Kropelki deszczu z parasolki <33
W sobotę zaprosiłam Niku do nas na grilla. Początkowo pogoda była piękna. Słoneczko ładnie świeciło, było ciepło... a tu nagle deszcz. Jednak Naff, jak to Naff, uparła się na sesję zdjęciową. W tym celu zaciągnęła Niku na bunkier. Robić zdjęcia jedną ręką, a drugą trzymać parasol - to jest wyzwanie. Na szczęście sesja wyszła ładna. Co z tego, że obydwie byłyśmy doszczętnie zmoczone. Niku miała całe spodnie (wywaliła się na górce), ja zaś buty i nogawki.
Jedno z moich normalniejszych, naffowych zdjęć (było ich niewiele)
Uważam, że Niku wyszła tutaj słodko <3. Jednak nic nie przebije jej w wersji
Belli ze zmierzchu.
I seria czarno-białych zdjęć z czerwonymi parasolkami. Takie tam wspólne
zabawy w PhotoShopie. Przyznaję, że udane!
Myślę, że więcej pojawi się na photoblogu (prawa strona linków). Jak już mówiłam, sesja udana, mimo kilku wpadek i trudności. Niku siedziała u mnie jeszcze trochę, a potem przyszła do mnie Wiola na codzienną porcję matmy, na której siedziała prawie do północy. Nigdy nie zapomnę mojej osierścionej i mokrej od śliny psów podłogi...
Niedziela. Jak już mówiłam, dostałam z koleżanką pracę. Na razie jednorazowo. Kto wie, może za tydzień będziemy obsługiwać ślub. W niedzielę, nie było źle. Co prawda 10 godzin chodzenia, a nawet biegania, nie było miłym przeżyciem dla moich nóg, które po powrocie przestały funkcjonować i błagały o ciepłą wodę, masaż i miękkie posłanie, ale naprawdę jestem z siebie dumna. Po spaczonym umyśle związanym z nieudaną wyprawą do restauracji nad morze rok temu, byłam pełna obaw co do tego przedsięwzięcia, ale ostatecznie... kim byłby Naff, gdyby się poddał? Poznałam naprawdę świetnych ludzi, którzy mi pomagali i już 3 godz. później, śmigałam, jakbym tam pracowała wieki. Obsługiwaliśmy 5 komunii. Wyobrażacie sobie latać od jednej sali do drugiej? Myślałam, że to niemożliwe, a jednak. Spotkałam dwie nauczycielki - jedną z podstawówki, która mnie pamiętała (o, mój Boże, czemu wszystkie nauczycielki mnie pamiętają?) i nasza ukochana babeczka od angielskiego, która się śmiała, że powinnam rozmawiać z murzynem, bo mam 6-stkę z angielskiego (?) - tak, latał tam murzyn. Co tu dużo gadać? Byli tacy, co mnie w pracy wkurzali, byli tacy, co i w porządku byli... ostatecznie: na plus. Tylko... wypłaty ni ma. Where is my money?!
Piękne zdjęcia *-*
OdpowiedzUsuńJej, podziwiam Twoje chęci do pracy. Komunie to zło O.o
Śliczne zdjęcia :D Widziałam, że się do pracy dostaniesz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam
zmnikalatwiej.blogspot.com
Sesja bardzo pomysłowa! Nie wiedziałam, ze jesteś na photoblogu, zaraz Cię znajdę! Dobrze, że podoba Ci się praca, ja w roli kelnerki, to najgorsze połączenie, jakie może być, pewnie wypłata nie wystarczałaby na stosy stłuczonych przeze mnie naczyń ;)
OdpowiedzUsuńPomysł na sesję dobry ;D Sama bym przybiegła do Ciebie z aparatem.
OdpowiedzUsuńCo do mojej współpracy też nie wiedziałam na czym to polega, bo mi również nigdy nie zależało mi na tym. Popytałam kilka blogerek i sobie chwaliły tą firmę więc czemu nie. Dostajesz biżuterię za darmo co miesiąc. Ja noszę tylko łańcuszki to sobie to zamówiłam a później coś mamie zamówię, koleżance na urodziny i wgl ; )
Ach, a co do obserwacji to wiem... ostatnio próbowałam milion sposobów żeby coś temu zaradzić i nic. Już nawet myślałam o usunięciu tego bloga i założeniu nowego ale szkoda mi tego wszystkiego.. poza tym mają wyłączyć niby funkcję obserwowania także nie warto.
UsuńU nas generalnie deszcz nie pada :C
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia, a pierwsze najlepsze :>
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na zdjęcia, rzeczywiście Niku słodko tam wyszła ^^
OdpowiedzUsuńTy też Naff jesteś śliczna! :)
Pozdrawiam, Izz :)
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Jaka ładna sesja :3
OdpowiedzUsuńTakie bieganie dobrze wpływa... na zmęczenie xD
Nie chciałoby mi się xD Dziękuję za życzenia~ <3
Przyda się tyle możliwości :3
Śliczne fotki :) I fajny pomysł - zamiast ciągle narzekać na pogodę to warto wybrać się na małą sesję z koleżanką!
OdpowiedzUsuń