Poniedziałek. Dzień naprawdę ciekawy. Na praktykach robienie tortów, czyli tego, co najlepsze! Wyszły nam naprawdę fajnie! Że nie wspomnę o smaku.
Tort schwardzwaldzki drugiej grupy
zmutowana, sklepowa truskawka, którą wykorzystaliśmy do tortu
Tort bezowy mojej grupy <3.
Koncepcja ułożenia truskawek wyszła ode mnie i wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że zanim
babka nawaliła na wierzch czekoladą - było sto razy lepiej! Jednak smak boski.
Jak już mówiłam, dzień był naprawdę miły, że nie wspomnę o matematyce, gdzie usłyszałam coś, o czym nawet nie śniłam, żeby usłyszeć. Babka powiedziała mi, że jestem "jej objawieniem roku". Potem na osobności dodała, że widzi mnie za rok, jak zdaję maturę z matmy. Podoba jej się moje myślenie (:O) i... i w ogóle. Byłam tak szczęśliwa, że w końcu zrozumiałam, że problem nie tkwi we mnie, tylko w moim lenistwie. Bo jak się wezmę za siebie, to potrafię wszystko zrobić i nie brakuje mi części mózgu odpowiadającej za matematykę.
O 17 umówiliśmy się z naszą grupką na mały spacer i sesję zdjęciową. Miałam wtedy jakiegoś wyjątkowego niefarta. Zgubiłam klucze i nie mogłam wyjść z domu, później rower mi się zepsuł, potem jak już jechałam, złapał mnie skurcz w stopie... ale ostatecznie dotarłam na miejsce! Wspólnie wybraliśmy się na działkę Luśki.
Jedno z pierwszych, działkowych, wspólnych zdjęć :)) Luśka, Gośka, Wiola, Kacperek, Fado i ja!
Na bujanej ławeczce, którą zawiesiliśmy specjalnie dla naszej grupki :D
Nie obeszło się bez grania w nogę z Krawcem i młodszym bratem Luśki.
Dołączył się do nas jeszcze Fado!
Zdjęcie z Kacperkiem, gdy już się zbieraliśmy do wyjścia :)
Krawiec i Naff w iście seksownych pozach ;D
I cała nasza grupa.
A i owszem, Naff wrzuciłaby więcej zdjęć, bo niektóre były tak zabawne, że siedziałam i pół godziny śmiałam się z nich, ale szanuję zdanie swoich znajomych o treści: "Tylko nie wstawiaj nigdzie żadnych głupich zdjęć", a że wszyscy Naff'a pod tym względem znają...
Było krótko, ale naprawdę fajnie. Byłam szczęśliwa, że mogłam spędzić z nimi czas, jak kiedyś. To za tym tęskniłam. Jutro będzie mała powtórka, bo robimy grilla. Zapewne to zrelacjonuje :)
Miałaś miły poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńZazdroszecze ! ja nie nawidze poniedziałków bo... bo musze wcześnie wstać ! reszta już nie ważna, sam początek psuje wszystko :/ Ale ojojoj Fado jest przee uroooczyyy !!
OdpowiedzUsuńNaprawdę wspaniały dzień, pełen słodkości. U nas są zmuntowane bułki kajzerki - z dwoma krzyżykami XD
OdpowiedzUsuńJakże cudowne te torty, jednak ta truskawka iście przerażająca D: Nawet nie chce myśleć, ile chemii musiała wchłonąć.
OdpowiedzUsuńOjej ale wam fajnie! :)
OdpowiedzUsuńHaha też chciałam nazwać psa Fado, ale to dziewczynka więc jest Nika :D
Jeju zjadłabym te torty *__*
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Kurcze, ale Ci zazdroszczę tego wypadu ze znajomymi... Ile ja bym dała, żeby wyskoczyć gdzieś teraz z moimi przyjaciółmi, ale muszę jeszcze poczekać jakieś 2 miesiące...
OdpowiedzUsuńŚliczne to torty :D Zgrana z Was paczka przyjaciół :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :3
zmnikalatwiej.blogspot.com
Jeju, tort! Chcę!
OdpowiedzUsuńBrakuje mi takiego spotkania ze znajomymi. Tylko pozazdrościć mile spędzonego czasu ;D
I gratuluję pokonania matematyki!
+ otagowałam Cię do alfabetu :x nie pamiętam, czy robiłaś
UsuńOjej jakie smakowitości *o* Szkoda,że nie lubię jakoś bardzo słodkich rzeczy ;-; No i oczywiście śliczne zdjęcia ^^ ( na początku napisałam śliczne życie XDD co jest ze mną nie tak ;-;).
OdpowiedzUsuń