Witajcie w notce z serii: "pierdoły nad pierdołami". Dużo się dzieje. Ostatecznie zadeklarowałam i zrobiłam wpłatę na określone kierunki studiów. Zauważyłam, że zawsze ciągnęło mnie do studiowania tego, co ma na celu pomaganie ludziom. Wybrałam: żywienie człowieka (prawie jak moja wymarzona dietetyka), bezpieczeństwo żywności (no, mama mnie straszy, że będę pracować w sanepidzie, więc... to moja ostatnia opcja :c), no i coś, co mnie cholernie zaskoczyło: fizjoterapia. Pierwsze ogłoszenia już 4 lipca, nie liczę, że z tak słabym wynikiem dostanę się wszędzie, podczas pierwszej rekrutacji D:
Dzięki Luśce zarobimy z Arusiem trochę na roznoszeniu ulotek (całe 4 dni). Zawsze coś!
Ostatnie dni minęły pod znakiem imprez i grillów. Szalałam, jak nie ja, ale w końcu musiałam uczcić zdaną maturę!
Wiecznie roztrzepano włosy Naff i Aneć!
Luśka poczuła wiatr we włosach. Nasza Pocahontas XD - zabije mnie za to za to!
"Ej, patrzcie, mam świetlika!"
Grill ze znajomymi był chyba najlepszą rzeczą w ostatnim czasie. Nie sądziłam, że będzie tak zabawnie. Były dzikie tańce, kiełbasa, kurczak (Naff jak zwykle o jedzeniu), granie w karty wokół okrągłego stołu z wielką, metalową rurą po środku, były spontaniczne Kalambury, podczas których pokazywaliśmy bajki - była "Wiola w klubie go go" (tak naprawdę udawała spidermana, ale Luśka wymyśliła inną "bajkę" XD), był ryczący Naff na trawie ("Król Lew"), Aruś ze żwirkiem w ręku i... Luśka Pocahontas. Dużo bajek, dużo śmiechu! Potem gra w piłkę nożną gumową piłką - oczywiście wpadłam na drzewo. Gdy już się ściemniło, przysiedliśmy nieopodal kopru, na trawce i zaczęliśmy grać w butelkę. Wyzwania najlepsze. Aneć jeżdżąca wokół drzew na hulajnodze, drąc się: "Jestem kosmitą, ahahah!", "Lubię wąchać swoje stopy!", Aruś udający Hitlera albo wygłaszający epicką przemowę na krześle na temat miłości (niczym Konrad z Dziadów), Wiola śpiewająca "wlazł kotek na płotek", jej jedzenie kopru albo kręcenie nogą Anety zamiast butelką XD, szaleńcze śmiechy, pompki i darcie japy. Oczywiście Łukasz i ja standardowo kiwaliśmy się na boki jak sieroty! No, dołożę do tego jeszcze łapanie świetlików! Wszyscy się nimi jaraliśmy, jak łysi nową peruką.
Naff i Aruś - Niku się ukryła!
Cała trójka nad zalewem.
To się działo następnego dnia. Znowu grill, tym razem jednak rodzinny. Przyjechali znajomi rodziców, a do nas przyszła Niku. Troszkę opiliśmy maturę. Troszkę. Porwało nas w plener i jakimś cudem wróciliśmy do domu po północy. Nie pytajcie, nie ogarniam :o. Bynajmniej zalew nocą jest piękny. Byłam tulona jak małe dziecko, aż się popłakałam. Taki piękny dzień. Musiałam krzyknąć na całe miasto: "Zdałam maturę, ohohoho!".
Planów na razie brak. Zaraz śmigamy do Niku, a wieczorem zabiorę się za pisanie listów. Przede mną cała ósemka! Trzymajcie się <3
Haha, no to widać, że się działo :D Zazdroszczę, ja jeszcze trochę muszę poczekać, żeby zacząć w końcu szaleć.
OdpowiedzUsuńOj wyszalej się kochana wyszalej, należy ci się. <3 Ja na razie pozbywam się stresu, bo sesji, odpoczywam, oglądam anime i zajadam się dobrociami. xD
OdpowiedzUsuńJeju jakie masz już dłuuuuuuuuugie włosy!!! Moja siostra studiuje fizjoterapie, świetny kierunek, ale trzeba mieć mocne zdrowie, żeby wysiedzieć x czasu w prosektorium ze szczątkami zmarłych ludzi, wysiadłabym :D hahaha, no to grill musiał być naprawdę udany ^^
OdpowiedzUsuńCo do sesji to z chęcią <333 zapraszam!! Pamiętaj, że robisz zdjęcia na moim ślubie!! :*
Ależ fajnie! To wakacyjne szaleństwo *o*
OdpowiedzUsuńświetne wakacyjne szaleństwo! ja też pragnę się dowiedzieć, że zdałam maturę, ale to dopiero za 3 lata :D.
OdpowiedzUsuńAhh ale Ci fajnie, tyle się dzieje :)
OdpowiedzUsuńGranie ze znajomymi w butelkę na wyzwania zawsze najlepsze hahahaha :D
Super zdjęcia, oby dalej Ci tak super czas mijał :*
A na studia na pewno się dostaniesz, trzymam kciuki :)
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Świetliki są najlepsze ! Pamiętam jak kiedyś w lesie ze znajomymi łapaliśmy je, a później się jaraliśmy ich małym blaskiem *.*
OdpowiedzUsuńNie świętować zdanej matury to grzech ! :D Jeszcze raz gratuluję :)
Fizjoterapia wydaje mi się bardzo... absorbującym mentalnie kierunkiem. Gdy pracujesz w takim zawodzie, po przyjściu do domu non stop myślisz o tych wszystkich ludziach, którym udaje Ci się (a przynajmniej starasz się) pomagać. To męczy psychikę.
OdpowiedzUsuńAle jeśli widzisz siebie w takim zawodzie i nie boisz się przyszłości - ok :)
hahah epic photo xd szalej , szalej bo w październiku masa naukixd
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za te studia <3 ale Wy tam wspaniale wyglądacie! Chcę tam doWas
OdpowiedzUsuńJesteś optymistycznym hipisem haha serio. Jesteś szalona i twoje podejście do życia mnie rozwala hahaah super po prostu. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńMatura zdana to możesz szaleć! Praca z ulotkami jest fajne, też bym chciała ale nie mam jak sobie załatwwić! Praca w sanepidzie jest dobra jak ktoś lubi się wyżywać na ludziach! xdddd ja bym się nadawała hahaah <3
Pozdrawiam!
Z postami jestem u Ciebie na bieżąco ale nie komentowałam, bo strasznie nie lubię pisać na telefonie komentarzy. Mam nadzieję, że mi wybaczysz to ! Widzę, że fajnie zaczęłaś wakacje. Moje się już dawno skończyły i w poprzednim poście napisałaś, że te dwa tygodnie szybko zleciały a tu już 4. Masakrycznie szybko leci. Dziękuję za miłe słowa. Obiecuję poprawę w komentowaniu :)
OdpowiedzUsuńMusiałobyć fajnie ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. :)
Dziękuje ślicznie za komentarz :*
OdpowiedzUsuńTo nic, tylko wbijać gdzieś gdzie takie kino jest ^^ Wakacje to trzeba korzystać :)
Taak, ja też uwielbiam Roberta Downeya Jr <3 Ja tam większość tych panów kojarzę ^^ I się zastanawiam, których mężczyzn uznałaś za Edwarda ze Zmierzchu czy Draco bo nie ma tam ani jednego, ani drugiego xD