poniedziałek, 6 maja 2013

Pomoc przy komunii.

Już jutro matura! Choć tak naprawdę temat mnie nie dotyczy, to trzymam kciuki za Arusia! Nawet nie macie pojęcia jak bardzo ciężko pracował, ucząc się się do niej. Mam nadzieję, że zda z największymi procentami. Tego samego życzę leniwej Niku i całej reszcie, która pisze matury. Dajcie z siebie wszystko :). Tymczasem Naff zabiera się za opisywanie wczorajszej, pracowitej niedzieli!

Naff w fartuszku. Mama uznała, że wyglądam w nim słodko, dlatego zrobiła mi kilka zdjęć :)

Niedawno, moja mama została poproszona o pomoc przy komunii, którą urządzała jej serdeczna koleżanka.  Jak to bywa w naszej rodzinie, gdzie kulinarna matka, to i kulinarna córka, tak więc nie było dyskusji i sama włączyłam się do akcji. Naszym głównym zadaniem było kelnerowanie, dokańczanie, a także dekorowanie potraw. Roboty było dużo, całość zajęła nam aż 5 godzin, a kręgosłup to mi odpadał.




Za zezwoleniem pani D. zrobiłam i opublikowałam zdjęcia stoły komunijnego, stworzonego przez nią. Szczególnie mocno podoba mi się ten bukiecik - sama go zrobiła!
Przez pierwszą godzinę gotowaliśmy ziemniaki, dokańczaliśmy rosół i bawiliśmy się dekoracjami do pierwszego dania. Niestety nie zdążyłam zrobić jej zdjęcia, a była piękna. Na środku każdego talerza zrobiłam różyczkę z marchewki. Później zajęłam się ciastami. Siedziałam w ciemnicy układając je na paterach. Na chwilę wpadła do mnie Pani R. - siostra koleżanki mojej mamy, a zarazem... moja była matematyczka. Uczyła mnie rok temu i choć wyglądałam wtedy zupełnie inaczej (krótkie włosy jak u chłopaka i grzywka na prosto), to pamiętała mnie. Cóż. Żałuję, że nie byłam przykładną uczennicą z matmy. bo pani naprawdę fajna ;)))

kocham te kwiatki <3

Zdecydowanie najciekawszą częścią całej komunii, było dekorowanie. Tu się przynajmniej mogłam wykazać - bo kelnerowanie chyba nie jest moją mocną stroną. Najpierw zaczęliśmy od tortów przy których nie mogłam się nadziwić. Moja mama zrobiła trzy w zaledwie jedną noc! Jestem pełna podziwu i mam nadzieję, że odziedziczyłam choć część talentu po niej haha




Tyle co tu zrobiłam, to ułożyłam opłatki na tortach, zrobiłam "ciapki" z bitej śmietany na nich i poukładałam kwiatki. Tu się więc nie napracowałam. Bardziej mogłam się wykazać przy krojeniu i dekorowaniu wędlin! Tu użyłam kila trików z praktyk szkolnych. Chodząc na bankiety szkolne, można nauczyć się naprawdę wiele.

 Masowa produkcja dekoracji z rzodkiewek!



Tak jak już mówiłam, kelnerowanie to nie moja mocna strona. Było mi głupio krążyć między obcymi ludźmi w ciasnym pomieszczeniu. Miałam ogromne, czerwone plamy na polikach z zawstydzenia. Mimo wszystko, jakoś podołałam. O 15:30 zebraliśmy się z mamą do domu, z wielkim pudłem ciast i krokietów. Mały Aruś (nie, nie mój), który miał komunię, "wytulił" i wycałował mnie oraz moją mamę w ramach podziękowania za trud. Pani D. śmiała się, że mam straszne powodzenie u Arków haha. Po całej imprezie, stwierdziłam z moją rodzicielką, że powinniśmy założyć własną firmę cateringową! Odległe marzenia, ale do spełnienia ;).

12 komentarzy:

  1. W takim razie trzymam kciuki za Arusia! Moja znajoma również pisze. Mnie to dopiero czeka O.o Ciarki przechodzą...
    Komunia... Kiedy to było... Pamiętam, że strasznie chciałam dostać kucyka, ale nikt mi go nie kupił i nie potrafiłam zrozumieć, czemu O.o
    Poza tym był taki pyszny tort...
    Cudnie wyglądają te dekoracje z niebieskich wstążek. Do twarzy Ci w fartuszku ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Komunia... kurczę, jak ten czas szybko leci...
    Torty pysznie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja mama ma naprawdę super zdolności :> Też bym tak chciała. Niestey w kuchni nigdy nie byłam zbyt poradna :< Tobie też gratuluję, DNA robi swoje. Wszystko wyszło naprawdę mega ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ba,że słodko Naff w fartuszku wygląda ! Tak, sprawę z otworzeniem czegokolwiek trzeba pomyśleć,oczywiście moim zdaniem masz duże szanse :D Chyba teeż pójdę na gastronomiczne,haha XD
    A trzy torty w jedną noc ? No podziw... myślę,że ty też byś wyrobiła. XD
    Ślicznie wszystko wygląda ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ładnie Ci w tym fartuszku! :) A te potrawy i nakrycie stołu naprawdę robią wrażenie ;o

    OdpowiedzUsuń
  6. Giotto z Reborna *o* Tylko on~ <3
    Naffu, jak ci ślicznie w fartuszku~
    Ładnemu we wszystkim ładnie o.o
    mam teraz apetyt na szynkę x.x
    co do opowiadania, nie wiem, czy kumpela się zgodzi na chwilę udostępnienia :3

    OdpowiedzUsuń
  7. WOw Naff Ty to jednak nie tylko do rysowania masz talent! *-*
    Podziwiam Cię!
    Haha oj tak, Arusie zdecydowanie na Ciebie lecą :D
    Jak poszła mu matura tak a propos ? :)
    http://mybeautifuleveryday.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Naff, gospocha z ciebie na 102 :D Piękne te kwiatuszki na wędlinach *.* Czemu ja nie umiem gotować? :(

    Zapraszam :3
    zmnikalatwiej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie piekne dekoracje :D Też byłam na komunii w niedziele, ale to było w restauracji ;p

    Polubiłaś już ? ;3 https://www.facebook.com/YukariNoSekai

    OdpowiedzUsuń
  10. E no ! jestem głodna ! zadowolona z siebie ?! ty słodki lisie !!

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoja mama ma rację, że słodko wyglądasz w tym fartuszku xd. Śliczne zdjęcia <3.
    Torty piękne - na pewno również pyszne. Zazdroszczę, bo sama w ogóle nie umiem piec :3.
    Moja matematyczka ma nazwisko na R., haha, to na pewno ona! xD.

    OdpowiedzUsuń
  12. A, fotorelacje z impreaz i jedzenia, które się na nich pojawia. Co mi lepszego w ogóle trzeba?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-