Obliczyliśmy, że rowerem tego dnia zrobiliśmy z jakieś 40 km. 18 km w jedną (pod wiatr), 18 km w drugą (pod wiatr), 4 km po samym mieście w poszukiwaniu zoologicznego. Nie czułam kolan, nie czułam dłoni i tyłka. Najlepszym punktem dnia było uwalenie się w krzaki i leżenie (pomijając już to, że jacyś weseli goście na nas trąbili). Nigdy więcej takich wypraw D:
Na chwilkę zatrzymaliśmy się w parku. Jakie ładne kwiatałki!
Musiałam stawać na palcach, żeby zrobić im zdjęcie, ale warto było.
Oczywiście czym by była wyprawa bez odwiedzenia jakiegoś marketu. Padło na Lidl:
Mina a'la: "Daj mi spokój, żrem ciastko".
W szkole nic się nie dzieje. Powoli kończymy materiał z wielu przedmiotów, dalej walczę z matematyką, oceny proponowane już powystawiane i dalej nic nie umiem na maturę. Mieliśmy też rekolekcje. Przyznaję, przez cztery lata technikum ani razu na nich nie byłam. Teraz żałuję, bo ponoć ksiądz gadał o tym, że Hermiona ma we włosach słowo "seks", że w Królu Lwie słońce przedstawia gołą dupę jakiejś baby (nie widziałam :C) i że nie można jeść drugiego jogurtu, bo kryje się w nim zło. Szatan, Szatan is everywhere.
Nasze rekolekcje polegały na tym, że szliśmy całą grupą do mnie do domu, oglądaliśmy Barbie, piliśmy herbatkę i rozmawialiśmy.
W przerywniku. W sklepach nowe, jeżynowe somersby! Jak je zobaczyłam,
to ze szczęścia zaczęłam skakać. Nie najgorsze, ale wolę jabłkowe.
W szkole poza nudami: ślepe ryby (inna nazwa: zupa ziemniaczana), bracia złego porodu (jak to nazwał nas Krawiec), wspólne granie w Jet pou, genetyka (którą widzę teraz wszędzie D:), cudowne podwożenie autem Luśki pod szkołę (co z tego, że mieszkam na przeciwko niej) i inne pierdoły.
Poza szkołą bieganie - 3 razy w tygodniu biegam na bieżni i dobrnęłam już do 4,5 km. Poza tym jestem na dobrej drodze do schudnięcia.
O, a tu taka ciekawa sytuacja. Ostatnio mama wysłała mnie i Arusia do ginekologa po receptę. Pomijając już to, że wszyscy gapili się na mój brzuch (taki wielki, ciążowy, nie?), to wychodząc od gościa weszłam do kibla, a nie do poczekalni. WTF?! Wychodzę, otwieram drzwi, a tu WC. Straciłam orientację w terenie, pomijając już to, że na ogół mam kiepską. Jak już znalazłam właściwe drzwi, to mało szczęka ze śmiechu nie wypadła. Naff nieogar.
Najpiękniejsza półka w całym, naffowym pokoju *___*
Kwiatałki prosto z ogródka.
Coś z ostatniego zakupy, bo Naff mając kasę w portfelu nie może wytrzymać. Świnkowy długopis C:
Kwiatałki zerwane gdzieś w okolicy domu. Od razu wylądowały w wazonie.
A to stworzony przeze mnie pancerny kurczak z zezem i pancerne jajo.
Czeka mnie ostatni miesiąc nauki. Niedługo Wielkanoc, a więc przyjadą braciszkowie - jeden obiecał mi pomóc w prezentacji z polskiego. 2 kwietnia druga rocznica związku Naffa i Arusia. Nie mogę niestety powiedzieć co dla niego planuję. Na razie muszę skądś wytrzasnąć pudełko w kształcie serca C:
Na koniec roku planuję zrobić coś miłego. Jeszcze nie wiem co, ale coś miłego.
Teraz uciekam na grilla do znajomych. Trzymajcie się i miłego weekendu <3.
No ostatnio jest taka śliczna pogoda ahh <33 ;) ten kurczaczek i jajko takie urocze *.* udanego grillowania i weekendu ^^ ;***
OdpowiedzUsuńWiosna jest dobra tylko dlatego, że zwiastuje lato. Cały czas wczoraj śpiewałam to ,,Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty" ;__;
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia *^*
OdpowiedzUsuńKocham wiosnę, uwielbiam. Do wakacji 97 dni. xD
U mnie w szkole już naprawdę nic się nie dzieje, poza ciągłą nauką francuskiego, powoli przestaję lubić ten język przez nauczycielkę. Na matmie sobie siedzimy, a co.... żal.
OdpowiedzUsuńA tak wgl szkoda, że nie udało Ci się myszoskoczka zdobyć, ale na pewno się w końcu uda :)
Co do dnia wagarowicza to ja wczoraj nie szłam do szkoły. Była tylko jakaś lekcja a później apele, to posiedziałam w domu i się trochę pouczyłam, przyjechał mój S., bo wybiły Nam dwa latka, tak jak Wam, ale My się tylko cieszyliśmy sobą, bez prezentów. Mimo wszystko jestem ciekawa co wymyśliłaś. ; p
Ps. Odpisałam na list, daj znać jak dojdzie :)
Ale ty masz piękne oczka *o* Bardzo fajna notka, miło się ją czytało ^^
OdpowiedzUsuńOj tak, pogoda jest ostatnio prześliczna :)
OdpowiedzUsuńJa dziś na rolkach zrobiłam 12km hahahaha, do teraz mi gorąco, także nie czuje nóg i tyłka :D
Nie lubię biegać, więc Cię podziwiam ^^
mybeautifuleveryday.blogspot.com
40 km?! Łoo matko boska xD
OdpowiedzUsuńhahahhaxd nie ma to jak rekolekcje xd dasz rade jeszcze miesiąc i bd Cię męczyć :D a no wiosna nadeszła z burzą :)
OdpowiedzUsuńOch jaka ładna pogoda u Ciebie, u mnie wczoraj było ładnie i chociaż dzisiejszy dzień nie należał do najgorszych, to oprócz tego, że było ciepło to bardzo pochmurnie a niedawno zaczął padać deszcz. T.T
OdpowiedzUsuńTyle km na rowerze?! Podziwiam, ja już tak dawno nie jeździłam...
AAAA jaka śliczna hello kitty *o*
OdpowiedzUsuńŁaaał, Wy 40km, a ja nawet na rowerze jeździć nie umiem :). Muszoskoczka w końcu sie doczekasz, jak już tak wszystko przygotowane :). A matury już nie tak daleko, wiec jak nic nie umiesz to wiesz... ;)
OdpowiedzUsuńM.
Wielkanoc, ahh już niedługo walnie tak porządnym słoneczkiem!! Pułka taka śliczna! *o* Mój kolega ma obsesja na punkcie rowerów i dziennie potrafi przejechać 70km, wariat! Ja nawet 10 bym nie zrobiła, ma się tą kondycje :D te sommersy są dużo lepsze od jabłkowych!! Jeszcze gruszkowe są dobre, ale nie wiem czy są już w Polsce :D
OdpowiedzUsuńhttp://sweet-and-sour-bun.blogspot.com/
Zdjęcia jak zawsze zachwycają ! Aż zapominam, że za oknem pada deszcz.
OdpowiedzUsuńKról lew ? Dziś oglądałam i jak zwykle płakałam xdd Tak, mądra ja ! ;D A ! I nigdzie nie widziałam tyłka... Ksiądz chyba pomylił bajki ...
Wielkanoc ... kurcze, a niedawno Wigilia była ;o Strasznie szybko ten czas leci ... ;<
Mimo kilkunastomiesięcznej pełnoletności nie piłam jeszcze Somersby, ale wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Króla Lwa" (rocznik '94, nasza bajka!)
Maturą się nie martw, zdasz ;)
Kocham zdjęcie regału z książkami! <3 Dlaczego? Bo Zafon i "Dary Anioła" :D
Kwiatałki, kwiatałki wszędzie :D
Pozdrawiam :)
Jak zwykle piękne zdjęcia.. aż się chce iśc na spacer, jak sie takie rzeczy widzi... :) Ja poproszę takiego kurczaka ;) Boski jest... A co do książek... to kilka tych co u ciebie jest to mam :) Zwłaszcza HP :)
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńAh, wiosna <3 Zazdroszczę, też chcę jakieś zwierzątko:( Haha, a tam, ważne, że się dobrze bawiliście! ^^ Właśnie, ale dawno nie byłam na rowerze :o Ale mieliście fajne rekolekcje:C Ja nawet nie wiem o czym gadał ksiądz, bo strasznie seplenił. Wszyscy pousypiali. xd Trzymam kciuki za matematykę <3 Haha, bracia złego porodu. xdd Ty się odchudzasz? :o Po co? Masz śliczną, kobiecą figurę, szczerze uważam, że nie jest ci to do niczego potrzebne <3 Haha, piątka, nie tylko ty jesteś taki nieogarem ;* xdd Oo, jestem ciekawa, co do stanie Aruś i co dostaniesz ty, mm. ^^ Wytrwałości, gołąbeczki! ;* Sliczne zdjęcia <3
;**
Zapraszam do mnie na nową notkę :3
Usuń