Efekt nawet lepszy niż się spodziewałam, chociaż trochę brzydka masa lukrowa nam wyszła ;)) (czyt. mnie i Krawcowi, który pomagał mi w przygotowaniach)
I tak jak się spodziewaliśmy,tort w środku był boski :333. Kolory wyszły naprawdę pięknie, a ogół jaki smakowity! Bita śmietana + mascarpone = mmmm.
Ogółem przygotowania trwały jeszcze godzinę po rozpoczęciu urodzin - mieliśmy naprawdę dużo roboty, ale jak się reszta dołączyła, to szybko nam poszło :DD i potem zaczęło się. Prezenty i zdmuchiwanie świeczek.
Przedstawiam wam cudowny, lizakowy bukiet i laurkę ręcznie robioną, która przedstawia mnie z tasakiem w ręku (zaś za drzewem moja przyjaciółka i mój Aruś ;33). Oprócz tego dostałam jeszcze tort o nietypowym kształcie (xPP) robioną przez całą moją grupę i butelkę likieru Latte Machiato.
Było naprawdę fajnie :DD.
Przebierałyśmy chłopaków w Hitlera, robiliśmy sobie głupie zdjęcia, zostałam zbita pasem... Było też tańczenie gangam style'a i krótka gra w butelkę :3. Zabawę skończyliśmy dopiero po północy, a potem wszyscy się odprowadziliśmy i... akurat położyłam się spać o 2 w nocy. A rano oczywiście do pracy ;))
To na tyle. Koniec wszelakich, 18-nastkowych imprez. Powracamy do normalnego życia, z ósemką z przodu.
Prześliczny tort *-*
OdpowiedzUsuńNawet psu smakował:)
Hah, no to niezła impreza była :D
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia i słodki psiak ;)
Ten tort jest boski! <3 jadłabym.
OdpowiedzUsuńNo i świetne zdjęcia! A ten bukiet <3
Sin.
(www.Sinka-Nah.blogspot.com)
torta takiego mi zrobisz, jak przyjadę <3
OdpowiedzUsuńwróciłam na bloga, jednak trochę brakowało mi tej rutyny :c