Z serii: Otruj się z Naff'em, a Naff'a i tak to nie ruszy, bo ma żołądek ze stali!
Przez ostatnie, maniakalne oglądanie MasterChefa i Top Chefa staram się udawać kucharza co to z wszystkiego, nawet z obierków od ziemniaków cudo wymyśli. Jak na razie idzie mi średnio, ale nie narzekam na danie dzisiejsze. Siedzi sobie w lodówce takie biedne, niezużyte mleko kokosowe, które ma krótki termin przydatności. I cóż ja mam z nim zrobić?! Wymyśliłam więc smażone na maśle owoce (gruszki, jabłka, kaki/szaron), rodzynki z mleczkiem kokosowym i cukrem pudrem (przystrojone mandarynkami i jakimś krzakiem). Wyglądało to jak ciapa, więc zagęściłam odrobiną mąki. Przyznam szczerze... Nigdy nie smażyłam owoców, ale danie było bardzo dobre. Szkoda tylko, że odrobinę je przesłodziłam.
Moim drugim zajęciem narzuconym mi przez podświadomość jest tworzenie zadania domowego.
Początek mojego menu tworzonego w Photoshopie. Naff - tak bardzo pro.
Jak Wam się podobają dwie, pierwsze strony menu mojej nieistniejącej restauracji "Baka"? (tak, idealna nazwa dla kogoś takiego jak ja). Robiłam to dziadostwo całą godzinę, chcę za to szóstkę.
Odnośnie Waszych listów. Dołączyły dwie osoby. Daga i Yukari, za co bardzo Wam dziękuję! Łącznie jest Was 6. To bardzo dużo! Dziękuję! 4 z pierwszych listów są już zrobione. W ostatnim kończę tylko rysunek. Niestety, wyślę je dopiero po skończeniu próbnych matur w piątek. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie!
A dziś... Dzień pluszowego misia! Kocham misie, naprawdę. Mam nad biurkiem specjalną, ogromniastą szafkę z miśkami pełnymi kurzu! Rodzice ciągle mi powtarzają: "Wywal te miśki! Masz uczulenie na kurz!" - ale ja nie mam na to serca! Niektóre z nich mają więcej lat niż ja, a to dlatego, że są tu też pluszaki z dzieciństwa mojej mamy. Od dziecka sypiam z misiami. Ten na zdjęciu powyżej jest ze mną już rok! Nazwałam go Aruś3 (tak, dużo tych Arusiów), a to dlatego, że zastępuje mi w nocy ukochanego. Tak, miś, twój kochanek. Happy b-day, teddy bear!
Uciekam. Czas wziąć się za ten polski. Życzcie mi powodzenia na maturach próbnych!
Czemu Ty jesteś tak zdolna ? Serio, załamuję się przy Tobie. Ja ani do gotowania ani przerabiania - nic. A Ty stworzyłaś tak piękne menu swojej mam nadzieję przyszłej restauracji i przede wszystkim robisz coś z niczego a to jest genialne : )
OdpowiedzUsuńOo super, czekam więc na list.
Spokojnie pokonamy te matury! Ja też już wracam do tych nieszczęsnych lektur ;)
Wow, nisko cenisz swój kulinarny talencik, Ceny powinny być duuużo wyższe, a co! :D
OdpowiedzUsuńKotku źle napisałaś adres mojego bloga T>T to jest yukarinosekai.blogspot.com... bez myślników ;))
OdpowiedzUsuńAle wspaniałe menu, jadłabym w takiej restauracji ;3
Ojej! Przepraszam! Jestem przyzwyczajona do myślników. Już zmieniłam!
UsuńTeż mam takiego dużego Misia od Kamila i też ma już rok! Haha :D
OdpowiedzUsuńMam 15 lat, ale co tam i tak kocham pluszowe misie <3
W sumie..Smacznie to wygląda :D
Powodzenia na maturach! <3
mybeautifuleveryday.blogspot.com
Ty masz 15, a ja mam 19, więc co ja mam na ten temat powiedzieć XD?!
UsuńDziękuję :3
Dobrze, że ja też spię ze swoim misiem, bo mam wymówkę że w jakis sposób obchodziłam dzień pluszowego misia xD Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Menu całkiem fajne, jadłabym tam. :v (nazwa restauracji jest pro XD) i olbrzymi ten misiu o.o nie martw się próbnymi maturami, wyśpij się porządnie a dasz radę~
OdpowiedzUsuńPowodzenia na próbnych, ale naprawdę nie ma się czym przejmować.
OdpowiedzUsuńPodziwiam pomysłowość ja tam eksperymentów w kuchni się boję. O.O
Menu wyszło zacnie. <3
Powodzenia na tych maturach próbnych :D
OdpowiedzUsuńŚwietne jest to menu, na pewno dostaniesz 6 :)
słodki miś
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Modefriends.pl
Na początku - POWODZENIA, trzymam mocno kciuki :**
OdpowiedzUsuńDanie wygląda pysznie, szkoda że ja nie mam talentu kulinarnego ... ; < Mama jak widzi, że podchodzę do kuchni to od razu przygotowuję gaśnicę ...
O już w piątek wysyłasz liścik, kurcze doczekać się go nie potrafię ^^
Ja również mam pełno misiów, mam do nich wielki sentyment i każdy jest z osobna bardzo ważny :) Siedzą sobie wygodnie na półce nad telewizorem. :3
Po-wo-dze-nia! (kopniak w tyłek) :D Interesujące to danie :) Ja przez Twoje próby kulinarne zamierzam w najbliższej nieodległej przeszłości zrobić ciasto marchewkowe jak koleżanka dostarczy mi przepis :P Super to menu :) Mnie zachęca - masz stałego klienta :)
OdpowiedzUsuńSłodki miś :)
Zapraszam - będzie mi miło jak klikniesz w banner sheinside :)
ZMNIKALATWIEJ.BLOGSPOT.COM
Wiesz jak Ci zazdroszczę umiejętności gotowania, niee?... Kiedyś tak długo gotowałam ryż, że - raz garnek był cały czarny, dwa gdy obróciłam go do góry nogami wyleciało z niego wielkie brązowo-czarno-białe COŚ! Ot taka nieuważna Aiko gotująca ryż przez dobre 3h.? Ale naleśniki porządnie robię i sałatki dobre mi wychodzą, zawsze to coś :)
OdpowiedzUsuńA menu jest piękne, okładka od razu zachęca do konsumpcji. ^__^
Jadłabym wszystko.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na maturach próbnych! Choć w sumie to już czwartek, czyli ich mało zostało :). Haha, Aruś3 jest śliczny- ogółem też lubię misie. A menu całkiem całkiem, sushi będzie! ;D
OdpowiedzUsuńopowiastkiprawdziwe.blogspot.com
Jako osoba umiejąca co najwyżej herbatę zaparzyć padam na twarz przed Twoimi potrawami. Jakiś ołtarzyk im chyba postawię czy coś <3
OdpowiedzUsuńListy, listy, listy :D
Jakie menu *O* te smażone owoce wyglądają smacznie *w* nawet może spróbowałabym też coś ugotować, ale mi się nie chce x.x zresztą nie sądzę, żeby wyszlo mi tak dobrze, jak Tobie...
OdpowiedzUsuńMiśki są super *O*