poniedziałek, 2 marca 2015

Wyszło jak zawsze, ale... SUFLET!

Tym razem weekend spędziliśmy we Wrocku. Mieliśmy wielkie plany! Pójść to tu, to tam, zjeść to i to, oglądnąć to, bawić się, cieszyć wolną chatą! Nawet słońce miało świecić. Oczywiście wyszło jak zawsze. Jesteśmy straszliwie leniwi i zazwyczaj na planach się kończy. Nie oznacza to jednak tego, że nie robiliśmy kompletnie nic i było niefajnie. Nawet drobne chwile spędzone razem cieszą. Grunt, że chociaż dwa z naszych planów wypaliły! Wreszcie udało mi się wypróbować ramekiny podarowane mi przez Arusia pod choinkę. Tych małych, białych naczyń wystrzegałam się jak samego Szatana, a obok nich przechodziłam robiąc znak krzyża. Wciąż bowiem miałam wspomnienie nieudanych sufletów truskawkowych. Tym razem, mimo problemów, wyszły jednak znakomicie! Teraz muszę wreszcie wypróbować foremkę do tarty z urodzin (kolejne wyzwanie).

Bukiecik goździków, który dostałam tydzień temu od Arusia. Do tej pory się trzymają <3
Suflet czekoladowy, gdzie nawet wbita łyżeczka opadała powoli jak trzeba ;___; *duma*
Suflety mają to do siebie, że niestety szybko opadają ;____; chaotyczny cukier puder z powodu braku sitka i drżących dłoni. "KURDE! ZARAZ OPADNĄ! CHOLERA! MUSZĘ ROBIĆ ZDJĘCIE!" *sypie cukrem pudrem na oślep*
Om nom nom.

Druga rzecz, która nam wyszła to oglądnięcie "Króla Lwa". To moja najulubieńsza bajka Disneya i nigdy mi się nie znudzi, serio. Znam wszystkie piosenki, większość kwestii (których powtarzanie wkurza Arusia) i zawsze płaczę na śmierci Mufasy. No, tym razem to już przebiłam samą siebie. Płacz niósł się po całej kuchni i nawet pizza trzymana w buzi niewiele mnie przytkała. Odnoszę wrażenie, że z roku na rok staję się coraz większą i bardziej wrażliwą kluchą.
Jest już poniedziałek, a ja wciąż nie dostałam żadnej wiadomości z pracy. Na razie czekam i chilluję się. Badania zrobione, książeczka podbita, korzystam z ostatnich chwili wolności, pisząc listy i opowiadania. Chcę coś wreszcie zacząć robić! I... HEJ, ZIMO! Wypad z Wrocka, co? Wolimy słońce.

13 komentarzy:

  1. Łał ! Te suflety wygladaja tak ślicznie ! Nawet, gdy są opadnięte ;) Moim osiagnięciem ostatnich dni było zrobienie omletu z sosem jabułkowo bananowym i ci powiem ze proszek do pieczenia + mała patelbia =wybuch przy przewracaniu ;) Ale był smaczny .
    W ogole ta pogoda coś taka nie zdecydowana. U mnie tez albo swieci albo pada... Dziadowo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, suflety wyglądają wspaniale! Król lew, Jeju... największy wyciskacz łez jaki znam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro omlet mam już zaklepany, to może suflety też zrobisz, jak przyjadę?
    Brawa dla kwiatów! Biją rekord w trzymaniu życia.
    Król Lew i całe dzieciństwo mam przed oczami :3 chlip.
    Cieszę się, że się nie nudzisz, choć jakieś info z pracy mogłabyś dostać.

    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmmm, smacznie u Ciebie :3
    Też mam te miseczki (kokilki, czy jakoś tak:D), z zamiarem robienia w nich mini zapiekaneczek, ale jeszcze ani razu nie używałam D:

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie jadłam sufletu, ale wygląda pysznie! Musisz mi kiedyś zrobić! :*
    Król Lew..Ahh kocham i też zawsze płaczę na śmierci Mufasy, nieważne ile lat mam i który raz to widzę :(
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze chciałam zjeść sufleta czekoladowego, ale jakoś nigdy nie miałam okazji :Q_ , teraz chcę jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Suflet wygląda pysznie, muszę kiedyś spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedzenie, czekolada... *^* Czekam na zdjęcia tarty xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ostatnio oglądam coraz częściej, jakoś mnie to wkręciło. Aczkolwiek nie przepadam za głośnym kinem rodem z serca Hollywood, często nawet wybieram niezależne i - dla sprawdzenia - te uważane za drugiej klasy. No i przekonuje mnie obsada, to dla niej samej potrafię obejrzeć cały film ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Król lew <3 aż sama mam ochote zobaczyc! Drogi Naffie, jak zwykle jestem przez ciebie glodna :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie miałam okazji jeść sufletu. A tym bardziej go zrobić. Jak zawsze, podziwiam Twoje umiejętności kulinarne! *Q*

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra Naff, co to jest suflet i z czym to się je? Serio, w życiu nie widziałam na oczy takiego czegoś i o ile nazwa mi się gdzieś przewijała na internecie to nigdy, ale to nigdy nie sprawdziłam co to jest :< CIASTEK TAKIE NIE FAJNY :| Trzeba mieć do tego te takie specjalne foremki? Czy można to zrobić jakoś inaczej? ;_;

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha ha ale z was leniuszki :D ale znam to bardzo dobrze z własnego
    życia :) ile to razy coś planowaliśmy a później było "kochanie, zostańmy
    w domu :3" ale nawet leniuchowanie we dwoje jest zabawne ;)
    może kiedyś jadłam suflet, może nie, ciężko powiedzieć :) wygląda
    smakowicie (wiem, to nie nowość, ale nic nie poradzę na to że zawsze jestem głodna :c )
    ja też najbardziej kocham króla lwa <3
    zwłaszcza druga część bo Kiara to moja ulubienica z tej serii <3
    a piosenkę "Miłość drogę zna" śpiewam razem z chłopakiem jak jedziemy
    gdzieś samochodem :)
    pozdrawiam cieplutko kochana ! buziaki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-