poniedziałek, 29 lipca 2013

Pustka

Miałam dosyć ciężką noc. Nie chciałam spać w łóżku w którym zawsze leżałam z moim psem. Czułam się jak 5-latka uciekając z pokoju do rodziców z wielkim misiem w ramionach. "Nie możesz spać?", "Nie mogę", "To chodź do nas". Czułam się naprawdę jak malutkie dziecko śpiąc z rodzicami w jednym łóżku. Po prostu nie mogę tego przeżyć. Pustka po Basterze tak bardzo razi. Miałam w nocy jakieś schizy. Co rusz słyszałam tuptanie małych łapek, warczenie, ziewanie, wzdychanie... wciąż sobie powtarzałam, że to nieprawda. Że on tu wciąż jest. Leży z tyłu. Czułam to. Nie wiem, na razie nie mogę się pozbierać. Ten rok jest naprawdę okropny. Byłam już na trzech pogrzebach, zmarło mi wiele bliskich osób, tak wiele okropnych rzeczy się działo. Wciąż zadaję sobie pytanie: Dlaczego wokół tyle śmierci, a żadnej radości z narodzin? Smęcę, naprawdę smęcę. Ale każdy ma takie momenty w życiu, kiedy nie może się pozbierać. Z czasem będzie lepiej, ale nigdy tak naprawdę nie zapomnę. Życie jest kruche. Tak bardzo kruche. Dlatego będę pamiętać o tym, aby z każdym żegnać się tak, jakbym go miała widzieć ostatni raz, bo nigdy nie wiadomo co może się stać...

Żeby nie było tak do końca smętnie, wprowadzam was w lekki klimat konwentowy. Moje zakupy. Pocky, maskotka, kubek, plakat (który wygrałam) i poduszka. 
Przyjechałam z dwoma przypinkami, skończyłam z 12-stoma!

Na razie nie jestem w stanie więcej napisać. Notka o Krakonie powoli się tworzy. Jeszcze odnośnie moich smętów. Mój pies został pochowany pod magnolią. Ma własny kamień, świeże kwiaty i znicza, który płonie. Nazywajcie mnie nienormalną, ale to nie był dla mnie tylko pies. Nie. Nie ma co płakać. Odszedł, bo tak musiało być. Na pewno później by cierpiał. Kiedyś się z nim zobaczę. Tak samo jak z dziadkiem.

9 komentarzy:

  1. NAFKU nie smutaj, proszę Cię.. To taki krąg, coś jest a później tego nie ma. Przywiązywanie się do dusz ma to do siebie, że prędzej czy później boli :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy byłam młodsza też zawsze robiłam tzw. grób moim zwierzakom. Na szczęście ostatnimi czasy nie musiałam się zmierzyć z tak przykrym wydarzeniem jak śmierć swojego ulubieńca. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie, najważniejsze jest mimo wszystko to, że zwierzak nie musiał się męczyć.
    Widzę, że konwentowe zakupy jak najbardziej udane. Czekam na samą relację z Krakonu. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie płacz, wszystko się ułoży :*

    Co do zakupów. Widzę swoje ulubione pocky! Mleczne *O* O i jaki kawaii plakat z Dango :33 Ile przypinek, popieram "stop yaoi" :D haha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Te dwa zdania na końcu idealnie zakończyły notke doprowadzając mnie do łez. Wiedz że jestem z tobą .

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne rzeczy sobie kupiłaś na konwencie :). Mam nadzieję, że chociaż trochę Cię rozweselą. Nie smutaj :*.

    OdpowiedzUsuń
  6. O Pocky..oddaj <3
    Jaka notka..Aż mi się płakać chce :( Ale w sumie to prawdziwa..I nie mów, że 'smęcisz', bo jeśli masz potrzebe wszystko z siebie wyrzucić to po to jest blog :) Naff jesteśmy z Tobą :* A dwa ostatnie zdania..Piękne..
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ołć.. Nie wiem co mogę napisać. Niestety Aiko nie jest dobra w dodawaniu otuchy, zawsze gdy to robię to jeszcze bardziej dobijam ludzi, więc gomennasai, nie wiem co mogę rzec.
    Zwierzaki, szczególnie pieski są jak przyjaciele, gdyby mojemu coś się stało to miałabym chyba 2 tygodnie żałoby, ach ... czemu one tak krótko żyją ?

    P.s. Słodkie Mikado do mnie dotarło, arigatou gozaimasu! <3
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może dlatego, że mieszkam na wsi to jakoś nigdy długo nie przeżywałam śmierci zwierzęcia, bo zdarzałoby się to za często...

    OdpowiedzUsuń
  9. przykro mi z powodu Twojego pieska ;c
    zwierze to też przyjaciel dlatego jego strata boli równie mocno...
    nie martw się, jest teraz w lepszym świcie <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-