Przed 8 zmyłam się do pracy. Mimo tego, że nie mogłam podnieść się z łóżka. Na szczęście pocieszyła mnie ładna pogoda. Dziś była u nas szefowa (która ciągle powtarza: Ale Meksyk XD) i w końcu dostałam umowę. Swoją pierwszą w życiu umowę. A potem przypadkowo wcisnęłam alarm - jeszcze moment i do sklepu wpadło by mi jakieś FBI O___O, ale szybko zadzwoniłam i odwołałam go. Moje serce mało co nie wyskoczyło na ladę. A potem to już tylko głodowanie (moje śniadanie to pierogi o 14 - dzięki mamo!) i walka z klientami - jeden gość się uparł, że chce mieć akurat TĄ lufkę (która nie miała ceny), a gościówa narzekała, że nie powinnam robić rozliczenia 3 minuty przed 20. Dobra, przyznaję. Świat dorosłych jest nudny xP. Chyba zostanę wiecznym studentem.
Moje śniadanie <3333.
Uwielbiam pierogi, a szczególnie te mojej mamy. Ruskie lub z mięsem. Mmmmm.
No i oczywiście chupa chups. Zjadłam ich dzisiaj chyba z 6. Przy okazji
odkryłam nowy smak. O, ten wyżej. Jogurtowo-malinowy!
A teraz chce mi się jeść. Chce mi się znów jeść i spać. I znów nie odrobiłam lekcji przez pracę. Ale pocieszam się faktem, że mój weekend zaczyna się już od środy - nie idę do szkoły, bo mam jazdy. Potem czwartek - wszystkich świętych i sobota - przyjazd Arusia!
Hehe praca niestety ale takie jej uroki coś o tym wiem ^^
OdpowiedzUsuńLubię takich ludzi pracowitych, jak Ty, zaradnych - szkoła, praca jszcze do tego inne zajęcia, super :D
OdpowiedzUsuńa widząc pierogi, sama stałam się głodna... :D
haha no to rzeczywiście miałaś przygodę z tym alarmem :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam CIę że dajesz sobie radę z tym wszystkim !! ^^
+ mogłabym Cię prosić o zaobserwowanie ? Dopiero zaczynam przygodę z blogspotem i zależy mi na tym :) ja już obserwuję !
Podziwiam Cię . ^^
OdpowiedzUsuńHah,jak ten Chupa Chups ładnie na zdj wyszedł ... xD
Zazdroszczę ci wszystkiego ! :D :D