poniedziałek, 18 lutego 2013

Grzaniec.

Love Tag już w drodze. Przy 6 próbie, rozładował nam się aparat, a więc jutro po naładowaniu nagramy go jeszcze raz. Mam nadzieję, że tym razem nic nam nie stanie na drodze ;)).
Wieczorem na pocieszenie, zrobiliśmy sobie grzańca i urządziliśmy małą, acz wyborną kolacyjkę.


Na ogół nie było straszne. Cudownie pachniało - to przede wszystkim. W kuchni unosił się zapach goździków i cynamonu. Smakował mi średnio, bo piwa nie lubię, ale rodzice się zachwycali :))


No i cała kolacja w komplecie. Grzaniec, gyros, mój chleb serowo-ziołowy i ciasto z jagodami mamy, które Aruś właśnie dojada. Później krótka nauka na jutrzejsze praktyki (Sprawdzian z ryb :O) i no, cóż. Czas szykować się do spania, bo jest dosyć późno. Rano chyba nie będę żyła. Bywajcie~! 

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam grzańca <3 Ja zawsze dodaję do tego migdały, lecz ja zawszę robię z wina. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie to wygląda 'sprawdzian z ryb' hahaha :D
    Piona Naff ! Też nie lubię piwa, chodź mi nawet jeszcze nie wolno hahaha :D
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo kolacja z ukochanym, zazdroszczę :D i jeszcze tego, że potrafisz zrobić tak pyszne rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham gyrosa! :3 jest to jedna z nielicznych potraw którę potrafię "przyrządzić" o ile wgl można nazwać gyrosa potrawą :3 Grzeniec, hah :D kojarzy mi się nie wiem czemu z góralskimi odpustami xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Gyros to najpyszniejsza rzecz do jedzenia, mam nadzieję że zostawiłaś coś dla mnie >__<

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-