A tak wygląda galaretka w ostatecznym wydaniu.
Wódka przez noc wyparowała, więc został tylko lekko gorzkawy
posmak ;)))
Koledze oczywiście wszystko się podobało i mocno nas wytulał, przezywając wiedźmami za te mikstury w postaci galaretek.
OK. Dzisiejszy poranek przywitał mnie bólem brzucha. Czyli standardowo jak wybieram się do ZG. A w nocy śniły mi się jakieś głupie sny o lustrzankach - głównie o tym, że mi się nie podobała jakość zdjęć i że jak zrobiłam zdjęcie w chińskiej restauracji, to mnie chińczyki zaczęły gonić O___o... To chyba z przejęcia dzisiejszymi zakupami. Spróbuję ubłagać babcię, żebym już dzisiaj mogła wziąć mój nowy aparat do domu. A jak mi się uda... To na blogu z pewnością będzie tysiące zdjęć.
I piosenka, którą słucham od rana :)))).
W sam raz na miłe, słoneczne dzień dobry.
Oglądał ktoś może Macross Frontier? - polecam.
PS. Dzisiaj w końcu miałam chwilę na rozglądnięciu się po ciekawych blogach i dodaniu ich do obserwowanych. W końcu będzie co czytać!
Zgadnij kto to <3
OdpowiedzUsuń:OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
UsuńSkąd ty tu Slaczu??!?!?! XDDDD
hahahaha, magikiem jestem :D
Usuń