środa, 13 sierpnia 2014

Ogrom wspomnień

Zdążyłam wyleczyć psychikę po konwencie, więc jest dobrze. Mam tak wesoły humor, że idąc środkiem miasta, potrafię machać dłońmi i śpiewać japońskie piosenki. Oczywiście dalej nie zamierzam występować na scenie, ale nie zamierzam zrezygnować z tego, co kocham. Muzyka i śpiew są moim życiem, podobnie jak opowiadania, zdjęcia i gotowanie. Odkąd byłam mała, płakałam po swoich występach. Było ich tak wiele, a z żadnego nie byłam dumna. Lepiej idzie mi śpiewanie przed komputerem, rodziną, znajomymi i przy tym zostanę. Koniec, kropka. No, chyba, że za kilka lat znowu mi coś odbije.

Wczorajsze spotkanie z Lunatyczką. Dzika łapa!
 Ach, te rude włochy, rosną jak szalone!
Naff, okulary Lunatyczki i zaiste czysty zalew. Deal with it.
Szczerzyk musi być.
Oliwia udaje kaczkę, a ja ludojada z krzywymi zębami :c

Ostatnie dni mijają mi na spotkaniach ze znajomymi. Cieszę się, że przynajmniej z dwójką z nich będę miała okazję mieszkać. Z Oliwią znam się od 1 klasy podstawówki. Była pierwszą osobą z którą zapoznałam się w klasie i która podała mi dłoń. Tak naprawdę miała na imię Barbara, ale wszyscy mówili do niej Oliwia. Razem bawiłyśmy się na podwórku szkolnym w pokemony i psy. Uwielbiałyśmy odgrywać w zacisznych miejscach scenki i wymyślać własne historie. Pod koniec podstawówki zaczęłyśmy wspólnie pisać opowiadanie potterowskie. Nawet dziś pamiętam, jak chłopacy z klasy ukradli nam je, a my goniłyśmy ich wytrwale po całym boisku! Naszą stałą, dziwną miejscówką, była stara jarzębina pod szkołą i ubikacja, gdzie jak małe łobuzy, rzucałyśmy w ludźmi papierem toaletowym. Pamiętam, że Oliwia rozwaliła drzwi od toalety, a ja sedes, za co nam się dostało. Zabawne wspomnienia! Nasz kontakt urwał się na czas gimnazjum i szkoły średniej, ale kilka miesięcy temu wróciłyśmy do znajomości. Nic się nie zmieniło. Dalej jesteśmy fankami opowiadań, dalej dzielimy się szalonymi pomysłami, odgrywamy scenki i wariujemy! To naprawdę fajne! 

W przerywniku: nowy album z Rossmana za 12,99! Będą tam zdjęcia moje i Arusia C:
Pierwsze zdjęcia :3. Na razie 25, a ma być ich ok. 100!

W garderobie moich rodziców od wielu lat stoi wielkie, stare pudło z albumami. Są tam zdjęcia z ich ślubu, dzieciństwa, zdjęcia z dzieciństwa moich braci oraz moje i wiele, wiele innych. To pudło to wielki, rodzinny skarb, ogrom cudownych wspomnień! Kiedyś zdjęcia robili rodzice, dziś robię je ja. Dbam o to, by co jakiś czas w jakimś rodzinnym albumie pojawiały się nowe fotki. Teraz już rzadko kto tak robi. Ludzie polegają na komputerach. Chowają je w otchłani laptopów, a przecież nie są one wiecznie, kiedyś się zepsują i usuną wszystkie wspomnienia. Myślę, że warto od czasu do czasu wydać te kilka złotych na parę fotek. Jak mam sobie pomyśleć, że kiedyś będę miała dzieci i będą zacieszać z oglądanych zdjęć tak jak ja, to... czemu nie?! Gromadzenie wspomnień to moja domena. 

Zostałam dziś zaproszona na kawę przez Luśkę <3 Bardzo mile spędzona godzinka.
No i mega kalorycznego gofra z darmową bitą śmietaną >D
A wieczorem małe piwko z chłopakami nad zalewem. Fajnie jest posiedzieć, porozmawiać o tym, co ostatnio miało miejsce, o naszej przyszłości we Wrocku i oglądnąć wschód słońca w dobrym towarzystwie!

Krawca znam od przedszkola. Zawsze byliśmy outsiderami i jako małe przedszkolaki stworzyliśmy w czwórkę w raz z Niku i Maćkiem drużynę, odstającą od VIP'ów. Trzymaliśmy się z boku. Jedyne wspomnienie jakie posiadam z tych czasów, to nasza zabawa w chowanego w kanciapie z leżakami, gdzie gasiliśmy i zapalaliśmy światła, krzycząc i ciesząc się jak to dzieci. Pamiętam też, że zostaliśmy wtedy skrzyczani przez przedszkolanki. Nasza drużyna trafiła razem do podstawówki. Najczęściej szaleliśmy na wycieczkach szkolnych. Do tej pory pamiętam, jak chłopacy ukryli mnie w swoim pokoju w szafie przed kolegami, albo jak Krawiec robił mi smsowe pobudki z rana. Zawsze siedzieliśmy obok siebie na informatyce. Dopiero w gimnazjum straciliśmy kontakt, bo poszliśmy do różnych klas. Na szczęście w technikum znaleźliśmy się w tej samej klasie. Do dziś jesteśmy zgrani. Krawiec jako jedyny chłopak przeżył w naszej klasie. Lubiłam z nim czasem pogadać o czymś, co nie jest kosmetykami, ubraniami i dziewczyńskimi pierdołami. Lubiłam męskie towarzystwo, wieczorne gry w koszykówkę i zabawne rozmowy. Cieszę się, że będę mieszkać i z nim i z Lunatyczką. Już jutro będziemy szukać mieszkania, tak więc trzymajcie za nas kciuki <33.

15 komentarzy:

  1. ach ten trójkąt xd pewnie ! popieram albumy i zdjęcia bo wspomnienia są ważne :D w I gim pisałyśmy opowiadanie pamiętasz? xd do tej pory się leje z opowiadania xd Czasem sobie wyobrażam nas 2 za 10 , 20 lat :D
    ŁŁŁŁŁŁIIIII jaram się jak dzika kuna naszym mieszkaniem we Wrocku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze jest tak odnowić znajomość po kilku latach :)
    To prawda, że albumy są najlepsze. Ja miałam kilka lat wspomnień w laptopie, który się popsuł i wszystko straciłam :(

    OdpowiedzUsuń
  3. List już wczoraj dostałam, bardzo dziękuję. Odpiszę w wolnej chwili, których mam teraz pełno. :D
    Bardzo dobrze, że nie rezygnujesz ze swoich pasji. Nie można się poddawać, tylko dalej robić to co się lubi! A wywołać zdjęcia sama planuję. Już mam ponad 100 zdjęć, a tu do końca wakacji jeszcze trochę czasu zostało, więc coś jeszcze dojdzie. Ale lepiej wywołać, mieć w albumie jak na dysku, który w każdej chwili może się zepsuć. :)
    A znajomych masz przednich, fajnie tak. Ja z większością kontaktów nie utrzymuję, dlatego spieszy mi się do wyprowadzki. Do nowych ludzi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja ale super, że pomimo, że kontakt Wam się urwał odnowiliście go i na dodatek będziecie razem mieszkać! Trzymam kciuki byście znaleźli mieszkanie! :*
    Świetne zdjęcia, fajnie, że już nie myślisz o nieudanym konwencie tylko dalej cieszysz się wakacjami :)
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, Marlenko, jak ty ślicznie wyglądasz w tej kiecce ! W ogóle ta fryzura z grzywką ci pasuje !
    Odnowienie kontaktu ze starymi znajomymi to nie lada wyczyn,przynajmniej w moim mniemaniu.
    Kontynuowanie rodzinnej tradycji to świetn sprawa. Ja sama ostatnio podarowałam mamie na urodziny album ze zdjęciami z wyjazdu z zeszłego roku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Ty cudna!
    Nigdy marzeń nie zostawiaj, najważniejsze to robić to, co się kocha. Wierzę w Ciebie z całego serduszka.
    Zdjęcia takie piękne!
    Kawa. OMOMOMO chcę kawę. Jestem chyba uzależniona od kofeiny, bo nie mogę się bez niej obyć ^^" A ta wygląda cudownie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Można tak powiedzieć. Fason bardzo mi się podobał, ale nie chciałam ryzykować zakupami w sieci i... spódniczkę uszyła mi mama :)
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta notka spravviła pravvvie że się poryczałam. Niestety moim znajomi których poznałam od podstavvóvvki zostali vve VVłoszech. I vv sumie jak tak pomyśle to zdjęć...upamiętniających super czasy mam mało.. ale nadrobie jeszcze! Nie vvszystko stracone!
    Fajnie mieszkać ze znajomymi, też coś takiego planuje :D Masz super vvspomnienia i znajomych! :)
    Trzymaj się, ja za vvas trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te włosy wyglądają mega dobrze <3 Uwielbiam tworzyć wspomnienia, więc mam wiele takich albumów, Twój jest uroczy z tym kotełkiem na okładce *.* No i jak widać już focie się w nim zbierają. Smaka mi na tą kawkę narobiłaś ^^ Fajnie jest powspominać sobie stare czasy z przyjaciółmi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytam o Twoim śpiewaniu i wspomniałaś o dzieciństwie, tak mi się coś przypomniało, uwaga coś z życia Aiko... Kiedy byłam mała zawsze przed snem musiałam śpiewać! Najpierw pytałam czy: "mogę lala la", a potem kładłam się do łóżka, patrzyłam w sufit i śpiewałam piosenkę z przedszkola albo wymyślałam na poczekaniu. Pisze to, bo podobnie jak ty, zawsze kochałam śpiewać i zawsze powtarzałam, że w przyszłości zostanę piosenkarką. To się na pewno nie ziści, gdyż przez moje częste choroby gardła zwyczajnie nie mogę śpiewać, bo głos mi się załamuje i chrypnę. Poza tym ja sobie nie wyobrażam śpiewać przy kimś, nie jestem aż tak odważna jak ty! Dlatego pilnuj swojego talentu i cudnej pasji Naff. :)
    Zazdroszczę Ci takiej przyjaźni. Ja nie cierpiałam ludzi z podstawówki, mam złe wspomnienia i mimo że miałam tam przyjaciół i mimo że poszliśmy do tego samego gimnazjum i mimo że jeździmy do szkół (co prawda innych) tym samym autobusem, to nawet nie odpowiedzą mi na głupie słowo: "cześć". Ludzie są jednak głupi i tyle mogę powiedzieć...
    Oh! Nienawidzę zdjęć "wirtualnym", bo tak nazywam te komputerach, telefonach, tabletach i bóg wie w czym jeszcze... Zdjęcie powinno się wywołać, pomacać, powiesić bądź wrzucić do albumu, a w razie potrzeby podrzeć i spalić, a nie na głupim monitorku kliknąć "do kosza -> usuń". Z racji, że robię wiele zdjęć i pasjonuje się fotografią to znam ich wartość, szczególnie kiedy są one związane z wydarzeniami. I dokładnie tak! Zdjęcia są polokeniowe no i przynajmniej Twoje dzieciaki będą wiedziały jak ich mama wyglądała gdy pisała bloga naffowo. :)
    Też lubiłam towarzystwo chłopców jak byłam mała, może dlatego, że mam starszego brata i jak szedł z kolegami, to mnie musiał ze sobą brać :)
    Trzymam mocno wszystkie cztery kciuki! Wybierzcie ładne zadbane mieszkanko i nie drobie, co by Was kieszenie nie bolały. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam np. tak, że jak śpiewam sama dla siebie i czasami coś nagram to wydaje mi się, że jest to w miarę ok, ale jak już mam śpiewać przed kimś, nie ważne czy znajomym, czy obcym to zaczyna mi się strasznie trząść głos i w ogóle dźwięki nie chcą się wydobywać z tego miejsca co zawsze, więc i tak strasznie Cię podziwiam za odwagę wyjścia na scenę i opublikowania czegokolwiek. <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-