Powiem tak. Ślub odbył się w sposób... zwyczajny. Oczywiście Naff, jak to Naff musiała się rozryczeć. Nie, zdecydowanie nie wyobrażam sobie własnego ślubu i wesela. Przecież ja będę na okrągło ryczeć. Współczuję Arusiowi. Mój ty biedny, mężusiu. Bynajmniej, nie schodząc z tematu... Przed kościołem poznałam masę nowej rodziny. Co chwila pytałam mamy: "Kto to jest?!", w efekcie czego nie zapamiętałam zbytnio dużo osób. Najczęściej były to ciocie, wujki, kuzynki i te inne ludzie. Fajna sprawa. A wyglądałam tak:
Tona lakieru na i tak rozwalających się włosach, randomowe ciuchy z boku i ja.
Razem z mamą. Tak bardzo... kontrastowo i niepodobnie.
Tak bardzo miło i rodzinnie, a wyglądamy jak na pogrzebie C: niech żyje czerń!
No, cóż. Słit focia z Garfieldem musi być. Kochany braciszek.
I z drugim braciszkiem! <3
Tyle to z tych bardziej słitaśnych, wyglądowych rzeczy. Impreza, imprezą. Wódka wszystko rozrusza. Parkiet był mój i brata. Wyglądaliśmy jak takie dwa downy tańczące pseudo twista na środku sali. Najlepszy był moment, kiedy muzyka się skończyła, a my złapaliśmy się za serce równocześnie, dysząc i mówiąc: "Ty. Serce mnie boli, chodźmy usiąść", "No, mnie też. Brak formy chyba". Cóż. Jakoś zbytnio na parkiecie później nie szalałam. Tańczyłam z kimś z rodziny, z kimś spoza rodziny, z panem młodym, z braćmi, z tatą, z mamą... takie buty. Dobry był też moment, kiedy po północy, w urodziny mojej mamy, zabrzmiała specjalna piosenka z dedykacją dla niej. Miło było patrzeć, jak wszyscy z rodziny składali jej życzenia!
...Żeby tort weselny był dobry, to jest cud!
I zdjęcie z tatą, mamą i panem młodym!
Było fajnie, choć mięso było suche. Niestety, nie złapałam bukietu, ale co tam! Będę miała jeszcze czas na własne wesele haha. Ważne, że wyszłam stamtąd z pozytywnymi wspomnieniami. Lubię wesela.
Zaczął się weekend. Jak się z tym czujecie? Ja dobrze, choć przeziębienie mnie trochę dręczy. I ta świadomość, że trzeba się uczyć. Jak nigdy, zaczęłam to robić już w piątek. SZOK. Jednak jutro sobie odpuszczam. Trzeba w końcu odpocząć. Pozdrawiam Was, moje dzieciątka <3
Prześliczna sukienka!
OdpowiedzUsuńCo do pytania w notce - jestem strasznie wyczerpana po tym tygodniu, a czeka mnie jeszcze weekend w pracy ;(
xxvodkaxx.blogspot.com
Cudnie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuń(właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że CI to pisze pod każdą notką, ale cóż, taka prawda)
wesela sa świetne. nikt mnie nei zaprasza, bo w sumie jakoś rzadko są, ale co tam.
Sukienka piękna *_*
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Na każdej rodzinnej imprezie dowiaduję się o masie (!) kuzynów, ciotek, wujków, krewnych itp., itd. Taki urok dużej rodziny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo ładnie wyglądasz w tej sukieneczce ^-^
OdpowiedzUsuńOmo, ja podobnie jak Ty. Czuję, że przeziębienie dopadło i mnie >.<
Ślicznie wyglądałaś ! :*
OdpowiedzUsuńJa zaczynam się wzruszać jak oglądam jakiś filmik ze ślubu, czy jak czytam photoblogi z opisem tego dnia. A to odkąd jestem z moim S. Nigdy wcześniej tak nie reagowałam ! Miłość jednak zmienia, ale na pewno będziemy miały cudowne wesela ! :)
OdpowiedzUsuńAle Twojej mamie się trafiło z tymi urodzinami :) To miłe ze strony gości.
Lubię wesela, ale niestety - ostatni raz na weselu byłam jak miałam może z 5 lat. Teraz to większość rozwodów u mnie w rodzinie...
OdpowiedzUsuńO ale pięknie wyglądałaś! :)
OdpowiedzUsuńFakt z mamą kontrastujecie, haha :D
A tort wyglądał fajnie ;)
Też lubię wesela, aczkolwiek na razie żadne się nie szykuje.. :D
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Świetnie wyglądałaś ! :D
OdpowiedzUsuńSzczęścia Młodej Parze. ;3
Ja też lubię wesela :) Super sukienka :) Ślicznie Ci w takich włoskach :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM
zmnikalatwiej.blogspot.com
Fajny strój. :3 Dopiero teraz zauważyłam, że jesteś podobna do drugiego brata, może to ta magia uśmiechu~
OdpowiedzUsuńTort był przekozacki~ Mimo, że nienawidzę ślubów to cieszę się, że innym się układa i że z tego powodu mają miłe wspomnienia~
Mięso było zbyt suche... Nie no tragedia! xD ;) Fajnie, że się dobrze bawiłaś! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Śliczna ta sukienka! ładnie Ci w niej. <3
OdpowiedzUsuńTo co lubię w weselach najbardziej to tort :) Ślicznie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńBuuu! Nie dam rady w tym terminie być w ZG na bachanaliach. To tuż przed moją przeprowadzką, przez co muszę pakować się, szukać podwózki, dokupywać rzeczy, jednym słowem chaos. Szkoda, bo już się na nie napaliłam :(
Zapadłaś się już w tych książkach na amen . o_O Na gg wgl cie nie ma :/
OdpowiedzUsuńNo, właśnie,tak na czarno się poubieraliście . xD
Ja ostatnio nie chodzę na wesela, bo rodzice nie mają czasu, ale za pół mies. ma jakieś być,tyle,że dzieci nie zaproszono .. o_o nie dziwię się w sumie,bo tylko się nudzą . xd
Wesela, ostatni raz byłam w piątej klasie O_O. No cóż jakoś nikt nie chcę się chajtać, a szkoda ... ; D
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądałaś :) Najważniejsze, że dobrze się bawiłaś, to się liczy ! :)
Jak patrzę na ten tort to ślinka mi cieknie *.*
Pozdrawiam, Mizuki :)
Wesela, ostatni raz byłam w piątej klasie O_O. No cóż jakoś nikt nie chcę się chajtać, a szkoda ... ; D
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądałaś :) Najważniejsze, że dobrze się bawiłaś, to się liczy ! :)
Jak patrzę na ten tort to ślinka mi cieknie *.*
Pozdrawiam, Mizuki :)
Jezuu uwielbiam wesela !! Dlaczego mnie nie wzięłaś ? ;D Mmm, piękny tort ! Piękna sukienka, piękna Marlena :* Wszystko piękne !!
OdpowiedzUsuńNie lubię wesel... Powód: "dobrze by było pójść w sukience" - nie lubię sukienek!
OdpowiedzUsuńHehe... Naff przypomnij rodzinie, by Ci coś na pamięć kupili! :>