poniedziałek, 27 października 2014

Nigdy się nie spiesz

Ostatnio mówiłam, że na weekend zostaję we Wrocławiu. Zostałam. Po całodziennym obijaniu się z Arusiem w końcu postanowiliśmy wyjść z domu. Naszym celem był rynek. Mój ukochany chciał mnie zabrać w miejsce o którym nie miałam nawet pojęcia. Byłam podekscytowana. Do autobusu została nam minuta. Wybiegliśmy z domu, nawet nie zdążyłam zawiązać butów i zapiąć kurtki. Pędziłam przez osiedle. Pędziłam, dopóki betonowy stopień nie stanął mi na drodze. Z wielkim rozmachem przywaliłam w niego i poleciałam metr dalej na beton. Efekt był taki, że początkowo myślałam, że złamałam nogę. Zrobiło mi się słabo. Wszędzie fiolet, serce boli, o, chyba zaraz polecę na twarz, ale mi fajnie, ohoho. Na szczęście udało mi się ogarnąć. Autobus uciekł, a ja z wielką, mięsną raną na ręce, napuchniętą i zranioną nogą, zostałam odprowadzona do domu. Cóż, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Morał? Nigdy się nie spiesz.

To już zdjęcie z drugiego dnia. Udało mi się namówić Arusia, abyśmy się gdzieś przeszli. W końcu musiałam rozprostować nogę. Jest to dla nas ważne miejsce, bo gdy po raz pierwszy spotkaliśmy się we Wrocławiu - właśnie tu poszliśmy. Park Juliusza Słowackiego wiąże ze sobą duużo wspomnień.
Jesień - spadające z drzew liście, słoneczne dni.
Wybraliśmy się do galerii dominikańskiej do Coffe Heaven na kawę i ciasto. Kawa miała być kokosowa - osobiście w ogóle nie czułam tego smaku. Jedynie na wierzchu bitej śmietany. Na dodatek bez słodzenia była dla mnie za słodka i nie dało się jej pić. 
Ciasto oreo. Mimo tego, że nie przepadam za oreo bo mam z nim złe wspomnienia, spróbowałam. Zgodnie z Arusiem stwierdziliśmy, że jest to najgorsze i najsztuczniejsze ciasto jakie w życiu jedliśmy. Być może to kwestia tego, że obydwoje wychowaliśmy się na domowych ciastach. Ciasto oreo śniło mi się po nocach. Próbowałam pomóc komuś je zrobić w masterchefie (?!). Nigdy więcej.
Blade Naffy z rana. Bo tak rzadko robię sobie selfie.
Urocza czapka, którą zafundowałam sobie na zimę.

Zaczęłam kolejny tydzień nauki. Zaraz będę musiała zabrać się za naukę fizyki, bo czeka mnie sprawdzenie wiedzy na ćwiczeniach. Nie ma to jak jechać o 17 na zajęcia, pozdrawiam.
Chcę tylko przetrwać do czwartku. Potem jadę do domu i już nic nie będzie mnie obchodzić. Trzymajcie się i do napisania!

12 komentarzy:

  1. Gdzieś już słyszałam o tym betonie XD
    Zjadłabym to ciasto *-*
    Powodzenia w nowym tygodniu nauki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bym się jednak skusiła na to oreo, bo pysznie wygląda *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Takich słodkości nie lubię, ale dobrze wiem, w którym miejscu miasta zostało zrobione pierwsze zdjęcie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. żCiesz się, że niczego nie złamałaś. Fajnie, że dowiedziałam się o tym z fejsa tak, jak Żydziu :D Kocham te nasze rozmowy <3
    Pandziochowe rękawiczki bezdomnego! :D
    Jak Ty ślicznie wyglądasz na tym pierwszym zdjęciu! :o Beautiful!!!
    Nie przepadam za słodkimi napojami, od kiedy w ogóle nie cukruję nawet herbaty czuję najmniejszą dawkę cukru we wszystkim.
    Fuu, ciasta nie wiadomo do końca jak robione, z dużą ilością kremu - podziękuję. Nie jadam tortów właśnie dlatego. I nie lubię ciast innych niż domowe.
    Naff w Masterchefie?! :o Wow, to by było coś!
    I na drugim zdjęciu też tak ślicznie wyglądasz! Też tak chcę!
    Ooo, króliczkowa czapka! <3
    Świetna notka :)

    Pozdrawiam gorąco! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt, czapka przeurocza <3
    Czytam ten opis upadku, czytam i jakbym siebie widziała..To ja tak zawsze kończę serio haha, jestem urodzoną kaleką i przyciągam do siebie wszelkie upadki/wypadki,eh..
    Biedny Naff, niech ranki zdrowieją :*
    Super zdjęcia, kawa wbrew pozorom wygląda pysznie :D
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogólnie ciężko trafić na dobrą cukiernię, czy kawiarnie, w której ciasto nie smakuje jak karton...

    A no i jak pech, to pech ; /

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej bidulka ! Dobrze że to nic poważnego ! Podobno coffie heaven jest dobra kawa,ale wiem to tylko z opini youtuberów.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj Naff ,Naff xd ty jak sobie czegoś nie zrobisz to święto jakieś xd powinnaś bardziej uważać. Czapa jest zaglebista :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedny Naff po opisie upadek wyglądał na bardzo bolesny. >.<
    Jakie pyszności, mniaaam sama bym chętnie wyskoczyło gdzieś na ciasteczko i dobrą kawkę, ale staram się oszczędzać. >.<

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna czapka i dobre jedzonko ;w; o matko! Naprawdę, kiedy się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy... teraz to musiał umierać ze śmiechu. Biedna ;-; z opisu wynika że musiałaś niezłego orzełka wyrżnąć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raju, mój ulubiony torcik, moja ulubiona kawa <3 to jest perfekcja.
    Powolutku, ale do przodu, to jest moja dewiza :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że z Twoją nogą już lepiej. Ja nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak wywaliłam, ale naprawdę nie mam ochoty tego powtarzać XD Torcik nie wiem jak w smaku, ale wygląda pysznie, zwłaszcza dla mnie, osoby która nie je ciast! Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-