czwartek, 29 sierpnia 2013

Szkolny minimalizm

Dzisiejszy dzień spędziłam na całkowitym lenistwie. Jeszcze trwają wakacje, więc mi się należy! Spałam do 10, czytałam książkę Grahama (o wykastrowanym chórze i zabójstwach księży pedofilii), zaczęłam projektować mini pluszaka dla mojego kolegi na urodziny i uczyłam się piosenek do "śpiewającego wyzwania" (miesiąc gdzieś mi zejdzie, jak nie dłużej!). Żyć, nie umierać.


Tadam. Mój mały zbiór rzeczy do szkoły. Pomyślałby kto, że siedmiolatka (choć siedmiolatki mają tego sto razy więcej). Nic nie poradzę na to, że kocham wszystko, co słodko wygląda. Zeszyty co roku kupuje mi mama, a brudnopisy, załatwiam sobie sama. Zauroczyły mnie te wróżkowe motywy i... musiałam. Ołówki do rysowania na nudne lekcje muszą być, a pióro... nie umiem pisać piórem i kupiłam je tylko ze względu na cenę i słodkość! Taki szkolny minimalizm. Uważam, że jestem już na tym etapie, kiedy wiele mi przyborów nie trzeba. Tym bardziej, że to ostatni rok.

16 komentarzy:

  1. Też muszę zainwestować w jakieś zeszyty, żeby mieć gdzie pisać na wykładach.
    U mnie już się przyzwyczaili, że jak kupuję coś to wygląda to 'dziecinnie', ale ja uważam, że jeśli coś jest uroczę i się nam podoba to lepiej się z tego uczyć, a w chwili bez nauki można się na to pogapić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd ja to znam, jak kupowałam zeszyty to spostrzegłam ze większość z nich jest w kolorze różu czy fioletu :) a o naklejkach na książki lepiej nie wspominać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. haha Ja nigdy nie przywiązuje większej wagi do moich rzeczy do szkoły i też stawiam na minimalizm... Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam w torbie coś takiego jak linijka~

    OdpowiedzUsuń
  4. Zeszyt z makami jest fenomenalny!
    Ty masz słabość do słodkich przedmiotów? To czekaj aż zobaczysz moją kolekcję nagromadzoną przez kilka lat! Ha! Prawdziwa siedmiolatka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też kupiłam dużo rzeczy bo nie mogłam się oprzeć ich 'słodkości' xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodkie to pióro. *u* Ja miałam fazę, żeby mieć ładne zeszyty czy ołówki do szkoły, dobrze, że jeden notes z czystymi kartkami wystarcza mi na studiach. :D Z czystej ciekawości: nosisz stuff do szkoły w torebce na ramię czy w plecaku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na praktyki z gotowania noszę plecak, bo mi się fartuchy i inne pierdoły do torby nie mieszczą XD. A tak, to zawsze torba na ramię.

      Usuń
  7. Szkoda, że już nie chodzę do szkoły :<

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale urocze to pióro *-*
    Ja tylko przez 6 klase nim pisałam, potem stwierdziłam, że wole długopis xDD
    Fajnie tak czasami cały dzień poleniuchować, prawda Naff?! ;)
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Pióro jest przesłodkie. CHCEM!
    Ja niedługo będę się wybierać na jakieś zakupy, może nawet filmik nagram ;D I czekam na śpiewające wyzwanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam słodkie gadżety do szkoły ;3

    http://lolczix.blogspot.com/ Obserwuję ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle kawaiizmu, nie dla mnie D:

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie urocze *_* Ja mam masę zeszytów i przyborow z hello kitty xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatni rok... Szczczęściara, ja dopiero zaczynam liceum xD Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
  14. Cóż, ja zawsze jadę z rodzicami do sklepu i zeszyty pół godziny wybieram xD. Wszyscy się załamuję, że to tylko zeszyty i mogę wybrać byle jakie... Ale ja mam słabość do słodkich rzeczy, tak jak ty xD. W tym roku wybrałam takie, że mama się zaczęła zastanawiać, czy idę do podstawówki, czy do liceum... Ale cóż, mnie się podobały :D.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej .. gdyby u mnie w sklepie takie były,też bym kupiła *__*. Hyh, ja tam musiałam kupować 8 zeszytów + brudnopis . xDD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-