niedziela, 10 sierpnia 2014

Tragikon + kolejkon = Niucon

A zaczynało się tak niewinnie...
Tak, moi drodzy, powróciłam z najgorszego konwentu mojego życia. Niucon po raz kolejny okazał się być dla mnie tragiconem i niech wszystkie szatańskie siły mnie bronią, za rok nie chcę tam jechać. Chociaż... ponoć do trzech razy sztuka. Filmiki nagrywałam tylko z początku, potem nawet zdjęć mi się nie chciało robić. Tak więc jakiejś szczególnie wielkiej relacji nie będzie.

Najpierw pochwalę się czerwonymi włosami, które robiła mi Luśka przed wyjazdem C:
W oczekiwaniu na pociąg do Wrocławia, gdzie już spotkaliśmy mangowców.
Po 3 godzinnej walce, w końcu jest upragniony ident D: no i opaska, która wyglądała, jakby się miało na ręce akcyzę od alkoholu...
Ident z bliska. Całkiem fajny. Tym razem zwałam się Marlu, choć na konwencie byłam znana aż pod trzema pseudami. Jedni mówili do mnie Marlu, drudzy Sushi (od SadisticSushi), inni Naff XD.
Aruś i cudowna, nieporęczna mapa orientacyjna w formacie A3 z mini literkami, których moje ślepe oczy nie mogły rozczytać. Czułam się, jakbym miała mapę skarbów w łapkach.

Prawie jak każdy konwent ratowali wspaniali ludzie, chociaż oczywiście znalazły się też toksyczne osoby, które sprawiały, że dostawałam nerwicy i miałam ochotę powiedzieć im: wyjdź, tam są drzwi.
Poznaliśmy np. gości, którzy ładowali z nami telefony w szatni. Jeden z nich udawał babcię klozetową i do każdego wystawiał kubek, mówiąc: "daj pan", a potem dodawał na koniec: "dziękujemy za skorzystanie z naszych usług!", "gorąca woda specjalnie dla naszych klientów" (a woda była WRZĄCA, naprawdę). Ogółem najwięcej ludzi poznaliśmy w oczekiwaniu na prysznic XD. Byli też fajni mangowcy z kolejki - Jacek i Ania nie raz zatrzymywali się na konwencie, żeby z nami porozmawiać. Było dużo osób z którymi się tuliliśmy, było narzekanie o 30 gr. za wrzątek z ludźmi, jedząc wspólnie wstrętne zupki chińskie. Zostałam nazwana kilka razy słodkim kotkiem!
Oczywiście czym by był konwent bez DDR'a? Tańczyliśmy jak szaleni.
Przyznaję, na panelach byłam tylko dwóch, częściej łaziłam z Arusiem po Wrocku, huśtałam się w nocy w parku, rozmawiałam z ludźmi i chodziłam po konwencie.

W naszym przemiłym, wrocławskim parku, gdzie odpoczywaliśmy, a nawet odsypialiśmy konwent.
Jedyną blogerką, którą spotkałam była Tabitha! Dziękuję za miłą rozmowę i huga <3. Żałuję, że nie spotkałam reszty :c następnym razem biorę numery telefonów!

Organizacja leżała bardziej, niż kiedykolwiek. Zacznę od tego, że w sleeproomie, który mieliśmy zaklepany jako grupa, nie było miejsca dla AŻ 30 osób, a na korytarzach zwyczajnie zabronili spać. Że co?
Na szczęście szkoły były dwie. Upchnęliśmy się jakoś z Arusiem w miejscu, gdzie prawie nikogo nie było: w szatni. Mieliśmy tam zabawną grupę ludzi. Śmialiśmy się do 4 nad ranem. Z głupia wpadliśmy na pomysł, aby powiesić kartkę na drzwiach o treści "nieczynne!". Ludzie i tak jednak przychodzili pod prysznic. Najgorsze jest to, że o 5 nad ranem wpadli do nas orgowie i zaczęli mieć ból dupy o kartkę i o to, że drzwi są zamknięte. OK, kartka była chamska, choć dla żartu (pryszniców w szkole było ok. 15). Poza tym niesamowicie się zdziwiliśmy, bo nikt nie zamknął drzwi. Po prostu trudno się je otwierało, a to, że ktoś jest sierotą i nie umie ich mocniej pchnąć, to nie nasza wina. Zostaliśmy wyproszeni z szatni i wylądowaliśmy z Arusiem w rogu jakiegoś ciasnego korytarza. To nie wszystko. Natknęłam się na kilku chamskich ludzi od organizacji. Wbija ci ochrona do łazienki. Mają gdzieś, że była KOLEJKA i jeszcze jeden potrafił do mnie powiedzieć: "odsuń się od umywalki, koleżanko". Pominę to, że było tam milion umywalek. Dlaczego akurat ta, przy której się już rozłożyłam? Gościu chyba koniecznie chciał pokazać, że stoi wyżej.
Dołączając kolejne rzeczy. W kolejce staliśmy 3 godziny, a niektórzy ludzie stali tam aż do wieczora!
Był problem z prądem, a jak się pytałeś o coś organizatorów, to każdy miał inną wersję zdarzeń - totalny chaos. Ponoć cosplay się opóźnił, a uczestnicy mieli tak niedogodne warunki, że szczerze im współczuję. Słyszałam, że ponad 12 osób omdlało. Sama byłam za sceną przed Cover Music Festivalem i nie szło tam wytrzymać!
Kolejna rzecz. Była próba do Cover Music Festivalu na którym mieliśmy śpiewać. Akurat ja i moja koleżanka zostałyśmy w tej próbie pominięte. Fajnie, weź wyjdź na scenę na hardkora i zaśpiewaj, nie znając możliwości mikrofonu, tym bardziej, że miałam sklejkę piosenek, którą śpiewało się raz głośniej, raz ciszej. Powód? Bo już próba cosplayu - nieważne, że przez godzinę organizacja się opieprzała.
Można do tego doliczyć szereg innych niepowodzeń i przypałów, ale tu zaprzestanę.

Ja i moje naćpane oczy w auli, gdzie odbywała się próba do Cover Music Festivalu.
Morski kot i Naff na scenie, podczas duetu w Cover Music Festivalu.

Miałam też swoje własne porażki. Mimo tego, że fajnie spędziłam czas w studiu nagrań, byłam cholernie niezadowolona ze swojego śpiewu. Jak Cas puścił mi nagrania poprzednich osób, to... zgasiłam się i straciłam wiarę w to, że umiem śpiewać. Na dodatek moje nagrania szwankowały i był problem z ich sklejeniem. Przynajmniej było wesoło. Rozmowy, ryba - było tam takie wielkie akwarium i ryba zrobiła nam trolla. Udała, że zdechła, a potem zmartwychwstała. Eeeem... mniejsza.
Cover Music Festival był nieudany. Śpiewałam z Morskim Kotem w duecie i nie byłam zbytnio zadowolona z występu. Jednak należą nam się gratulacje, bo pierwszy raz wspólnie zaśpiewałyśmy dzień przed występem. Mój osobisty show to była jeszcze większa klapa. Laptop ścinał mi podkład, zestresowałam się. Zafałszowałam moment piosenki przy którym nigdy nie fałszowałam, zgubiłam tekst, który umiałam, miałam opóźnienia w śpiewie... dosłowna tragedia! Jak tylko zeszłam ze sceny, ryczałam chyba z 2 godziny na kolanach Arusia. Kiedyś jakiś pan powiedział mi: "scena nie jest dla ciebie" i chyba się z tym zgodzę. Zostanę przy śpiewie dla samej siebie i może czasem wstawię coś na internet. Scena i integrowanie się scenicznie z ludźmi odpada. Jedyną rzeczą, która mnie pocieszyła, to to, że jak zobaczyłam nagranie, to... ludzie śpiewali ze mną "dango" i opening do Shingeki.

Naleśniory z serem ze stołówki. Jakieś to takie bez cukru było. W ogóle żarcie w stołówce nie przypadło mi do gustu i było drogie. Przykład: zwykła kiełbasa z grilla 8 zł. Wrzątek: 30 gr - czyli hejtowany hit konwentu XD.
Miliony pocky od yatty! Szkoda, że takie drogie :c. Jak tak człowiek dobrze poszukał po stoiskach, to za pocky szło zapłacić 8 zł, a za koreańskie pepero 4 zł. Po co przepłacać?
Bananowe pocky na spółkę z Morskim Kotem. Były wstrętne.
Pocky i pepero, które pobiło na głowy wszystkie smaki pocky. Nie dość, że tańsze, to lepsze.
Pierwszy raz miałam okazję spróbować Bubble Tea. Te kuleczki z sokiem pękające w ustach były cudowne. Jednak jestem odzwyczajona od słodkich napojów :c

Podsumowując. Konwent mnie podłamał i mam ich dosyć na kolejny rok. Następnym razem wybieram się gdzieś dalej. Może w końcu uda mi się pojechać do Warszawy, gdzie nigdy nie byłam, ale to nie dziś, to nie teraz - może za rok albo 2 lata. Jechanie na zupkach chińskich, żarcie słodyczy, skwar, brud, twarda podłoga i brak snu to coś, czego nie chciałabym mieć zbyt często XD. Pozdrawiam.
PS. Może skleję jakiś mini filmik z tego co miałam i wrzucę jakieś śpiewane fragmenty.

24 komentarze:

  1. a tam pierdzielisz . Scena to jak walka z żywiołem i nie za każdym razem się udaje lecz trzeba walczyć o swoje ! Ja wierzę, że powrócisz < lub sama siłą cię zaciągnę > . Wrzątek 30 gr jebłam xd może w przyszłe wakacje wybierzemy się na konwent :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nieudany konwent :C Przyjedź na coś do Krakowa <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wbijaj na konwenty B do Krakowa, tylko upewnij się, że będzie sala WTF Azja, bo wtedy zawsze mogę was przygarnąć w razie czego :D Na b6 pewnie za wcześnie dla ciebie, a na bxmasie nie wiem czy będziemy, ale może w przyszłym roku XD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeej, dziękujemy ^__^ pewnie nie raz wybierzemy się do Krakowa. Raz byliśmy na Krakonie i konwent był naprawdę fajny, pomimo słabej organizacji. Dużo ludzi poleca nam konwenty B! Kiedyś trza się wybrać C:

      Usuń
  4. Oj to dziadowo ! Ale przynajmniej poznałaś fajnych ludzi, z którymi będziesz utrzymywać kontakt, co nie ? Ja omijam konwenty szerokim łukiem. Z resztą i tak jestem przeważnie zajęta więc no coż...

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak bardzo ubolewam nad tym że cię nie znalazłam :< a wydawało mi się że przeszukałam bardzo wiele miejsc. Tłumy ludzi wychodzących z cosplayu trochę mnie zdeptała,potem znów obleciałam pół szkoły bo na cover music festiwal nie udało mi się dotrzeć swoją drogą trudno być w kilku miejscach jednocześnie a później... już nigdzie cie nie widziałam :ccccc kurczę! będziemy musiały spotkać się na kolejnym :D byleby już nie na niuconie, ponieważ też nie wiem czy na jakikolwiek jeszcze pojadę. Organizacja leżała, stałam 6 godzin w kolejce :< na słońcu :< moje ulubione panele się spóźniały... ale na szczęście niucon miał tez dobre strony, jak ludzie na niuconie :D
    pozdrawiam cieplutko, następnym razem, biorę twój numer tel! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj Naff trzeba było podejść :D
      następnym razem musimy koniecznie się spotkać, choćby nie wiem co! :)
      i ten koleś z Resident Evil był niesamowity zgadzam się :D ale tak w ogóle było ich dwóch :) :D

      Usuń
  6. Ale miałas super rajstopy i uszy! Przyganęłabym cię, kij z tym że nie jestes kotem :DDDD Jesli kochasz spiewać to spiewaj całe życie i nie patrz na to czy ci nie wychodzi. Jesli wyszłaś na scene tzn że umiesz spiewać. Na pewno. :DDD w każdym środowisku znajdą się mendy, więc wiesz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że konwent się nie udał, ale za to uroczo wyglądałaś *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda, że konwent średnio udany :"c niemniej jednak dobrze, że były momenty przełomu! No ja na pewno na konwent nie pojadę, bo mi szkoda pieniędzy *za dużo rzeczy bym tam kupiła*

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas w sleepie też wszyscy jednogłośnie zdecydowaliśmy, że już żadnych Niuconów. Wraca człowiek do konwentowego życia po 2 latach a tu coś takiego... W ogóle mam wrażenie, że to ja przynoszę pecha konwentom i każdy na jakim jestem jest słaby. haha xD
    Opaski to akurat wymysł Magnificonów i ja tam nic do nich nie mam. ^^ Jeśli chodzi o organizację to wszyscy, którzy byli zdają sobie sprawę z tego jak była fatalna tak więc nic już wspominać nie będę.
    Dziękuję za tę chwilkę, którą mi poświęciłaś, piękna. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj Naff nie przejmuj się, na pewno nie było tak źle, każdy ma czasem gorsze chwile itp. a Ty może po prostu za bardzo się stresowałaś. Z tego co słyszałam to pięknie śpiewasz, uwierz no!! <3 Jesteś booskaa :)
    A zwalony konwent to nie Twoja wina tylko tych organizatorów, grr no zirytowali mnie haha :D
    Chciałabym się napić Bubble Tea! A Ty przyjeżdżaj do Warszawy to się spotkamy! *__*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba dobrze, że jestem zbyt wielkim nolifem na konwenty i wbijam sześcettrzydzieściktórąś mangę w samotności i bezczynności.
    Na pewno nie było tak źle! Właściwie, to mi tym postem trochę zaimponowałaś, bo bez problemów przyznajesz, gdy coś pójdzie Ci źle, ale nie starasz się szukać tylko złych stron. Tak dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jakbyś kiedyś pojechała na jakiś konwent, to może by ci się podobało ^__^! Tylko zależy jaki XDD.
      Zawsze piszę to, co myślę. Porażki to normalna rzecz! :3

      Usuń
  12. Zgadzam się, że konwent był porażką.. strasznie się wynudziłam, połowa paneli beznadziejnie zorganizowana (jedynie uczestnicy starali się uratować prowadzących!), drożyzna i ten cholerny upał.. Z ludzi się dosłownie lało (nie wspominając o smrodzie). Z pewnością nie wyruszę więcej na niucon. A, i Wrocławia jak nie lubiłam tak nie znoszę go jeszcze bardziej. Stwierdziłam, że będę jeździć tylko na małe konwenty, jak warszawski Ezkon.

    Nie udało mi się trafić na Twój występ :C Widziałam tylko kawałek cosplay'u, ale po prostu nie dało się tam wysiedzieć (swoją drogą minęłyśmy się wtedy).

    Śpiewaj dla siebie! No i dla nas :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w zasadzie to minęłyśmy się dwa razy, raz na korytarzu (nie byłam pewna, ale rozpoznałam po blondasie :D), a drugi jak wychodziłam z cosplay'u.
      Jakoś nie mam w zwyczaju zaczepiać ludzi, nie chciałam przeszkadzać.. No i padałam już wtedy, że chłopak mnie po schodach znosił xD

      Usuń
  13. Na początku byłam zdołowana, że nie pojechałam na Niu, ale po opiniach jakie usłyszałam od znajomych nawet ucieszyłam się, że mnie tam nie było. KolejCon na zdjeciach wydawał się OGROMNY. Oczywiście wiadome, że konwent uratował social. Tak jest zawsze. c:
    Przyjeżdżaj na Animatsuri do Warszawy za rok. ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest najgorsze gdy organizacje jest beznadziejna, ale super ludzie zawsze ratują wszystko. Ja również niedawno po raz pierwszy w życiu piłam bubble tea i ten napój jest bardzo smaczny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Achh, no właśnie też nie ma torby, na którą mogłabym je przypiąć i wszystkie moje przypinki wiszą na firance w pokoju ^__^.
    Wszystkie recenzje po niuconie, które czytam są złe... Momentami, aż się cieszę, że jednak nie pojechałam, bo byłaby to strata pieniędzy. Kij z tym, że nikt ze mną jechać nie chciał.
    Wbrew temu co napisałaś jestem pewna, że śpiewać umiesz, tylko każdy może mieć te gorsze dni. A może oni inaczej nagrali te inne osoby? heeem? Zrzuć to na elektronikę! Pewnie specjalnie chcieli, żebyś poczuła się gorsza. :)
    Jak pocky to tylko czekoladowe, innych nie specjalnie lubię. ^^
    On i nie załamuj się tym konwentem, jak napisałaś: "do trzech razy sztuka", daj im szansę za rok, to może i spotkasz Aiko-chan :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ło, no nieciekawie było trochę. Zresztą, a tam narzekasz, ważne, że będziesz miała co wspominać. Nie trzeba rzucać śpiewu na scenie, można trochę poćwiczyć występy, najlepiej przed gronem bliskich, trzeba to poczuć w głowie, wyrzucić z siebie strach. Ty jesteś dla publiki, a nie oni dla Ciebie. Chociaż trochę głupio to brzmi, jest w tym sens :) Jedzonko z Korei powiadasz... nie wiadomo z czego to tam robią, ale ważne, że smaczne :D
    Fajne podkolanówki z kocimi mordkami :3

    OdpowiedzUsuń
  17. [Nadrabiam odpisywanie na komentarze :P ]
    Oj tak, czas leci strasznie :c Jeszcze półtorej miesiąca nam wakacji zostało i trzeba korzystac póki czas ;) Dzięki za gratulacje i w takim razie wyczekuje listu w skrzynce! ;) Wszyscy oglądnęli... ja też, ale X-menów uwielbiam także i drugi, i trzeci i każdy kolejny raz mogę oglądać :P Taaaak, Marvel jest mega! <3 A już Iron Man to w ogóle <3 A selfie nie ma... bo nie jest powiedziane, że któreś wyszło :P Moja twarz nie nadaje się do selfie xDD Rysunki wkrótce się pojawią ^^ I wybacz chaotyczny komentarz :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wbijaj na Gakkon razem z Arusiem pod koniec sierpnia!! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Najważniejsze to by wybrać sobie dobry konwent..... chociaż to od osoby i gustu zależy, więc trudno stwierdzić ;> Po Twoim opisie myślę, że też by mi się niezbyt podobało, gorąco tłoczno i wszystko takie tłoczne - ogólnie nienawidzę tłumów, chyba, że poznam kogoś wesołego i miłego to wtedy z taką grupką ludzi można się dobrze bawić! Ogółem też nie podeszły mi pocky bananowe ;< A wszystkie są takie drogie, że masakra >.< Masz rację, że takie innej firmy mogą być lepsze i tańsze, choć próbowałam tylko takie Mikado, ale były pyszne ;) Cóż, naleśniki niezbyt zachęcająco wyglądają, ale Bubble Tea bym sobie z chęcią spróbowała ;P Ni przejmuj się występem, zawsze mogło być gorzej! Śmiało daj jakiś filmik z tego, jestem ciekawa czy serio tak kiepsko było bo wydaje mi się, że trochę przesadzasz XD Pamiętam przygotowania z nagrywania, wcale nie były takie złe i mi się podobały, więc występ tez nie musiał być kiepski ;**

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-