wtorek, 1 stycznia 2013

Podsumowanie roku 2012.

Rok 2012 był chyba najbardziej ekscytującym i zarazem ekstremalnym rokiem w moim życiu. Zmieniłam się ja, zmienił się mój świat i naprawdę wiele, wiele innych czynników. Co tu dużo gadać? 2013 - bądź dla mnie dobry! A teraz zapraszam was, do skróconej naffowej historii roku :333.
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Nowy rok, zaczął się małą imprezą z Niku, z którą zgadałam się w sam dzień Sylwestra. Bawiliśmy się dobrze, jak to my! Poniżej zdjęcie Naff'a z tegoż dnia. Miałam wtedy jeszcze króciutkie włosy ;))


Większe wydarzenia, miały miejsce już na samym początku 2012 r. Pod koniec stycznia, poznałam zupełnie inną osobę, niż do tej pory. Był zabawny, kochany, może lekko nieśmiały. Miał praktycznie takie same zainteresowania jak ja. Słuchał tej samej muzyki. Już samo pisanie z nim, wprawiało mnie w pewien stan euforii. Tak, moi drodzy, właśnie tak poznałam Arusia.


Jedno z naszych pierwszych, wspólnych zdjęć. W raz z Arusiem jesteśmy razem dokładnie od 2 kwietnia. W ciągu naszych spotkań, rozmów, listów i innych takich, poznaliśmy jak smakuje pierwsza miłość, budowaliśmy zaufanie, tworzyliśmy własne teksty i słowa (np. buraczenie=rumienienie się, kotkowanie=udawanie kota). Był to też pewien czas rozpaczy. Pamiętam, że nigdy w życiu tak dużo nie płakałam. I pierwszy raz w życiu tak mocno za kimś tęskniłam!


W ciągu mojej historii, zdążyłam też stworzyć jedną, wielką grupę przyjaciół nazwaną: Japa Team. Składała się ze mnie, z Gosiaka, Lusiaka i Krawca. Utworzyliśmy się będąc rozbitkami. Ja, wykluczona z wcześniejszej grupy, Krawcu po zdradzie przyjaciela. Bawiliśmy się razem świetnie! 
Zdjęcie przedstawiana nas w moim domu, gdzie na długiej przerwie robimy grupowe przepisywanie zadania z fizyki :33.




W tamtym okresie czasu, Luśka i Gosia były mi naprawdę bliskimi przyjaciółkami. Potrafiły mnie wesprzeć nawet w najtrudniejszych sytuacjach życiowych. Chociażby w momencie, gdy dowiedziałam się, że mam nowotwór jajnika.


Chyba jedyne zdjęcie ze szpitala. Robione dokładnie w dzień operacji. Był to mój pierwszy zabieg i byłam przerażona myślą, że mam nowotwór i coś mi będą wycinać. Chwile jakie przeżyłam w szpitalu na oddziale ginekologicznym, wcale nie były miłe i nie życzę temu żadnej osobie w tak młodym wieku. Szczególnie nie życzę im dźwięków porodówki z piętra wyżej w nocy i szpitala psychiatrycznego na przeciw.

Zdjęcie robione po moim powrocie po operacji do domu. Siedziałyśmy wtedy na ogródku.

Zdjęcia ze szczęśliwego dnia, kiedy po operacji mogłam w końcu wybrać się gdzieś dalej!
I zdjęcie robione całkiem niedawno po przygodzie u chińczyka i z gościem od cytrynówki!

Moim dużym wsparciem, była też wtedy Niku, która ciągle wpadała do mnie, gdy już wróciłam ze szpitala do domu. W ogóle z Niku mamy za sobą wiele ciekawych sytuacji z całego roku. Wspólna praca, sytuacje z cytrynówką, pierwszy papieros, pierwszy alkohol. To tylko część naszej 16-letniej już znajomości!


Życie leciało beztrosko. Nasza grupa powiększała się. Bardzo w tamtym czasie zżyłam się z Wiolą, która zaprosiła mnie na swoją osiemnastkę. Niestety po niej wszystko zaczęło się sypać. Połowa odpadła, Gosia wyjechała do Anglii... jednak do ostatniej chwili byliśmy radośni.


Jeszcze w pełnym składzie, zrobiliśmy dla Gosi grilla pożegnalnego, gdzie powstała pamiętana do tej pory piosenka o czystej kiełbasie bez konserwantów ;33. 
Słowa Gosiaka przy pożegnaniu tkwią we mnie i motywują mnie do dzisiaj. "Marlu, bądź silna".


Czerwiec. Pamiętny czas. Po raz pierwszy spotkałam się wtedy z Arusiem we Wrocławiu. Nigdy w życiu nie jechałam sama autobusem, rodzice nie chcieli mnie puścić, jednak po wielu błaganiach... udało się! Był to mój pierwszy wypad do Wrocławia. Od tej pory, było to stałe miejsce naszych spotkań.

Jedyne zdjęcie z pierwszego dnia tam. Wtedy jeszcze nie pracowaliśmy.

Znajomość utkwiła w punkcie: Ja, Luśka, Krawiec. Wszyscy w trójkę, postanowiliśmy podjąć się wakacyjnej pracy w restauracji. W tym celu wybraliśmy się do miejscowości zwanej Darłówko, nad morze. Pracowałam z Luśką w małej "kawiarence". Jednak szybko zostałam wrzucona na 12-godzinną pracę kelnerki, gdzie nie dawali mi jedzenia, byłam opierniczana przez szefową i byłam na skraju nerwowego załamania. Na domiar złego chorowałam tam, wymiotowałam i miałam mocne bóle brzucha. Wszystko spowodowane było operacją. Wtedy po raz pierwszy przeżyłam poważną kłótnię z Luśką. W dniu wykończenia psychicznego, gdy zwolniłam się z pracy, poszłam ze znajomą na plażę i... nie powiem, ciekawie się na plaży działo.


Darię mimo wszystko wspominam dobrze. Była z innej ligi, ale pocieszała mnie i przytulała, tak naprawdę mnie nie znając. Wtedy moim wielkim wsparciem byli też rodzice. Tego samego dnia zadzwoniłam do nich z płaczem, by po mnie przyjechali. Chwila moment i zbierali się do wyjazdu, a byłam ok. 500 km od domu.


Reszta wakacji minęła mi, na leczeniu psychiki po pracy. Czułam się beznadziejnie, że nie podołałam temu wyzwaniu. Bałam się, co będzie, jeśli dostanę inną pracę. Z pomocą przyszedł mi Aruś. Często tamtego lata spotykałam się z nim. Jednak największą radość, sprawiło nam, kiedy pierwszy raz nocowałam u niego, a on potem nocował u mnie ^____^ był to i najszczęśliwszy czas i najdramatyczniejszy, gdy już się skończył.

U Arusia na dniach jego miasta, gdzie grało Video i gdzie wygrał mi miśka <33
To zdjęcie robione już u mnie w mieście :33

Wrzesień. Założenie Naffowa! Było to dokładnie 15 września, w urodziny mojej mamy. Mimo ciężkich początków, dalej tutaj jestem. Do dziś śmieję się z pierwszych notek :)) 


Wrzesień i... październik. Czyli długo oczekiwane, 18-naste urodziny Naff'a! W gronie przyjaciół zostałam sprana pasem, ale za to świetnie się bawiła!


Życie przyniosło za sobą nieoczekiwane wydarzenia. Dostałam szansę na naprawę po nieudanej, wakacyjnej pracy w restauracji. I tak oto zaczęłam pracować w kiosku w netto. Na początku miałam dużo problemów, bo przy moim pierwszym razie zaczęły psuć się komputery, często coś nie działało. Był to trudny czas, ale ostatecznie podołałam i nabrałam wiary w siebie! Później zaczęła pracować ze mną Wiola :)). Do dziś wspólnie radzimy sobie z tajemniczym znikaniem kasy, opierniczami szefowej i uciążliwymi zastępstwami na tygodniu...

lizaki, które codziennie tam spożywałam xPPP. Innego zdjęcia niestety nie mam.

...Nie wspomnę o prawie jazdy, gdzie już na drugiej jeździe zostałam posłana do wielkiego, niezmierzonego miasta! Prawo jazdy idzie mi powolnie, ale niedługo będę zdawać teorię.


To tylko część tego, co przypomniały mi fotki z datą "2012". Jednak warto robić foldery ze zdjęciami w raz z datami ;))). 
Ten rok był naprawdę wspaniały. Równocześnie i szczęśliwy i smutny. Pierwszy raz był on jednak aż tak ciekawy. Wkroczenie w dorosłość, pierwsza praca, prawo jazdy, pierwsze doświadczenia, pierwsza miłość, pierwsze dramaty, tęsknota, płacz, przyjaciele, odjazdy, przyjazdy, szpital... Chyba wszystkie zaskakujące rzeczy zostały umieszczone w roku 2012! Mimo wszystko można powiedzieć, że rocznik '12 umocnił mój charakter i dodał wiary w siebie. Z pesymistki 2011 roku ostatecznie powróciłam do normy i jestem tutaj, by tworzyć dalszą historię, tym razem z rokiem 2013 ^____^.

8 komentarzy:

  1. Wow, to historia na film! W jednym momencie przeżyłaś więcej niż dorosły w ciągu calego swojego życia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurdę Naff..zaskoczyłaś mnie tą notką ! Tak sie w nią wciągnęłam ! Poczułam się jakbym tam była i to wszystko widziała O_o
    No nadaje się na film ! :33
    Świetna jesteś ! I tak słooodkooo wyglądacie z Arusiem : ))
    Mam jeszcze takie pytanie. Czy ta operacja to coś poważnego ? Będziesz miała przez to jakies problemy w przyszłości ? ..
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ten rok był dla Ciebie naprawdę wyjątkowy :) Jejku, jak wy słodko razem wyglądacie ^_____^ No wieczności wan życzę!! *.* A co do przyjaciół to dobrze że masz grupę osób z którymi masz mnóstwo wspólnych tematów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. łoł , nigdy się tak nie naczytałam . Jak to czytałam przeżywałam to razem z Tobą ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że rok 2012 był dla ciebie pełen różnych emocji :) Mam nadzieje, że ten będzie dla ciebie lepszy niż poprzedni !

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Naff i mówiłaś, że to ja mam pamięć do wydarzeń!
    Strasznie dużo przeżyłaś w tym roku, naprawdę.
    Ty i Aruś tak słodko razem wyglądacie! Mimo szpitala i problemów wydaje się, że rok 2012 był dla Ciebie bardzo udany i dobrze.
    Mam nadzieję, że 2013 też taki będzie ^___________^

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju,niesamowite przygody... Ten rok tak jak pisałam- jest naprawdę czymś wyjątkowym . :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za komentarze <3! Na pewno się odwdzięczę -^___^-