Jedzeniowa rozpusta musi być! To miał być ostatni dzień z serii pt: "jem ile wlezie", ale nie wyszło. Powyżej nasze wyborne śniadanie składające się z makaronu, mięsa z drobiu, cebuli i cudownego, japońskiego sosu Hoisin od Blue Dragona (to było w tej notce <<klik>>). Mniejsza o to, że śniadanie jedliśmy po 12!
A to nasz obiad. Frytki i krewetki z cebulką oraz sosem słodko-kwaśnym, także od Blue Dragon'a. Osobiście z całego serca polecam sosy od nich! Są pyszne. Gdy znowu pojadę do ZG, narobię sobie zapasy. Oczywiście nie obeszło się też bez herbat, które kupiliśmy ostatnio we Wrocku. Najwyższy czas je wypróbować!
Czarna herbata o nazwie: Spacer kochanków. Pyszna i aromatyczna (nie powiem z czego jest, bo sama nie wiem). Na wierzchu widać cukrowe serduszka. To one nakłoniły mnie do kupna tejże herbaty ;).
Czarna herbata z Osmanthusem i lilią
W pierwotnej postaci
W wodzie. Kręci się, kręci i powoli rozkłada
W większym rozkładzie
Wersja ostateczna
Historia kwitnącej herbaty z Osmanthusem i Lilią. Myślałam, że kwiat będzie wyglądał jakoś... bardziej atrakcyjnie, ale nie ma co narzekać. I tak widok jest... niecodzienny.
Muszę lecieć, bo jestem umówiona. Przepraszam za lekko chaotyczną notkę! Trochę się spieszyłam.
Piękne zdjęcia :). Ciekawie piszesz i życzę, żeby Aruś szybko do Ciebie wrócił ;).
OdpowiedzUsuńPS Bardzo podoba mi się Twój nagłówek. Sama go zrobiłaś czy gdzieś zamówiłaś?
www.bardzo-zamyslona.blogspot.com
Nie wstawiaj takich apetycznych zdjęć, bo aż człowiekowi chce się jeść. T.T
OdpowiedzUsuńPychota!
OdpowiedzUsuńNo to życzę, żeby Aruś szybko do Ciebie wrócił :D
OdpowiedzUsuńMniam, pysznie wygląda ten makaron.
Ooooooo mniaaaammm *O* kocham makaron, mogłabym jeść makaron przez całe życie bez przerwy xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam chyba wszystkie dania z makaronem <3 A ta herbata robi wrażenie, wow!
OdpowiedzUsuńgosia-gos.blogspot.com
Ta herbata z serduszkami jest genialna. :D Muszę wypatrzeć ten sklep jak będę przy najbliższej okazji we Wro.
OdpowiedzUsuńNo i makaron wygląda przeapetycznie.