Pominę już to, że w nocy nie mogłam spać i śniły mi się jakieś Jokery łażące i goniące mnie po poczcie, a gdy wstałam, mama zaciągnęła mnie na siłownie. Po 13 zaczęła się ta lepsza część dnia. Spotkaliśmy się z Patrykiem i poszliśmy do pizzeri na kawę. No, jak widać, na kawie się nie skończyło! Fajnie było spędzić z nim czas. Z Patrykiem zawsze jest zabawnie!
Z serii: ambitne zdjęcie z sucharem
Druga część dnia, to basen. Zostałam na niego zaproszona, więc czemu nie skorzystać, skoro takie upały! W sumie fajnie się bawiłam. Częściej siedziałam w wodzie i wygłupiałam się z Kacperkiem, niż leżałam i się smażyłam (główną wadą tego jest to, że mam ręce nie do życia od podrzucania go w wodzie hah). Nie wiem jak Wy, ale ja nienawidzę się opalać ;)). Wolę pozostać blada. Jeszcze na chwilę odwiedziłam Luśkę, by zrobić zdjęcia jej ubrań na szafę.pl i...
...Nie obeszło się bez zdjęć zwierzaków. ADHD'owiec - Rafik!
...I koszatniczka Ciapek.
Notka krótka, bo niestety pokój mnie wzywa. Jutro na pewno się odezwę. Ach, i jeszcze chciałabym Wam podziękować za ciepłe słowa pod ostatnią notką. Zrobiło mi się naprawdę miło! Cieszę się, że Was mam <3
O to fajny dzień miałaś widze!
OdpowiedzUsuńAle aż 9 godzin?! :o
Biedny Aruś..
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Wpadaj do mnie! Morze morze morze, weź wymuś rodzicow zeby do Gda wpadli hahah :D
OdpowiedzUsuńCo ty, kasy nie ma XDD. Gdańsk za daleko!
UsuńNo jasne że jak jest tak ciepło to szkoda nie skorzystać z ochłody w basenie. Mam tak samo, też nie cierpię się opalać od razu zaczyna boleć mnie głowa i wkurza mnie słońce które świeci mi prosto w twarz ;D
OdpowiedzUsuńbreath-of-lifee.blogspot.com
Zapraszam ;D
Bardzo fajne zdjęcia ^-^
OdpowiedzUsuńHuh, ja również nie lubię się opalać. Jestem jasnej karnacji, a jak już mnie słońce złapie to piecze jak nie wiem :c. Ostatnio nawet gorączkę miałam ;-; Obserwuje bloga. Pozdrawiam, Haru C:
To fajnie z tym morzem ;) Ja niedawno znad niego wróciłam, ale chętnie drugi raz bym się nad nie wybrała.
OdpowiedzUsuńAle pyszności na zdjęciach :) Jak gdzieś idę, to na jednej planowanej rzeczy do jedzenia/picia też się zazwyczaj nie kończy.
Miałam kiedyś koszatniczkę. Uwielbiam je <3
Mniam frytki ^_^ Fajny dzionek :D Miłego pobytu nad morzem!
OdpowiedzUsuńU ciebie to jak zwykle same pyszności :P Zazdroszczę wypadu nad morze, sama z wielką chęcią bym pojechała. Biedny Aruś że musiał tyle spędzić w busie. W taki upał to największa masakra. Ja jutro jadę do Krakowa, to tylko dwie godziny, ale już czuje że będę ledwo żywa ;P Nienawidzę jeździć busami a co dopiero w taki upał.
OdpowiedzUsuńŚliczny piesek :)
OdpowiedzUsuńhttp://malinowypotfor.blogspot.com/