ;* ;))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-