Czuję się jak na odwyku. Tydzień bez internetu to nie lada wyzwanie dla kogoś, kto całe życie siedział przed komputerem. Żartuję. Spędziłam bardzo miły czas bez laptopa, ale cieszę się, że w końcu mogę dać znać, że żyję. Tyle zaległości! Kiedy ja to nadrobię?
Oficjalnie przeprowadziłam się do Wrocławia i czuję się z tym naprawdę dziwnie. Nowe otoczenie, jazda komunikacją miejską (którą uwielbiam), wszędzie daleko, żarcie w słoikach, jak otworzę lodówkę to magicznie nie pojawi się tam porcja nowego sera, tylko sama muszę ruszyć się po niego do sklepu, sama zarządzam pieniędzmi i zawsze boję się, że mi ich zabraknie, jak jeżdżę na uniwerek to sama muszę się odnajdywać i nikt mi nie pomaga przy mojej kiepskiej orientacji... ale... jest fajnie! Owszem, brakuje mi moich ukochanych rodziców, ale chociażby nie wiem co, wbrew temu, co mówią inni - będę jeździć do domu na każdy weekend!
"No, już, daj mi te m&m'sy! Nie widzisz jak się uroczo do ciebie uśmiecham?"
Upragniony słodycz pierwszego, magicznego dnia przyjazdu.
Pudełeczko na kredki, które kupił mi Aruś. Po prostu się w nim zakochałam *___*
Pseudo pancake'i z bitą śmietaną (w poprzadniej wersji z bezą, cynamonem i bitą śmietaną). Burżuazyjna kolacja musi być!
Co u mnie słychać? Oprócz tego, że zaraz po przyjeździe do Wrocławia złapałam chorobę i do tej pory siedzę z wielkim katarem (co roku przed urodzinami choruję - to już tradycja) jest... w porządku. W poniedziałek miałam immatrykulacje. Ani trochę się nie stresowałam, a wręcz przyznaję, ze nie chciało mi się zaczynać studiów. Za bardzo się rozleniwiłam! Rozpoczęcie trwało całe 8 godzin z kilkoma przerwami. Gadali takie nudne i bezsensowne rzeczy, że usypiałam, kilka mnie jednak rozbawiło: "nie można polewać wodą elektrycznych urządzeń" (serio?), "nie przynoście kubełków KFC na wykłady" i "bezpieczeństwo żywności? A, to wy będziecie pracować w McDonaldzie!". Co nie zmieni faktu, że to spotkanie było praktycznie bezcelowe.
Poznałam kilka osób z mojej grupy, porozmawiałam z nimi i... ej, są naprawdę w porządku. Nie chcę póki co krakać, ale wydaje mi się, że w końcu trafiłam do porządnej społeczności. Całą immatrykulacje spędziłam z Kingą, która przypadkowo usiadła obok mnie na tej ogromnej sali. Przeznaczenie? Wierzę w nie. W końcu okazało się, że jesteśmy na tym samym kierunku i w tej samej grupie.
Najśmieszniejszy moment był wtedy, gdy podeszli do nas starsi studenci z kamerą i poprosili o nagranie. Wszyscy się odsunęli, tylko my dwie zostałyśmy. Było śmiesznie, bo stojąc przed kamerą miałam masę pomyłek. Gościu mnie nastraszył, że będą after sceny, ale ja nie chcę zobaczyć siebie mówiącą: "dupa!", albo "No i... blablabla" i machającą rękami jak oszołom. Moje pytanie brzmiało: "jaką masz radę dla przyszłym studentów odnośnie wyboru kierunku?". Nie pytajcie jak odpowiedziałam, powiem tyle, że wszyscy się ze mnie śmiali. Ej, ze mnie się zawsze śmieją!
Piękna różyczka od Arusia.
Wrzos na który się uparłam, odkąd tu przyjechałam. Oczami wyobraźni widziałam go na naszym oknie. No i jest!
W niedzielę przyjechali do nas rodzice z myszoskoczkami, moimi torbami i masą słoików. Postanowiłam, że zabiorę ich na Halę Stulecia. Zdjęcie z tatą <3.
Razem z mamą i tatą. Żałowałam, że tak szybko pojechali!
Daję sobie radę z tramwajami i autobusami, możecie być ze mnie dumni. Ze mnie, osoby ze straszną orientacją w terenie. Studia zapowiadają się ciężko, ale będę się starać, żeby zdać ten semestr przynajmniej na trójach D:
Dzisiaj miałam pierwsze wykłady i oczywiście się zgubiłam. Ratunkiem dla mnie była pewna dziewczyna, która spytała mnie jakiej sali szukam. Zaprowadziła mnie za rączkę jak dziecko do budynku po drugiej stronie ulicy :c. Mieliśmy wykłady z chemii, botaniki i ergonomii. Dwa pierwsze przedmioty zapowiadają się jak dla mnie tragicznie, ale... będę się starać jak mogę!
Na weekend wyjeżdżam do rodziców, bo tata będzie miał urodziny, a na następny tydzień w piątek, swoje urodziny urządzam ja. Przyjadą moi znajomi, więc strasznie się cieszę! Czeka mnie jednak wiele pracy z żarciem. U Naffa nigdy nikt nie może być głodny! Ach, 20-stka, już niebawem...