niedziela, 29 marca 2015

Ćpacz oleju

Siedzę sobie w rodzinnym domu, otulona niebieskim kocykiem w kwiaty, narzekam, że w moim pokoju jak zawsze jest zimno, no i standardowo piję ciepłą herbatę, zajmując się sprawami internetowymi oraz listowymi. Niedługo kończy mi się ważność naklejki na legitymacji studenckiej, dlatego do domu będę przyjeżdżać teraz naprawdę rzadko. Chcę się nacieszyć obecnością rodziców, a także moim pokojem, który ma swój niepowtarzalny klimat. Tak, tęsknię za domem, ale nie chcę tu wracać. Przyzwyczaiłam się do "tego zepsutego miasta" jak to powiada Krawiec.
Ostatnio nie mam czasu na nic. Rano wstaję, jem śniadanie, sprzątam, gdzieś w trakcie robię obiad i do pracy. Wieczorem lub w nocy wracam, siadam zmęczona przed laptopem i usypiam. Mimo braku czasu, nie narzekam. Pracuję ze świetnymi ludźmi (a po 22 w pracy, dostaję świra i latam ze ścierką po blatach, krzycząc: "łiiiiii!"). Ponoć nie taki zły ze mnie pracownik, chociaż czasem mam gorszy dzień (szczególnie na dupie wołowej) i to za mną trzeba latać z łopatką do czyszczenia grilla. Oczywiście oparzenia to już codzienność. Niedługo będę wyglądać jak narkoman, choć nie pobiję Julki, która ostatnio zrobiła sobie pacmana na ręku. Taki tam tatuaż.

Ostatnio założyłam się z Arusiem, że zrobię trzy rzeczy na raz w godzinę: ciasto, obiad i posprzątam dom, bo akurat była moja kolej. Udało mi się i zostały mi jeszcze 3 minuty do odjazdu autobusu. Zasuwałam równo. Oczywiście tarty czekoladowej z malinami nie udało mi się spróbować przed wyjazdem. Dopiero po powrocie jej skosztowałam. Niby nic szczególnego, a jednak: czekolada cieszy, a foremka została wypróbowana.

Zdjęcia robione podczas ostatniej, leśnej podróży w rodzinnym mieście. Uwielbiam spacery po naszym parku. Szczególnie, gdy przygrzewa słoneczko. W takich sytuacjach nachodzi mnie wena.

Ostatnio ciągle wysłuchuję opinii ludzi o tym, jak to schudłam. I rzeczywiście, mimo tego, że szerokim łukiem i ze śmiechem na ustach zawsze omijałam wagę (bo waga to nic dobrego huehue), dzisiaj się z nią zmierzyłam i okazało się, że schudłam aż 4 kg. Wow. Praca tyle daje. Tylko ciekawe gdzie znikają te wszystkie słodycze. Chyba w Eterze żołądka.
Święta zapowiadają się fajnie. Od piątku do poniedziałku mam wolne w pracy, a więc jadę do domu najeść się żurku mamusi i swojskiej kiełbasy. No, że nie wspomnę o zdobieniu jaj mangowymi wzorami i wzbranianiu się rękoma i nogami od pójścia do kościoła, pod pretekstem spłonięcia. Czyli jak co roku. Będzie wesoło. Pozdrawiam, Ćpacz Oleju.

7 komentarzy:

  1. Naff z domestosa przerzuciła się na olej, ohoho.
    Wyobraziłam sobie Ciebie z tą szmatką i moja reakcja na ten obrazek w głowie: God, dlaczego ja mam tak zryty mózg?
    Tarta wygląda cudownie *__* Zjadłabym, omnom nom :3
    Ja jutro przez kilka godzin będę w rodzinnym mieście, nie byłam w nim od sześciu tygodni. Sprawa ze studiami powoli wychodzi na jaw, dostanie mi się jutro, oj, dostanie.
    Wiesz, że Szprotawa bardzo mi się na tych zdjęciach podoba? Choć moje miasto też jest piękne :3
    Schudłaś, też bym chciała.
    Ja chcę zobaczyć te mangowe jajka!

    Ściskam mocno! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jak pójdę do pracy to też schudnę, co? Bardzo potrzeba mi schudnąć, a poza ćwiczeniami praca byłaby perf na jakieś tam 4 albo 40 kilo ;_;
    Tarta kjdnkjdfndkf. Naff! Ja chcę Cię widzieć u siebie jak mi pieczesz, zrozumiano?! :3 Poza tym możliwe, że w wakacje będę we Worcku. Czaisz bazę? Może jakiś after czy bifor, zrobię ci hardcore XDDDD
    Myślę, że u mnie to musi być miłość, bo ja mega odwalam i za każdym razem coraz gorsze rzeczy i zawsze jest mi wstyd :'3

    OdpowiedzUsuń
  3. A u Ciebie znowu coś dobrego. <3
    Ja ostatnio ciągle próbuje zmusić się do jakiejś diety, bo nieźle mi się przytyło, ale coś ewidentnie mi to nie wychodzi, uchh... czas sie wziąć za siebie! >.<

    OdpowiedzUsuń
  4. Malinyyyy *rzuca się na monitor*

    OdpowiedzUsuń
  5. O proszę! 4kg to niezły wynik, widzisz, jednak praca ma więcej pozytywów niż nam się wydaję! :D
    Bardzo się cieszę, że u Ciebie wszystko się układa i praca Ci się podoba :)
    Co do tarty - uduszę Cię kiedyś, bo aż mi ślinka przed tym ekranem pociekła :(
    Mniam!! <3
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To ciasto wygląda przepięknie <3
    Mam nadzieję, że znajdziesz sobie chwilkę, żeby odpocząć, żebyś się nie przemęczała za bardzo...
    Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-