Powoli mija mi czas spędzany u Arusia. Ostatnio nie robimy nic ciekawego. Jest zimno i pochmurno, więc większość czasu poświęcamy na oglądanie anime i filmów. Wczoraj dla odmiany byliśmy na meczu ręcznej (przedtem zasuwając rowerem do Zielonej Budki, bo Naff'owi nagle zachciało się lodów) i do późna sączyliśmy rodzinnie wino porzeczkowe, oglądając Sopot Festival. Z planów na dziś, to na pewno Dni Mielca i kolejny mecz.
Poznajcie naszą wczorajszą kolację! Pancake'i robione przez siostrę Arusia z syropem z prawdziwego, amerykańskiego zdarzenia! Ciasto samo w sobie dobre, ale jeżeli chodzi o syrop... myślałam, że będzie smakował lepiej, a tymczasem to czysty cukier i chemia. Moje marzenia na temat syropu klonowego legły w gruzach :C
I na zdrowie! Za Was, za nas i wszystkich blogerów <3
Ponoć wszyscy, którzy zakosztowali syropu klonowego strasznie się na nim zawiedli.
OdpowiedzUsuńDokładnie :D Robią z syropu klonowego cudo, a kazdy, ktory go probuje pozniej jest niezadowolony~
UsuńJa uwielbiam syrop klonowy, ale jadłam go dość dawno więc może moje obecne kubki smakowe nie będą tego samego zdania. Genialnie smakuje z chałką, polecam. (smakował jak taki mniej słodki miód moim zdaniem)
OdpowiedzUsuńYay, dzięki za toast~! -wypija kieliszek wody mineralnej- ;w;"
Też oglądałam Sopot ;DD
OdpowiedzUsuńHm..Nigdy nie miałam okazji spróbować syropu klonowego (jak na filmach) haha, ale może, może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to dobrze wiedzieć, że wczoraj był Sopot Festival. Mądra Izz ;__;
http://mybeautifuleveryday.blogspot.com/
Nigdy nie próbowałam syropu klonowego, może kiedyś spróbuję : ) A zdjęcia są bardzo ładne : )
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://aniamaciejasz4.blogspot.com/
Nie miałam okazji spróbować tego syropu ale widzę, że nic straconego. Jednak to danie wygląda pysznie :D Aaa i widzę, że się wkręciłaś w te meczyki. ;p
OdpowiedzUsuńOj tak, to piękne : ) Z tym się zgodzę, że kim będziemy zależy tylko od Nas. Jednak taka zmiana wcale prosta nie jest, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Dokładnie, chłopak przytuli, wesprze i jest zupełnie inaczej jak przy kimś kto by Ci tylko powiedział ' Nie becz, będzie dobrze'.
Ja się nie pogrążę, bo jak mi się moje zdjęcie podoba to na tydzień wpadam w samouwielbienie ;p
Mmmmm smakowicie wygląda *___*
OdpowiedzUsuńMhm, smakowity ten Twój post :D. Nigdy nie miałam okazji spróbować syropu klonowego ^-^
OdpowiedzUsuńKocham naleśniki ^ ^ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Eee.. gdyby nie syrop klonowy to bym zeżarła ^^ Nie przepadam za nim.
OdpowiedzUsuńJa (wiem, że to dziwne) nie lubię naleśników. Jakoś tak wyszło. Chyba, że z nutellą. Z nutellą wszystko. Swoją droga kiedyś wpadłam na pomysł zrobienia naleśników z BISHEM. O tak :D
OdpowiedzUsuńKolacja wygląda niesamowicie. Zjadłabym bardzo chętnie :3
OdpowiedzUsuńAwwww ;3 Jak to pysznie wygląda ;-; Aż ślinka cieknie xD
OdpowiedzUsuńJadłam pancakes dwa razy w życiu. Raz sama robiła, drugi były kupne. Niestety nigdy nie miałam okazji spróbować syropu. Ale podejrzewam, że nie smakowałby mi, bo już same placki były dla mnie za słodkie (byłam zdziwiona, że dla mnie może być coś za słodkie), a co dopiero w połączeniu z syropem.
OdpowiedzUsuńMatura. Masz fajnie. Co ja bym dała, żeby znowu być w klasie maturalnej. Egzamin w porównaniu do sesji to pikuś (nawet matma). W ZG mieszkam tylko podczas roku akademickiego, ale prawdziwy dom to tylko w Słubicach. Jak będą te bachanalia mangowe to daj znać żebym mogła też pójść, a nóż uda nam się spotkać :)
Nigdy nie próbowałam syropu klonowego, ale skoro wcale nie jest taki rewelacyjny to nawet mnie nie ciągnie :P Ale placuszki wyglądają wyśmienicie... moje nigdy nie prezentują się tak ładnie :P Pozdrawiam cieplutko ;*
OdpowiedzUsuń